środa, 29 lutego 2012

Rozdział 7

Gdy skończyliśmy śniadanie, zaczęliśmy grać na Play Station w Need for Speed. Ha! Jak zawsze wygrałam !, Nialler przegrał m. in. dlatego że ciągle coś jadł.
-Wygrałam! Podskoczyłam i zaczęłam tańczyć słynny " Victoria Dance " Louis'a . Po chwili przyłączył się do tańca Louis, który od pewnego czasu nam się przyglądał
-1D DANCE! - zaczęliśmy teraz tańczyć słynny "1d dance"*  niczym z One Thing.
-Dobra to teraz : Ja - Amber - Play station! - krzyknął Liam a ja zaśmiałam się i powróciłam do gry. Graliśmy tak na zmianę do późnego południa, a szczerze mówiąc do wieczora. Bus się zatrzymał na parkingu jakiegoś Marketu.
-Robimy mały przystanek towarzystwo - wyciągnął kluczyki ze stacyjki. Ruszyliśmy całą 6 do środka. Ja wraz z Niall'em wybrałam się po słodycze a reszta po piwo i produkty spożywcze. Chciałam żeby Zayn poszedł z nami po słodycze, ale od czasu pocałunku jest jakiś inny, mało rozmawiamy, unika sytuacji sam na sam.
- Ambey! patrz Rekinki - z moich rozmyśleń wyrwał mnie jazgot Niall'a
- Niall! Ogłuchnę przez ciebie - spojrzałam na chłopaka wzrokiem który zabijał
- oj tam ! oj tam!
- Jednorożec!
- Gdzie?!
- Zabiłeś!
- e tam! Ambry to bierzemy te rekinki czy nie?!
- Bierzemy! - wrzuciliśmy do wózka ok. 15 paczek, a później potem sama do niego wskoczyłam. Jeździliśmy po całym sklepie wygłupiając się i robiąc gigantyczny hałas. Po jakimś czasie podeszła do nas jakaś babka z obsługi, mi kazała wyjść z koszyka uspokoić się a Niall'owi iść do kasy zapłacić za rzeczy i opuścić sklep. Jak kazała tak zrobiliśmy. Udaliśmy się do kasy a następnie do busa . Nikogo w nim nie było więc zaczęliśmy chować słodycze wszędzie gdzie się dało (no wiecie tak na czarną godzinę). Zostawiliśmy jedynie gigantyczną paczkę Laysów. Włączyliśmy film "AVATAR" i zajadaliśmy się nimi oglądając film. W połowie przyszli obładowani chłopcy.
- VAS HAPPENIN?! - krzyknął Zayn i big smajlem
- Avatar cicho!! - krzyknęłam
- Tu się odbywa stosunek płciowy ryje! - chłopcy spoglądali na siebie na wzajem a ja spojrzałam na Niall'a  zdezorientowana
- W filmie Amber w filmie.. - odetchnęłam z ulgą . Patrzeliśmy dalej na film a chłopcy poszli rozpakować torby. pod koniec filmu zasnęłam wtulona w ramię brata który nie wiem jak znalazł się obok..
- PARYŻ!!! PARYŻ!!!- krzyczał Louis skacząc po busie.
- ryj! - rzuciłam w pajaca poduszką
- dobra księżniczko uspokój się któż ci wsadził ziarnko grochu pod materac żeś taka niewyspana
- spadaj! - zakryłam się kołdrą i znów zasnęłam. Gdy wstałam nikogo nie było, poszłam do lodówki i zobaczyłam kartkę " Wszystkich wygoniłem z busa do późnego wieczora, będę czekać o 14 pod busem ubierz się ładnie .
Zayn x"
Zaczęłam cieszyć się jak głupia skakać i piszczeć. Spojrzałam na zegarek 
- 12:56?! - krzyknęłam na całego busa, w pośpiechu wzięłam prysznic szybko wysuszyłam włosy robiąc na nich delikatnie fale, delikatnie umalowałam się trochę pudru czarny eyeliner nad rzęsami mocno wytuszowane rzęsy następnie ubrałam się . I o 13:47 byłam gotowa usiadłam na kanapie i patrzałam na wejście od busa czekając na Zayn'a. 13:58 stał przed drzwiami. Powoli wyszłam robiąc tzw: filmowy efekt. - Uff udało mi się - pomyślałam i uśmiechnęłam się do niego szeroko
- Prześlicznie wyglądasz - Powiedział to uśmiechając się następnie całując mnie delikatnie w policzek
- Dziękuję - zarumieniłam się 
- mam coś dla ciebie - spojrzałam na niego zaciekawiona a on zza pleców wyciągnął bukiet róż. Uśmiechnęłam się szeroko
- Dziękuje - przytuliłam się do niego następnie odbierając kwiaty, wróciłam na chwile do busa żeby wstawić kwiaty do wody. Gdy wróciłam Zayn wyciągnął do mnie rękę ja złapałam ją splatając nasze palce. Chodziliśmy powoli uliczkami Paryża, rozmawiając o wszystkim i o niczym, co chwila uśmiechając się. Nawet nie zauważyłam jak znaleźliśmy się pod wieżą Eiffla na którą marzyłam żeby wejść.
- Co powiesz na to żebyśmy udali się na górę? - spojrzał na mnie uśmiechając 
- Oczywiście - Odwzajemniłam uśmiech, i weszliśmy na samą górę było dość ciemno nawet nie wiem kiedy zrobiła się godzina 19. Paryż błyszczał milionami świateł, byłam tu tylko ja i Zayn. Cisza uśmiechaliśmy się do siebie podziwiając Paryż.
- Amber?
- Tak? - spojrzałam na niego
- Bo chciałbym się ciebie o coś zapytać... - powiedział widocznie zestresowany
- Oczywiście pytaj ... - spojrzałam na niego i usiedliśmy. Po chwili on uklęknął przede mną i złapał moją dłoń. 
- Już od dawna chciałem zadać ci to pytanie, ale nie byłem i wciąż nie jestem pewny czy twoja odpowiedź będzie pozytywna... - spojrzał na mnie swoimi pięknymi czekoladowymi tęczówkami
- Czy ty Amber chciałabyś być moją... - chłopak nie dokończył ponieważ zamknęłam jego usta delikatnym pocałunkiem na co on wstał i odwzajemniając pocałunek okręcił nami wokół swojej osi...

___________________________________________________

Co sądzicie o tym rozdziale?
Może trochę nie wyszedł ale mi się podoba. 
I szczerze mówiąc nie umiałam się powstrzymać żeby coś takiego napisać

wtorek, 28 lutego 2012

Rozdział 6

Siedzę w parku na drewnianej ławce wsłuchuję się w śpiew ptaków, szumiące drzewa, ciepłe promyki słońca podają na moja twarz jest piękne lato, dzieci bawią się na placu zabaw co jakiś czas można dostrzec zakochane pary które urządziły sobie piknik bądź po prostu spacerują trzymając się za ręce. Ujrzałam cudowną parę chłopak miał czarne włosy, dziewczyna ciemny brąz, siedzą do mnie tyłem co chwila przytulając się i  szepcząc coś na ucho. - Jak ja bym chciała tak posiedzieć z Zayn'em - pomyślałam. Postanowiłam podejść bliżej jeziorka, przeszłam koło pary nie spoglądając na nich, przykucnęłam przy jeziorku i zaczęłam karmić kaczki chlebem. Obejrzałam się za siebie by jeszcze raz spojrzeć na parę. 
- nie ! to nie może być... Zayn! - krzyknęłam chłopak zerwał się na równe nogi, ja na widok zbliżającego się Zayn'a zaczęłam biec przed siebie, nie rozglądając się wbiegłam na ulicę, poczułam tylko gigantyczny ból....
Obudziłam się cała spocona z krzykiem 
- coś się stało? - Harry wbiegł do sali 
- nie nic miałam zły sen -spojrzałam na brata 
- która godzina?
- już dobrze po 12 śpiochu
- co? tak długo spałam?
- no sam ci się dziwie zawsze pierwsza się budzisz- Lokers się zaśmiał 
- mam coś dla ciebie - podszedł do łóżka i podał mi kartkę
- wypis !!! - krzyknęłam i rzuciłam się na szyje
- muszę się spakować ! - zeskoczyłam z łóżka i przykucnęłam by wziąć torbę 
- ej gdzie jest moja torba?
- spakowana teraz tylko się przebierz i umyj i wychodzimy- zaczęłam skakać jak szalona, a następnie wzięłam ciuchy i pobiegłam do szpitalnej łazienki. po 15 minutach wróciłam. Harry załatwiał coś przy rejestracji. Podeszłam do niego i po chwili wyszliśmy. Po kilkuminutowej drodze znaleźliśmy się w tourbusie
- Ambey! -krzyknął Louis i zaczął mnie ściskać i kręcić się wokół własnej osi. Później był grupowy niedźwiadek
- Dobra bo mnie udusicie !!! czuby - zaśmiałam się
- ale za to zajebiste - stwierdził Niall 
- tak tak a tak wogóle macie coś do jedzenia? 
- marchewki!!! - krzyknął Louis
- podzielisz się ze mną? - zdziwiłam się
- tobie są potrzebne witaminy a marchewki są bogate w witaminy ... - zaczął swój wykład na temat marchewek a Tourbus ruszył. Następny przystanek Francja a dokładniej Paryż. Nie umie się doczekać Harry mi obiecał że będziemy tam 3 dni.Wynajmiemy pokoje w hotelu, zwiedzimy miasto, oczywiście wieżę Eiffla i stawia mi zakupy. Do wieczora wygłupialiśmy się, obowiązkowo zobaczyłam z Liam'em Toy Story każdą część ( boże jak ja kocham tę bajkę " Na koniec świata i jeszcze dalej!" ). Po godzinie 20 byłam śpiąca co było dziwne spałam do 12 a o 20 już chce mi się spać. Grzecznie pożegnałam chłopaków i położyłam się do łóżka...

~Perspektywa Zayn'a~
- Coraz bliżej Paryża miasta zakochanych, tam to zrobię tylko czy ona się zgodzi? czy odwzajemnia moje uczucia? - tysiące myśli chodziło po mojej głowie. 
- dobra koty idę spać jutro wieczorem będziemy już w Francji więc muszę wyspać bo założę się, że jutro mi nie dacie pospać - skierowałem się do łóżka, ale nie spałem do ok. 3 w nocy obmyślałem plan jak zostać sam na sam w Paryżu... po pewnym czasie jednak zmorzył mnie sen...

~Perspektywa Amber~
- ŚNIADANIE!!! - wydarł się Niall
- nie drzyj się durniu ! niektórzy chcą jeszcze spać ! - wydarł się na biednego Niall'a Harry
- nie przejmuj się nim. Przytuliłam blondaska i zasiadłam z nim do stołu by zjeść śniadanie 
- wiesz że wieczorem będziemy już w Francji a jutro rano w Paryżu, może poznam jakąś prześliczną dziewczyna która się we mnie zakocha i będzie karmiła kiedy tylko zamarzy mój żołądek. - rozmarzył się blondynek w końcu jego motto było takie same jak garfielda " karm mnie, kochaj i nie opuszczaj" . Poczochrałam go
- dobra dobra mrs. blond farba jedz bo zjem to za ciebie
- przestańcie się czepiać moich włosów 
- no ok ale jedz i nie odjeżdżaj bo się dziwnie czuje
- spoko -zaśmialiśmy się i zabraliśmy za dokończenie śniadania...

____________________________________________

Wiem ten rozdział jest strasznie nudny ale nie w każdym musi być super przewrotna akcja. Obiecuję że w następnym rozdziale będzie ciekawie w końcu Paryż miasto zakochanych dużo się może wydarzyć...

Jeszcze raz dziękuje za tak liczne odwiedziny i zapraszam do komentowania

poniedziałek, 27 lutego 2012

1000 DZIEKUJE!!!

A więc z godziną 20:44 liczba osób które odwiedziło wynosiła :


Dziękuje, dziękuję i jeszcze raz dziękuje !!!!!

Cieszę się bardziej niż Harry z nagrody brit award za najlepszy singiel roku 

Chciałam także podziękować 1 osobie która szczególnie mi w tym pomogła pomagała mi, poleciła mojego bloga a także czytała go i dodała do czytanych na swojej stronie co zwiększyło zapewne statystykę

DZIĘKUJĘ DIANO ! ;*  

i oczywiście dziękuję wszystkim osobom które poświęciły choć chwilę swojego wolnego czasu na rzuceniem oka na te wysiłki mojej Veny ;***

Rozdział 5

- Rana goi się szybko, jutro otrzyma pani wypis - powiedział z uśmiechem na ustach lekarz
- Dopiero jutro? - powiedziałam zawiedziona
- tak jutro , wiem młoda damo, że nie umiesz tu usiedzieć w końcu to szpital nawet ja chciałbym się stąd wyrwać ale jak widzisz trzyma mnie tu wysoka pensja - mrugnął do mnie przyjaźnie uśmiechając się
- no dobrze panie doktorze, Dziękuję - wyszłam z gabinetu i udałam się do swojej sali gdzie czekali już chłopcy
- i co? kiedy wychodzisz? - spytał się mnie zniecierpliwiony Harry
- Jutro wypis a dzisiaj sobie tu jeszcze posiedzę - spojrzałam na niego zawiedziona i zasmucona wizją przebywania w tym miejscu jeszcze 1 dnia. Nie umiałam się doczekać bo następny koncert ma się odbyć we Francji a dokładniej w Paryżu. Harry obiecał mi że zobaczymy wieżę Eiffla i zwiedzimy miasto a na dodatek pójdziemy na zakupy które on mi za sponsoruje więc pokusa jest wielka. Po chwili zaczęłam szukać Zayn'a chciałam z nim porozmawiać. Zauważyłam go w rogu sali grał w coś na PSP.
- Chłopcy czy mogła bym porozmawiać sam na sam z Zayn'em? - wszyscy spojrzeli na siebie po kolei i wyszli szepcząc coś do siebie.
- Chłopcy proszę bez skojarzeń i domysłów.
Gdy już wyszli Zayn usiadł na brzegu łóżka gdzie wcześniej zrobiłam mu trochę miejsca. Wzięłam głęboki wdech
-Zayn wtedy na korytarzu... Ja trochę kontaktowałam ze światem i ... to co mówiłeś... ja wszystko słyszałam - spojrzałam na niego, chłopak zmieszał się i po chwili błądzenia wzrokiem po sali spojrzał na mnie niepewnie
- no ... wiesz ... no bo... Kurde! - nie dokończył wolał zastąpić słowa czynami. Delikatnie musnął moje usta swoimi, kilka sekund byłam w szoku, ale gdy się opamiętałam, przyłączyłam się do pocałunku. Pocałunek był delikatny, ale z czasem stawał się coraz bardziej zachłanny. Ten pocałunek, jego dotyk i zapach perfum aż kręciło mi się w głowie. Niestety ktoś przerwał nam te niesamowitą chwilę chrząknięciem
- przeszkadzam wam? - usłyszałam oburzony głos brata
- emm - zrobiłam się czerwona, a następnie zaczęłam z "zainteresowaniem patrzeć na swoje paznokcie. Zayn za to szybko zerwał się na równe nogi i zaczął patrzeć przez okno starając się uniknąć wzroku mojego brata. Hazza zmierzył nas wzrokiem i zatrzymał się z Zayn'ie
-Malik pozwolisz na słówko - chłopak zrobił się czerwony i wyszedł z Harrym

~Perspektywa Harrego~
Jak on mógł z moją własną siostrą !? Przecież to jest moja młodsza siostra zrozumiałbym gdyby to była jakaś napalona fanka, ale nie moja siostra. Nie dopuszczę by był z nią a potem żeby skończyło się to tak jak zawsze, nie dopuszczę do tego by moja siostra była tak samo porzucona jak jego wcześniejsze dziewczyny.

~Perspektywa Zayn'a~
Wyszedłem z Harrym na korytarz minęliśmy chłopaków i jakieś 5 metrów dalej Harry zatrzymał się i spojrzał na mnie gniewnym wzrokiem
-co to miało być? -zapytał mnie nieźle wkurwiony
-Nic. A co miało być?
-Pocałowałeś moją siostrę ! I to jest nic?
-Harry proszę cię przeżywasz to jak mrówka okres!
-Bo to moja siostra i nie chcę żeby skończyła jak twoje poprzednie dziewczyny całe zapłakane i na skraju psychicznego załamania!
-Co ty wygadujesz ? Jakie załamanie same ze mną zrywały ... no dobra ale większość !
-no ale te z którymi ty zrywałeś prawie sobie żyły przez ciebie podcięły idioto ! Nie chcę żeby moja siostra tak samo skończyła rozumiesz !?
-Harry uspokój się i zrozum zakochałem się w niej i czuje że to jest ta odpuść trochę i jeśli ją zranię to masz pełne prawo mnie ogolić na łyso i wykastrować drewnianą łyżką - spojrzałem na niego z wielką powagą jak nie ja
-Zayn jesteś moim przyjacielem więc dam ci szansę ale gdy tylko uroni ona choć jedną łzę smutku z twojego powodu będziesz chodzić łysy przysięgam ci to
-Spoko, choć do niej bo zacznie się martwić - ruszyliśmy w kierunku sali na której znajdowała się Ambey
-ej Harry ale nie mów nic nikomu
-spoko ale pamiętaj
-tak tak ... inaczej będę łysy - weszliśmy do sali Amber chłopcy już siedzieli obok niej właśnie oglądali jakiś filmik od fanek .
-Wściekłe wiewiórki zjedzą moje orzeszki!!!! - wołał Niall chowając się pod łóżkiem z puszką solonych orzeszków. Wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Gdy filmik się skończył oglądaliśmy jeszcze godzinę przeróżne filmiki póki Amber nie zasnęła. Było późno więc musieliśmy wrócić do busa ale wróciliśmy we czwórkę ponieważ Harry wolał zostać u Amber na co pielęgniarki się zgodziły.

________________________________________
Dziękuje za tak liczne odwiedziny

Dziwi mnie tylko dlaczego tak mało osób komentuje tracę trochę przez to pewność siebie bo nie wiem czy wam się podoba czy muszę coś zmienić nie chcę się narzucać ale komentarze są mile widziane

A więc podoba wam się 5???

sobota, 25 lutego 2012

Rozdział 4

~Perspektywa Zayn'a~
Zeszliśmy ze sceny, nigdzie nie było Amber.
- Gdzie jest Amber? - spytałem się lekko zmartwiony managera
- Poszła do toalety, tylko dość długo jej nie ma
- Jak dawno poszła
- Jakoś 2 piosenki temu
- Pewnie jak to kobieta się poprawia - stwierdził Niall
- Zapewne masz rację - przytaknąłem
- Chodźmy do fanek damy parę autografów uwiecznimy naszą urodę na zdjęciach z pięknymi dziewczynami - Zaczął nawijać Louis
- No spoko chodźmy - weszliśmy w tłum fanek które stały przy barierkach przed sceną. Rozdawaliśmy autografy i pstrykaliśmy fotki bite 20 minut. Gdy już wróciliśmy Amber dalej nie było
- Gdzie jest Amber? powinna już tu być - Zaniepokoił się Harry
- Nie wróciła do tourbusa bo dzwoniłem do Marcusa i nie widział jej. Harry robił się coraz bardziej nerwowy
- Wszyscy mamy telefony? - Spytał się grupy Liam
- No właśnie! telefony! - Harry szybkim ruchem zadzwonił do siostry 1 sygnał, 2 sygnał, jeszcze kilka ... sekretarka.
- Sekretarka! - Krzyknął już poważnie zmartwiony
- Chłopacy jeśli wszyscy mamy telefony to radze żeby każdy z nas się rozdzielił i ją poszukał. Ja pójdę do toalety damskiej i poszukam w pobliżu, Harry bufet, Louis i Niall piętro , a Liam sprawdza po drugiej stronie sceny i resztę korytarzy który ją znajdzie dzwoni do reszty ! Zrozumiano!!
- Zrozumiano ! - krzyknęli równo i rozdzielili się. Każdy poszedł w wyznaczonym przez Zayn'a rewir.
-Amber ! Ambey! - krzyczałem biegnąc do damskiej toalety. Nie było jej tam - no żesz kurwa mać gdzie ona jest! - krzyczałem w myślach. Ruszyłem drogą powrotną sprawdzając przy okazji każdy kąt, otwierając każde drzwi i wciąż próbując się do niej dodzwonić. Sprawdzałem każdy korytarz, gdy nagle w kącie zobaczyłem że ktoś leży podbiegłem do owej osoby - Tak to ona ! znalazłem ją - dziewczyna leżała na ziemi nieprzytomna, miała lekko rozciętą głowę z tyłu czego rezultatem była krew na ziemi. Szybko wykręciłem numer Hazzy.
- Stary znalazłem ją! 2 korytarz na lewo od damskiej dzwoń na pogotowie! - rozłączyłem się. Uklęknąłem obok dziewczyny przyciskając dłoń do jej rany, a głowę kładąc na swoich nogach. Delikatnie ją przytuliłem
- EJ nie zostawiaj mnie proszę ... Wyszeptałem tuląc dziewczynę lekko kiwając się, po moim policzku spłynęła samotna łza . Po chwili usłyszałem jakieś kroki a dokładniej czyiś bieg szybko wytarłem łzę.
- chłopaki tutaj - wydarłem się a zza zakrętu wybiegł Harry a za nim sanitariusze i chłopcy...

~Perspektywa Amber~
Otworzyłam oczy. Ujrzałam bardzo jasne światło, zamknęłam oczy i ponownie je otworzyłam tylko że tym razem bardzo wolno. Ujrzałam białe ściany, koło mnie na krześle siedział mój braciszek jego głowa spoczywała w śnie na moim łóżku, na sofie naprzeciw łóżka Zayn, Liam i Niall, Lou za to leżał na ziemi przytulony do nogi od stołu. Cicho się zaśmiałam, a Hazza od razu poderwał się na równe nogi i mnie przytulił
- Uff Ambey czyli wszystko z tobą w porządku
- tak wszystko ok. Uniosłam się delikatnie ale strasznie zabolała mnie głowa. Na odgłos mojego mimowolnego syknięcia w 3 sekundy Zayn znalazł się przy moim łóżku i mocno mnie przytulił. Tak jedna z najpiękniejszych chwil w moim życiu... Czułam zapach jego cudownych perfum jego czuły dotyk ciepło jego ciała ....Lecz po chwili on się ode mnie oderwał i spojrzał na mnie
- dobrze się czujesz? nic cie nie boli? może jesteś głodna? - zaczął mnie zasypywać pytaniami
- Ej kocie wszystko ok - uśmiechnęłam się a on to odwzajemnił
- no dobra może mi któryś z was wytłumaczyć co ja tu robię? - spojrzałam na 2 stojącą nade mną
- no to może ja ... harry zaczął opowiadać jak to Zayn mnie znalazł nieprzytomną w ciemnym korytarzu, jak poźniej się okazało jakaś fanka zdzieliła mnie butelką w łeb, zajebała mi wejściówkę, telefon i kamerę (które na szczęście odzyskano, ale kilka zdjęć wydarło się do sieci) później ją przyłapano gdy kontrolowali wszystkich w hali. Co dziwne dziewczyna twierdziła że jest dziewczyną Niall'a. Trafiła na posterunek policji i dalszych losów nie znamy. Jutro muszę złożyć zeznania. I to będzie wszystko w tej sprawie. Na szczęście mama nie kazała mi wracać do domu po tym incydencie a na koniec dowiedziałam się że na tylnej części mojej głowy znajduje się kilka szwów. Następnie przyszedł lekarz zabrał mnie na jakieś badania ...
__________________________________________________________________________

Vas Hapenin????
Podoba wam się???
Dziękuje za tak liczne odwiedziny i za wspieranie mnie

Ten rozdział dedykuję cudownej Dianie która mnie wspiera a także gorąco polecam jej blog (także opowiadanie o One Direction )  :  http://1dopowiadanie.blogspot.com

Jeszcze raz dziękuje i zapraszam do komentowania
przypominam mój nr gg:7036438

Rozdział 3


Chodziliśmy z Zaynem bez celu po wesołym miateczku co chwila kupując watę cukrowa bądź inne przysmaki. Niestety na moje nieszczęście dołączyli do nas chłopcy i mimowolnie musiałam jechać jakąś gigantyczna karuzela która niemiłosiernie mnie wykręciła, ja wytrzymałam ale niestety nas kochany Niall zwracał co 20 minut to co zjadł - Niall jest wreszcie pełny! - krzynął hazza
- Boże nialler jest wreszcie wypełniony po same brzegi! - zdziwił się Liam
- Tak pełny że aż to z niego ucieka - wybuchnął śmiechem Louis a ja razem z nim .Chłopcy patrzeli na nas jak na wariatów a my mieliśmy zwykły napad głupawki
- No czego się tak patrzycie? - wydukałam przez śmiech , teraz to także chłopcy wybuchnęli niekontrolowanym śmiechem. Po chwili wrócił do nas Niall który przed chwilą przytulał się do krzaczków na których leżał wyglądał jak zmora nocna.
-możemy już wracać?- spytał się na ostatkach sił Horan
- tak tak biedaku . Przytuliłam go
-chłopcy musimy się zbierać do koncertu została 1 godzina a jeszcze musimy doprowadzić Niall'a do życia
Ruszyliśmy do hotelu, trzymałam się z Zayn'em z tyłu. Gdy wyszliśmy z Wesołego miasteczka Zayn złapał mnie za rękę. Szliśmy bez słów do Tourbus'a ciągle spoglądając na siebie i uśmiechając się do siebie . Gdy weszliśmy do busa chłopakom zostało tylko 20 minut do koncertu. Chłopcy pobiegli się przebrać a ja zaparzyłam ziółka naszemu mrs. Hungry . Wypił posłusznie i już był w formie. Weszliśmy do hali tylnymi drzwiami. Zostało nam jeszcze 10 minut, siedzieliśmy w jakimś pokoju.
- To może pstryknę wam zdjęcie? co chłopcy? - spojrzałam na nich z bananem na ryjcu
- Super pomysł - Louis podskoczył prawie pod sufit, ta nie ma się co dziwić stał na sofie
- No dobra chłopcy na 3 krzyczycie Poland! 1...2...3...
- POLAND! - krzyknęli szczerząc się przy tym a ja zrobiłam zdjęcie.
- Pokaż pokaż ! - przekrzykiwali się jeden przez drugiego
- Dobra chłopcy na scenę już! - wbiegł jakiś mężczyzna a ja wraz z chłopakami podążyłam za nimi. Chłopcy weszli na scenę a ja zostałam za kulisami. Po jakichś 10 piosenkach poszłam bliżej fanek. Jak co koncert bawiłam się w kronikarza i zrobiłam Zdjęcie. Szybko uciekłam z tamtego miejsca bo piski fanek mnie ogłuszyły. Powiedziałam managerowi chłopców że idę do toalety by nie martwili się o mnie. Wolnym krokiem poszłam do toalety, załatwiłam potrzebę fizjologiczną i poprawiłam się w lusterku. Wyszłam z toalety i zauważyłam jakąś postać która zbliżała się w moją stronę, gdy zbliżała się zauważyłam że to dziewczyna gdy koło mnie przeszła nawet na mnie nie spojrzała, udałam się w stronę sceny. Nagle poczułam ból głowy i upadłam na ziemię...

_____________________________

No to kolejna część dodana
Podoba się ?
Dziękuję za 300 wejść!
Jesteście kochani!

Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach podajcie nr. gg lub sami napiszcie : 7036438

piątek, 24 lutego 2012

Rozdział 2

-A!!! - krzyknęłam gdy z rozmyśleń wyrwała mnie mokra niespodzianka mocząc mnie i całe łózko.
-co ty kurwa wyprawiasz? - wydarłam się na brata, który rzucił we mnie woreczkiem z wodą.
-pobudka dojechaliśmy pod hale! rusz się zaraz zacznie się próba i zrobimy mały przed koncert dla fanek!
-ja nie mam żadnej próby ! wy ją macie!
-ale ty idziesz z nami ! bo jeszcze coś sobie zrobisz sama w busie albo co gorsza wpadniesz na jakiś pomysł choć Lou nie przebijesz
-a spieprzaj ! - rzuciłam w brata poduszką i poszłam przebrać się w o wiele za duży na mnie dres złapałam ręcznik i wyszłam z busa susząc włosy.
-coś ty jej zrobił imbecylu! - wydarł się Liam na Hazzę
-no miałem obudzić to obudziłem- odpowiedział zirytowany Harry
-ale o taki sposób budzenia mi szło
-a niby o jaki?
-no nie wiem ... może słuchawki z uszu wyciągnąć - powiedział kiwając pogardliwie głową
-no to mistrzu następnym razem ty ją budzisz
-no spoko bynajmniej bus będzie suchy - jeszcze chwilę się tak sprzeczali a następnie ruszyliśmy do Atlas Areny byliśmy w Polsce a dokładnie w łodzi czy jakoś tak. 2 godziny próby -kurwa ja tu zaraz wykituje! - pomyślałam użalając się nad sobą. Weszło około 100 fanek, usiadłam na brzegu sceny - będę mieć fajne beki -pomyślałam. Tak jak myślałam połowa doświadczała dzieworództwa na ich widok, a połowa była tak zapłakana, że nic nie widziała. Dobra nadszedł czas pytań do naszej wielebnej szlachty wyginającej się za mną. Padły oczywiście pytania "kim ona jest?", " jest dziewczyną któregoś z was?". No nice ja tu im filmiki z trasy wysyłam i do sieci wrzucam, a te dziewoje takie pytania zadają. Masakra . Było też kilka pytań do mnie (dop. aut. yeaaah) najczęściej o tematyce : jak mi się żyje z 5 bogami seksu w jednym busie ? moje odpowiedzi były często podobne a mianowicie " jedź do domu wariatów a przekonasz się jak to jest ". Gdy skończyły się te męczarnie, fanki uprzejmie zostały wyproszone, a ja z chłopakami udałam się do Mc'a . Nie obyło się bez wojny na żarcie przy której Niall przeżywał załamanie - jedzenie było wszędzie tylko nie w jego żołądku.
- Tyle jedzenia zmarnowanego. - mówił przez łzy, a pracownicy restauracji wyrzucili nas, no nie dziwie im się. Wróciliśmy do busa. Do koncertu zostały jeszcze 4 godziny.
- Co robimy? - zapytał Zayn wychylając się zza drzwi lodówki
- a co chcesz robić ? zostały nam 4 godziny. odpowiedział Liam wylegujący się na kanapie
- co powiecie na Wesołe Miasteczko? (dop. aut. ale tak na serio nie wiem czy w łodzi jest wesołe miasteczko)- wyskoczył z pomysłem Louis
- no to ustalone! rzuciłam i biegiem udałam się do łazienki, przebrałam się i umalowałam. Wyszłam z łazienki, schowałam telefon do kieszeni i wyszłam do chłopaków.
- o! ktoś tu się ubrał pod Lou ! - krzyknął Zayn
- spadaj ! - szturchnęłam go w ramię uśmiechając się
- no dobra dobra.
Ruszyliśmy przez łódzkie ulice po ok. 20 minutach doszliśmy do wesołego miasteczka, pierwszym słowem które usłyszałam po przekroczeniu bramy to:
- ROLLERCOASTER!!! - w wykonaniu Lou
- Nie tylko nie to ! - krzyknęłam zapierając się rękami i nogami
- Nie daj się prosić - krzyknął Niall
- Nie ! nie chcę!!! - krzyczałam ale po chwili Zayn wziął mnie na ręce, ja szarpiąc się na każdą stronę wykrzyczałam
- Zayn postaw mnie na ziemi! ja nie chcę! - stanął i spojrzał mi w oczy.
- Amber, proszę cię tylko raz, zrób to dla mnie... Spojrzałam za chłopakami, którzy byli daleko przed nami, a następnie w oczy Zayn'a
- Niby dlaczego miałabym to zrobić dla ciebie? - spojrzałam zaciekawiona jaka będzie jego odpowiedź
- Może dlatego? musnął moje usta swoimi, a moja twarz przybrała kolor dojrzałego buraka
- No dobra niech ci będzie ale tylko raz  - Chłopak się uśmiechnął i ciągle niosąc mnie na rękach, choć nie musiał dogoniliśmy resztę . Doszliśmy do kolejki, wsiedliśmy do wagoników parami w kolejności : Louis-Harry, Niall - Liam i Ja - Zayn. spojrzałam na Zayn'a
-tak Amber Styles pożałuje swojej decyzji
-zobaczysz będzie fajnie
Kolejka ruszyła, przy pierwszym obrocie złapałam Zayn'a za rękę, a on ją ścisnął. Całą drogę piszczałam. Gdy wagoniki się zatrzymały jak poparzona wyskoczyłam i usiadłam na pierwszej ławce którą ujrzałam.
-Nigdy więcej nie wejdę do tego cholerstwa!
Lou, Hazza i Niall gdzieś się zmyli a ja zostałam z Zayn'em i Liam'em. krążyliśmy po wesołym miasteczku korzystając z atrakcji, które nie przyprawiały mnie o mdłości. Zayn wygrał dla mnie gigantycznego i super mięciutkiego misia podziękowałam mu całusem w policzek. Po ok. 10 minutach Liam się gdzieś zmył. Przechodząc obok Extreme zauważyliśmy z Zayn'em że siedzi razem z resztą i świetnie się bawią ...

C.D.N....

__________________________________

I jak się wam podoba rozdział 2? 
Jutro ciąg dalszy przygód Amber i chłopców w wesołym miasteczku 
Obiecuję, że wydarzy się coś co jest wart czekania ;)
Pozdrawiam i dziękuje za odwiedziny i komentarze
a propos odwiedzin! DZIEKUJE ZA 200 WEJSC ;**


czwartek, 23 lutego 2012

dziękuje...

Dziękuję wam bardzo za odwiedziny !
100 wejść w ciągu 3 dni bardzo dziękuje ;**

Rozdział pierwszy

Poczułam jak coś mnie unosi, zapach cudownych perfum - tak to Zayn - pomyślałam, lekko utworzyłam oczy. Tak to był Zayn -to zapewne bardzo piękny sen - pomyślałam i zawiesiłam ręce na jego szyi i ponownie ruszyłam w objęcia Morfeusza

~Perspektywą Zayn'a~
-Zayn ! Amber śpi weźmiesz ją do busa?. Krzyknął Louis
-jasne że ją wezmę w końcu nikt tu nie jest tak silny jak ja
-dobra dobra skończ się przechwalać tylko ją zanieś . Stwierdził Louis.
Wziąłem ją na ręce, Ambey ( bo tak ją zdrobniale nazywaliśmy co ją strasznie wkurzało) lekko poruszyła powiekami i zaplotła ręce na mojej szyi. Coś gadała przez sen " och mój książę jak ja cię kocham" czy coś takiego a chłopcy się z niej nabijali , mnie to zresztą też rozśmieszyło ale nie będę się śmiać bo jeszcze się dziewczyna obudzi. Wyszliśmy tylnym wyjściem a tu tłumy fanek. Piszczały, płakały coś wykrzykując, boże co one wyprawiają to się w głowie nie mieści. Chłopcy pomachali a w moim przypadku uśmiechnąłem się i wsiedliśmy do tour busa. Położyłam Ambey na jej "łóżku" ( o ile to można nazwać łóżkiem ) i sam ruszyłem do łazienki udało mi się szybko umyłem ciało i włosy i udałem się do krainy snów.

~Perspektywa Amber~
Obudził mnie głośny krzyk Zayn'a.
-Louis ! nie żyjesz ! , wychyliłam się zza zasłonki, i jedyne co zdążyłam zrobić to schować głowę spowrotem do moich kątów o wymiarach 3m x 1m, niestety takie wymiaru miało tu łóżko cóż się dziwić to tourbus! Pode mną ma łóżko nasz żarłok a naprzeciw Zayn u góry i Liam niżej a jakieś kilka metrów dalej w głębi autobusu naprzeciw łazienki Louis i mój braciszek. Osobą przed którą zdążyłam się uchronić to oczywiście wściekły Zayn gdy tylko przebiegł wychyliłam się i to co ujrzałam było mistrzostwem Louis'a. Właśnie przebiegł koło mnie Zayn z różowymi włosami domyślam się, że nasz Boo bear zamienił jego lakier na różową farbę w spray'u . Wszyscy zwijaliśmy się ze śmiechu. - łazienka jest wolna! - pomyślałam i biegiem złapałam ubrania i wbiegłam do łazienki ( która niestety nie ma jakiegokolwiek zamka bądź czegoś czym można było sobie drzwi zamknąć. Na całe szczęście drzwi nie przepuszczały dźwięku więc nie słyszałam dalszych losów Louis'a. Byłam tylko trochę zła dlaczego nie wykręcił tego numeru ze mną tak jak zawsze to robiliśmy. No dobra przeżyje. Odkręciłam kurek z ciepłą wodą i weszłam o kabiny prysznicowej. Teraz żałowałam że nikomu nie powiedziałam o moim wejściu do "łazienki" . Do łazienki wparował wściekły Zayn, ja jedynie zwinnym ruchem zasłoniłam się a Zayn z burakiem na twarzy wyszedł cały czas przepraszając. Szybko zakończyłam poranną toaletę, umalowałam się i ubrałam się . Wyszłam i spojrzałam w kierunku kuchni , na ziemi leżał zapłakany Louis.
-Lou co się stało
-no booo-boo no boo Zayn zabrał mi wszystkie MARCHEWKI! . Znów wybuchł płaczem
-oj to się da załatwić skarbie . Przytuliłam go i wstałam. Ruszyłam w kierunku Zayn'a .
-i jak tam widoki się podobały
-no ambey przepraszam nie wie... przerwałam mu
-za karę masz oddać Louis'owi wszystkie marchewki które mu zabrałeś i .... i..... .Zayn spojrzał na mnie wystraszony
- i..... kupić mi 4 paczki żelek rekinków! . Mulat odetchnął z ulgą
-no co do tych marchewek się zastanowię .... a żelki jasne że ci kupie
-Zayn?
-tak?
-marchewki Louis już bo powiem chłopakom że mi do łazienki wparowałeś i zrobię ci zdjęcie z tymi włosami
-no dobra dobra.... chłopak ruszył z wiaderkiem marchewek w stronę przyjaciela i mu je oddał a następnie wyszedł z Tourbusa i poszedł po żelki dla mnie ( dop. aut. nie napisałam że byliśmy na parkingu ? to teraz pisze ;))
-DZIĘKUJE DZIĘKUJE!!!!! . Lou rzucił mi się na szyje dziękując za ratunek dla  marchewek
-spoko tylko mnie nie duś!
-jeszcze raz dziękuje . Zrobił minę 45 - zadowolony 4latek z watą cukrową i poszedł do swojego wyrka chowając marchewki. To dziwne nie ma nikogo prócz mnie i Lou w busie  . Dobra Niall pewnie poszedł do supermarketu opróżniać półki ze słodyczami, Zayn ukradnie dla mnie żelki rekinki. A Hazza i Liam gdzie są?
Wyszłam z busa i od razu dostrzegłam mojego braciszka i Liam'a tylko co? WTF?! co oni robią z nowymi butami Zayn'a ?! Hazza biega z nimi i targa po ziemi a Liam napierdala się z niego i nagrywa wszystko boże co za zjeby psychiczne! Podeszłam do Liam'a i wzięłam mu kamerę. Zaczęłam oglądać filmik, który nakręcił. Masakra biegiem udałam się do busa i wrzuciłam filmik do sieci fanki były wniebowzięte zrobiły nawet kilka animek :



Od razu pojawiło się mnóstwo komentarzy typu " jaki on słodki " i te pe były też komentarze do mnie (dop. aut. WOW! ) typu " kocham cię za wrzucanie filmików z chłopakami! " i te pe . Hehh ich fanki mnie nie chcą zabić jupi! jakiś sukces. Na początku byłam brana za dziewczynę Harrego ale po jakimś czasie chłopcy wyjaśnili te sprawę bo laski się rzucały z tekstami " zostaw mojego Harrego rozumiesz suko?!"  Prywatnie mnie to bawiło, laska go nie zna ale uważa za swoją własność. Hehh . Wyłączyłam kompa i ruszyłam do swojej oazy usiadłam na łóżku, włożyłam słuchawki w uszy i oddałam się muzyce...


____________________________________

Mam nadzieję że nie zawiedliście się na tym rozdziale.
Dziekuje za odwiedziny a tym bardziej za komentarze < allah przed kompem >
Mam nadzieję że rozdział będzie tak samo hojnie obdarowany komentarzami jak prolog i bohaterowie

środa, 22 lutego 2012

Prolog

Piski fanek, co druga mdleje gdy choć 1 z chłopców na nią spojrzy. W dalszym ciągu nie rozumie tych dziewczyn przecież to zwykli ludzie może sławni ale tacy sami jak ich znajomi. Ok to już ostatnia piosenka DZIĘKUJE CI BOŻE!!! zaraz będę ziemie w podzięce całować. Stoję za kulisami z ich Manager i podziwiam jak to mój kochany braciszek wymachuje główką przy słowach " ... the way that you flip your hair ... " a przy tym połowa fanek doświadczyła samozapłodnienia ( dop. aut. Buhahaha! ) . Wreszcie! pomachali fankom i zeszli ze sceny. Lou jak zwykle poklepał każdego z kumpli po tyłku, tak cały Lou ale ja się martwię o jego orientację! Nie ma dziewczyny, a wykazuje odruchy biseksualne, choć co tu dużo gadać najstarszy ale najbardziej dziecinny jak to on mówi - CHCE BYĆ NIEDOJRZAŁY I NIGDY NIE CHCĘ DOROSNĄĆ! - więc nie mam dużo do gadania w tym temacie mogę krótko powiedzieć proszę państwa oto cały LOUIS TOMLINSON! . A wracając do koncertu chłopcy mają na mordeczkach radosne uśmiechy a tu fanki " JESZCZE BIS!! " . Gdy zobaczyłam, że chłopcy wracają na scenę padłam na skórzany fotel. Po pierwszej zwrotce oczy mi się zaczęły kleić, walczyłam z tym trochę ale gdy skończył się refren ustąpiłam i oddałam się w objęcia Morfeusza....


__________________________________


A więc moi drodzy po wielu a to wielu wersjach prologu wybrałam tę uwierzcie od wczoraj napisałam 15 wersji i po dłuższym namyśle wybrałam tą wersję mam nadzieję że wam się spodoba xD 



wtorek, 21 lutego 2012

Bohaterowie

 Amber Styles ( 12.01.1995 Holmes Chapel ) - Miła ale szalona i to w nadmiarze 17 latka młodsza o rok od swojego brata Harrego. Po tym całym szumie z X-Factor brat postanowił wziąć mnie w trasę koncertową na co mama się zgodziła . Ale jest nawet nawet całymi dniami wygłupiamy się i robimy niewyobrażalnie pojebane rzeczy xD

Tiffany Holmes ( 31.12.1995 Holmes Chapel ) - To dzięki tej 16 letniej wariatce mam  nie równo  pod sufitem ;P  Najlepsza przyjaciółka pod słońcem niestety jej rodzicielka  nie zgodziła się na wyruszenie wraz ze mna i dziećmi  z 1D w trasę . Ciągle piszemy i sms'ujemy . 

 Harry Styles ( 01.02.1994 Holmes Chapel ) - Mój jedyny i niepowtarzalny braciszek. Uwielbia chodzić NAGO lecz już się do tego przyzwyczaiłam. Jego najlepszym przyjacielem jest LOUIS TOMLINSON i ciągle się martwie o jego orientację seksualną to co się przy nich dzieję przechodzi wszelkie oczekiwania ... 

Louis Tomlinson ( 24.12.1991 Doncaster ) - Drugiego takiego psyhopaty jak on to ze świecą szukać najlepszy przyjaciel mojego braciszka i zespołowy błazen . W najmniej nieodpowiednim momencie potrafi wymyślić największą głupotę świata ale mimo wszystko kochamy go nad życie.

 Niall Horan ( 13.09.1993 Mullingar ) - zespołowa hiena z powodu śmiechu a przy okazji nasz opróżniacz lodówki jak masz coś do jedzenia nie pokazuj mu ! Jest cudownym przyjacielem. Wstydzi się swoich zębów czego nie rozumie nikt nie jest idealny!. Z pochodzenia Irlandczyk.

Zayn Malik ( 12.01.1993 West Lane Baildon ) - ahhhhhh (ja wcale nie wzdycham na widok jego oczu uśmiechu i tej cudownej klaty .... ) - bardzo miły, trochę lalusiowaty zawsze ma przy sobie lusterko. Nałogowy palacz. Fanki sądzą że jest najprzystojniejszy niejedna już pisała na kartonie " Zayn marry me" i stała z tym na koncercie co mnie śmieszy ale cóż robić zakochały się dziewczyny xD Z pochodzenia Pakistańczyk.



Liam Payne ( 29.08.1993 Wolverhampton ) - Daddy Direction. No cóż czego się dziwicie że chłopcy go tak nazywają to on jest tym który ustawia ich i przy okazji mnie do pionu. Najbardziej normalny z całej 5.