- coś się stało ? - spytał zaniepokojony
- nie nic tylko ... dziękuję że jesteś, nie wyobrażam sobie życia bez ciebie - spojrzałam chłopakowi w oczy a ten bez słów mnie pocałował
- bo pawia puszcze - Harry wstał i poszedł w kierunku wyjścia szpitalnego. Spojrzałam za nim i wraz z Zayn'em zaśmialiśmy się. Spojrzałam na niego i znów wtuliłam się w jego umięśniony tors. Naprawdę nie wiem co bym bez niego zrobiła kocham go nad życie i oddała bym je za niego ciekawe tylko czy on by je oddał za mnie. Z mojego toku myślenia wybudził mnie odgłos otwierających się drzwi
- Amber! Zayn ! zawołajcie lekarzy on się chyba budzi - zerwaliśmy się na równe nogi i zaczęliśmy wołać lekarza pielęgniarki kogokolwiek, by pomógł naszemu przyjacielowi. Starszy mężczyzna po 50-tce wszedł do sali Daddy'ego, a my zostaliśmy przed nią. Danielle chodziła w kółko patrząc co chwila na szybkę z sali w której nie można było dużo zobaczyć. Ja siedziałam na krzesełku obok Zayn'a wtulona w jego ramie wciąż powtarzając " niech wszystko będzie z nim dobrze ". Lekarz wyszedł
- dzień dobry państwo z rodziny?
- jesteśmy przyjaciółmi co z nim?- zaczął się niecierpliwić Zayn
- pacjent wybudził się ze śpiączki ale potrzebuje teraz spokoju, jest osłabiony i zdezorientowany zaistniałą sytuacją
- a możemy do niego wejść ?
- tylko 1 osoba moi państwo on potrzebuje spokoju
- Danielle idź ty potrzebujesz tego najbardziej - powiedziałam, a dziewczyna z spokojem otworzyła drzwi sali. Ja natomiast ruszyłam w kierunku krzeseł lecz zrobiło mi się słabo i upadłam tracąc kontakt z rzeczywistością...
~ Perspektywa Danielle ~
Otwarłam drzwi sali, Liam leżał na łóżku z zamkniętymi oczami. Był taki niewinny bezradny, chciałam do niego po prostu podejść, przytulić pocałować zrobić cokolwiek. Niepewnie podeszłam do łóżka a Liam otworzył oczy, następnie podarował mi jeden z jego tak cudownych uśmiechów.
- Hej - powiedział cicho swoim cudownym męskim zachrypniętym głosem
- hej - spojrzałam na niego i poczułam wyrzuty sumienia, następnie usiadłam na krzesełku obok łóżka i złapałam go za rękę - ja ... przepraszam - po mojej twarzy popłynęło kilka słonych łez
- Danielle za co? - spytał się zdziwiony ostatnim słowem które wypowiedziałam
- no bo to przeze mnie ten wypadek, jechałeś do mnie i jakbym tak nie nalegała na te spotkanie to nie leżałbyś tutaj i nie byłbyś w śpiączce i w ogóle - teraz się rozkleiłam z moich oczu płynęły łzy niczym z kranu, nie potrafiłam ich powstrzymać. Chłopak ujął moją twarz w dłonie, wytarł kciukami łzy i spojrzał w moje oczy z takim wyrozumieniem
- Danielle posłuchaj to nie twoja wina, gdybym wtedy nie zagadał się z tymi czubami wyjechałbym wcześniej i nie przejechał przez żadne czerwone światło. I uwierz mi nawet gdybyś ty nie nalegała to i tak bym przyjechał tak po prostu musiało być - pociągłam nosem a Liam pocałował mnie namiętnie, gdybym teraz stała to moje nogi jak z waty odmówiły by mi posłuszeństwa i spadła bym na ziemie. Jedyne co mi pozostało to odwzajemnić pocałunek. Nasz pierwszy pocałunek ...
~Perspektywa Liam'a~
Gdy obudziłem lekarz latał naokoło mnie niczym pszczoła wokół kwiatka
- panie Payne dobrze się pan czuje mdłości ? zawroty głowy?
- nie wszystko dobrze, a nawet bardzo dobrze czuje się bardzo wypoczęty - usiadłem ale lekarz od razu mnie skarcił
- powinien pan jeszcze leżeć żeby organizm ustabilizował leżał pan tu 5 tygodni i organizm jeszcze nie powrócił do wcześniejszych nawyków
- dobrze doktorze - mężczyzna wyszedł a ja położyłem się i zamknąłem oczy. A co Danielle ? pewnie się na mnie obraziła i nie będzie chciała ze mną rozmawiać leżałem u 5 tygodni więc może kogoś sobie znalazła. Zależało mi na niej tak bardzo dalej zależy nie wyobrażam sobie żeby teraz normalnie funkcjonować bez niej, bez jej sms-ów, uśmiechu chociaż przez Skype. Tak jeśli się obraziła i kogoś znalazła to będzie koszmar. Usłyszałem czyjeś kroki w sali otwarłem oczy i zobaczyłem ją, była taka piękna choć zmizerniała, była chudsza i jakby bladsza choć jej karnacja do jasnych nie należy. Uśmiechnąłem się do niej najlepiej jak tylko potrafiłem
- Hej - chrypnąłem teraz to usłyszałem mój głos trochę został zaniedbany przez ostatni czas, dziewczyna zaś spojrzała na mnie i się uśmiechnęła
- Hej - zobaczyłem jak jej twarz przybiera smutny wyraz kąciki jej ust lekko wykrzywiają się w dół - ja... przepraszam - co ona przeprasza ? za co ? po jej twarzy popłynęła łza, pomimo wskazań lekarza usiadłem i ścisnąłem dłoń którą trzymała.
- Danielle za co? - spojrzałem na nią zdziwiony za co ona może przepraszać przecież nic nie zrobiła
- no bo to przeze mnie ten wypadek, jechałeś do mnie i jakbym tak nie nalegała na te spotkanie to nie leżałbyś tutaj i nie byłbyś w śpiączce i w ogóle - przez nią ? chyba przez moją głupotę gdybym nie ciągnął z nimi tej rozmowy wtedy gdybym nie przejeżdżał na czerwonym potoczyło by się wszystko inaczej - ująłem jej twarz w dłonie poczułem jaka jest ciepła, nie mogłem przecież pozwolić żeby się o to obwiniała bo to moja wina, otarłem jej twarz z łez który ciągle płynęły po jej idealnej twarzy
- Danielle posłuchaj to moja wina, gdybym wtedy nie zagadał się z tymi czubami wyjechałbym wcześniej i nie przejechał przez żadne czerwone światło. I uwierz mi nawet gdybyś ty nie nalegała to i tak bym przyjechał tak po prostu musiało być - ona jedynie spojrzała na mnie swoimi cudownymi czekoladowymi tęczówkami. Rozpłynąłem się, jak można być tak cudownym jak ona. Bez zastanowienia pocałowałem ją, - raz się żyje - pomyślałem, ona po chwili odwzajemniła pocałunek czułem się taki spełniony, potrzebny i kochany jak nigdy. Boże dziękuję za tak cudowną osobę jaką jest Danielle...
~Perspektywa Zayn'a~
Danielle weszła do Liam'a a ja usiadłem na krześle Amber jeszcze trochę roznosiło a gdy chciała usiąść zemdlała. Szybkim ruchem złapałem ją wziąłem na ręce
- Panie doktorze pomocy! - lekarz wrócił
- co się stało
- zemdlała - mówiłem ciągle wystraszony- proszę za mną szybkim krokiem udaliśmy się do jego gabinetu. Położyłem Amber na jakimś łóżku kozetce czy co to było. I spojrzałem na lekarza on zaczął ją badać tymi tam słuchawkami czy jak to się zwie.
- Muszę wziąć tę młodą damę na badania
- dobrze doktorze
- a pan jest z rodziny ?
- nie jestem jej chłopakiem
- jeśli pan może to zapraszam za mną i proszę powiadomić rodzinę
- dobrze - posadziłem wciąż nieprzytomną Amber na wózku i udaliśmy się do jakiejś sali zabiegowej razem z doktorem, ja po chwili wyszedłem z sali by powiadomić Harrego o tym co się wydarzyło. Fuck oni nawet nie wiedzieli że Liam się wybudził. Zadzwoniłem do przyjaciela ten tylko powiedział że zaraz będzie. Po 15 minutach lekarz wyszedł , chłopacy właśnie dobiegali do nas
- Panie Malik ....
________________________________________________________________
Szybko dodany ale potrzymam was jeszcze w niepewności ;)
Ta sama zasada 10 kom = NN
Jak widać głowa na razie pozwala rozwijać się wenie bo powróciła i mam kilka a nawet kilkanaście pomysłów na kontynuacje opowiadania ;)
zajebiste kochanie
OdpowiedzUsuńi czekam na nn :*
Super rozdział...czekam na następny ...mogłabyś wstawić kolejny prosze skruc me cierpienie ; ))
OdpowiedzUsuńNatka;* Kocham te opowiadanie...
jejuu, kocham twoj blog i wgl. dodawaj nastepny, aha.. i przewidzialam co sie stanie, ale nie napisze bo niektorzy moga nie wiedziec :D mam nadzieje, ze myslimy o tym samym, haha -Gabi.
OdpowiedzUsuńswietne ;D
OdpowiedzUsuńczekam na NN :)
ciekawe co z Amber :\
zapraszam do mnie :) http://he-takes-your-hand.blogspot.com/
pzdr.
W takim momencie przerwać? Ja tu zaraz zwariuję jak się nie dowiem co dalej:P
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział! Masz niesamowity talent:D
OdpowiedzUsuńOMG!! Ciekawe, czego się dowie Pan Malik? Hahaha śmieszy mnie to określenie: Pana Malik dziwnie brzmi :P
OdpowiedzUsuńczekam na następny :D
OdpowiedzUsuńczekam na nastepnyy no!
OdpowiedzUsuńboosko :**
OdpowiedzUsuńEjj no, przerwać w takim momencie?! ;/
OdpowiedzUsuńSuper blog! ^^ ;*
Czekam na NN. :)
Jak możesz przerywać w takim momencie ? ; ]]
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ♥
Coś mi się zdaje, że wyniknie z tego mały/mała Styles - Malik ; DD
Mega.;o :D
OdpowiedzUsuńZajebisty :D coś czuję że Malik i Amber będą rodzicami :D czekam na następny :D
OdpowiedzUsuń"Panie Malik... Zostanie pan ojcem" ? hahah:D Taaak! Chcę przeczytać te piękne słowa! :D hah
OdpowiedzUsuńCzekam, czekam <3
super :) w bardzo ciekawy sposób piszesz :) zycze weny i czekam na kolejne
OdpowiedzUsuńzapraszam do komentowania u mnie :)
http://69-imagination.blogspot.com
super rozdział!
OdpowiedzUsuńJak zwykle bosko :D
OdpowiedzUsuńRozdział świetny.:)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny.;)
łoooooooooooooooooooooooooooooooo O.o ale się dzieje ?!
OdpowiedzUsuńjejku w najlepszym momencie. ;d
OdpowiedzUsuń