piątek, 6 kwietnia 2012

32 : Danielle posłuchaj to nie twoja wina

Po dłuższym czasie dotarłyśmy do szpitala po drodze wstąpiłyśmy do milk shake city po szejka czekoladowego dla loczka i Zayn'a którzy czuwali przy Liam'ie. Dotarłyśmy do sali a dokładniej przed sale, ponieważ chłopcy siedzieli przed nią i powiedzieli że był obchód i musieli wyjść a teraz u Liam'a jest Lekarz. Gdy lekarz wyszedł daliśmy Danielle posiedzieć sam na sam z Liam'em. Już na urodzinach było widać że coś do siebie czują ale teraz Danielle udowadnia że go kocha jestem tylko ciekawa co na to Liam. Usiadłam Zayn'owi na kolana i go przytuliłam
- coś się stało ? - spytał zaniepokojony
- nie nic tylko ... dziękuję że jesteś, nie wyobrażam sobie życia bez ciebie - spojrzałam chłopakowi w oczy a ten bez słów mnie pocałował 
- bo pawia puszcze - Harry wstał i poszedł w kierunku wyjścia szpitalnego. Spojrzałam za nim i wraz z Zayn'em zaśmialiśmy się. Spojrzałam na niego i znów wtuliłam się w jego umięśniony tors. Naprawdę nie wiem co bym bez niego zrobiła kocham go nad życie i oddała bym je za niego ciekawe tylko czy on by je oddał za mnie. Z mojego toku myślenia wybudził mnie odgłos otwierających się drzwi 
- Amber! Zayn ! zawołajcie lekarzy on się chyba budzi - zerwaliśmy się na równe nogi i zaczęliśmy wołać lekarza pielęgniarki kogokolwiek, by pomógł naszemu przyjacielowi. Starszy mężczyzna po 50-tce wszedł do sali Daddy'ego, a my zostaliśmy przed nią. Danielle chodziła w kółko patrząc co chwila na szybkę z sali w której nie można było dużo zobaczyć. Ja siedziałam na krzesełku obok Zayn'a wtulona w jego ramie wciąż powtarzając " niech wszystko będzie z nim dobrze ". Lekarz wyszedł 
- dzień dobry państwo z rodziny?
- jesteśmy przyjaciółmi co z nim?- zaczął się niecierpliwić Zayn
- pacjent wybudził się ze śpiączki ale potrzebuje teraz spokoju, jest osłabiony i zdezorientowany zaistniałą sytuacją
- a możemy do niego wejść ? 
- tylko 1 osoba moi państwo on potrzebuje spokoju 
- Danielle idź ty potrzebujesz tego najbardziej - powiedziałam, a dziewczyna z spokojem otworzyła drzwi sali. Ja natomiast ruszyłam w kierunku krzeseł lecz zrobiło mi się słabo i upadłam tracąc kontakt z rzeczywistością...

~ Perspektywa Danielle ~
 Otwarłam drzwi sali, Liam leżał na łóżku z zamkniętymi oczami. Był taki niewinny bezradny, chciałam do niego po prostu podejść, przytulić pocałować zrobić cokolwiek. Niepewnie podeszłam do łóżka a Liam otworzył oczy, następnie podarował mi jeden z jego tak cudownych uśmiechów.
- Hej - powiedział cicho swoim cudownym męskim zachrypniętym głosem
- hej - spojrzałam na niego i poczułam wyrzuty sumienia, następnie usiadłam na krzesełku obok łóżka i złapałam go za rękę - ja ... przepraszam - po mojej twarzy popłynęło kilka słonych łez 
- Danielle za co? - spytał się zdziwiony ostatnim słowem które wypowiedziałam
- no bo to przeze mnie ten wypadek, jechałeś do mnie i jakbym tak nie nalegała na te spotkanie to nie leżałbyś tutaj i nie byłbyś w śpiączce i w ogóle - teraz się rozkleiłam z moich oczu płynęły łzy niczym z kranu, nie potrafiłam ich powstrzymać. Chłopak ujął moją twarz w dłonie, wytarł kciukami łzy i spojrzał w moje oczy z takim wyrozumieniem 
- Danielle posłuchaj to nie twoja wina, gdybym wtedy nie zagadał się z tymi czubami wyjechałbym wcześniej i nie przejechał przez żadne czerwone światło. I uwierz mi nawet gdybyś ty nie nalegała to i tak bym przyjechał tak po prostu musiało być - pociągłam nosem a Liam pocałował mnie namiętnie, gdybym teraz stała to moje nogi jak z waty odmówiły by mi posłuszeństwa i spadła bym na ziemie. Jedyne co mi pozostało to odwzajemnić pocałunek. Nasz pierwszy pocałunek ...

~Perspektywa Liam'a~
Gdy obudziłem lekarz latał naokoło mnie niczym pszczoła wokół kwiatka
- panie Payne dobrze się pan czuje mdłości ? zawroty głowy?
- nie wszystko dobrze, a nawet bardzo dobrze czuje się bardzo wypoczęty - usiadłem ale lekarz od razu mnie skarcił 
- powinien pan jeszcze leżeć żeby organizm ustabilizował leżał pan tu 5 tygodni i organizm jeszcze nie powrócił do wcześniejszych nawyków
- dobrze doktorze - mężczyzna wyszedł a ja położyłem się i zamknąłem oczy. A co  Danielle ? pewnie się na mnie obraziła i nie będzie chciała ze mną rozmawiać leżałem u 5 tygodni więc może kogoś sobie znalazła. Zależało mi na niej tak bardzo dalej zależy nie wyobrażam sobie żeby teraz normalnie funkcjonować bez niej, bez jej sms-ów, uśmiechu chociaż przez Skype. Tak jeśli się obraziła i kogoś znalazła to będzie koszmar. Usłyszałem czyjeś kroki w sali otwarłem oczy i zobaczyłem ją, była taka piękna choć zmizerniała, była chudsza i jakby bladsza choć jej karnacja do jasnych nie należy. Uśmiechnąłem się do niej najlepiej jak tylko potrafiłem
- Hej - chrypnąłem teraz to usłyszałem mój głos trochę został zaniedbany przez ostatni czas, dziewczyna zaś spojrzała na mnie i się uśmiechnęła
- Hej - zobaczyłem jak jej twarz przybiera smutny wyraz kąciki jej ust lekko wykrzywiają się w dół - ja... przepraszam - co ona przeprasza ? za co ? po jej twarzy popłynęła łza, pomimo wskazań lekarza usiadłem i ścisnąłem dłoń którą trzymała.
- Danielle za co? - spojrzałem na nią zdziwiony za co ona może przepraszać przecież nic nie zrobiła
- no bo to przeze mnie ten wypadek, jechałeś do mnie i jakbym tak nie nalegała na te spotkanie to nie leżałbyś tutaj i nie byłbyś w śpiączce i w ogóle - przez nią ? chyba przez moją głupotę gdybym nie ciągnął z nimi tej rozmowy wtedy gdybym nie przejeżdżał na czerwonym potoczyło by się wszystko inaczej - ująłem jej twarz w dłonie poczułem jaka jest ciepła, nie mogłem przecież pozwolić żeby się o to obwiniała bo to moja wina, otarłem jej twarz z łez który ciągle płynęły po jej idealnej twarzy
- Danielle posłuchaj to moja wina, gdybym wtedy nie zagadał się z tymi czubami wyjechałbym wcześniej i nie przejechał przez żadne czerwone światło. I uwierz mi nawet gdybyś ty nie nalegała to i tak bym przyjechał tak po prostu musiało być - ona jedynie spojrzała na mnie swoimi cudownymi czekoladowymi tęczówkami. Rozpłynąłem się, jak można być tak cudownym jak ona. Bez zastanowienia pocałowałem ją, - raz się żyje - pomyślałem, ona po chwili odwzajemniła pocałunek czułem się taki spełniony, potrzebny i kochany jak nigdy. Boże dziękuję za tak cudowną osobę jaką jest Danielle...

~Perspektywa Zayn'a~
Danielle weszła do Liam'a a ja usiadłem na krześle Amber jeszcze trochę roznosiło a gdy chciała usiąść zemdlała. Szybkim ruchem złapałem ją wziąłem na ręce 
- Panie doktorze pomocy! - lekarz wrócił 
- co się stało 
- zemdlała - mówiłem ciągle wystraszony- proszę za mną szybkim krokiem udaliśmy się do jego gabinetu. Położyłem Amber na jakimś łóżku kozetce czy co to było. I spojrzałem na lekarza on zaczął ją badać tymi tam słuchawkami czy jak to się zwie.
- Muszę wziąć tę młodą damę na badania
- dobrze doktorze
- a pan jest z rodziny ?
- nie jestem jej chłopakiem
- jeśli pan może to zapraszam za mną i proszę powiadomić rodzinę 
- dobrze - posadziłem wciąż nieprzytomną Amber na wózku i udaliśmy się do jakiejś sali zabiegowej razem z doktorem, ja po chwili wyszedłem z sali  by powiadomić Harrego o tym co się wydarzyło. Fuck oni nawet nie wiedzieli że Liam się wybudził. Zadzwoniłem do przyjaciela ten tylko powiedział że zaraz będzie. Po 15 minutach lekarz wyszedł , chłopacy właśnie dobiegali do nas
- Panie Malik .... 
________________________________________________________________

Szybko dodany ale potrzymam was jeszcze w niepewności ;)

Ta sama zasada 10 kom = NN

Jak widać głowa na razie pozwala rozwijać się wenie bo powróciła i mam kilka a nawet kilkanaście pomysłów na kontynuacje opowiadania ;)

21 komentarzy:

  1. Super rozdział...czekam na następny ...mogłabyś wstawić kolejny prosze skruc me cierpienie ; ))
    Natka;* Kocham te opowiadanie...

    OdpowiedzUsuń
  2. jejuu, kocham twoj blog i wgl. dodawaj nastepny, aha.. i przewidzialam co sie stanie, ale nie napisze bo niektorzy moga nie wiedziec :D mam nadzieje, ze myslimy o tym samym, haha -Gabi.

    OdpowiedzUsuń
  3. swietne ;D
    czekam na NN :)
    ciekawe co z Amber :\
    zapraszam do mnie :) http://he-takes-your-hand.blogspot.com/
    pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  4. W takim momencie przerwać? Ja tu zaraz zwariuję jak się nie dowiem co dalej:P

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialny rozdział! Masz niesamowity talent:D

    OdpowiedzUsuń
  6. OMG!! Ciekawe, czego się dowie Pan Malik? Hahaha śmieszy mnie to określenie: Pana Malik dziwnie brzmi :P

    OdpowiedzUsuń
  7. czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  8. czekam na nastepnyy no!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ejj no, przerwać w takim momencie?! ;/
    Super blog! ^^ ;*
    Czekam na NN. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak możesz przerywać w takim momencie ? ; ]]
    Czekam na następny ♥
    Coś mi się zdaje, że wyniknie z tego mały/mała Styles - Malik ; DD

    OdpowiedzUsuń
  11. Zajebisty :D coś czuję że Malik i Amber będą rodzicami :D czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  12. "Panie Malik... Zostanie pan ojcem" ? hahah:D Taaak! Chcę przeczytać te piękne słowa! :D hah
    Czekam, czekam <3

    OdpowiedzUsuń
  13. super :) w bardzo ciekawy sposób piszesz :) zycze weny i czekam na kolejne
    zapraszam do komentowania u mnie :)
    http://69-imagination.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. super rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak zwykle bosko :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Rozdział świetny.:)
    Czekam na następny.;)

    OdpowiedzUsuń
  17. łoooooooooooooooooooooooooooooooo O.o ale się dzieje ?!

    OdpowiedzUsuń
  18. jejku w najlepszym momencie. ;d

    OdpowiedzUsuń