sobota, 31 marca 2012

28: " Czas włączyć plan w życie ... "

Obudziłam się wtulona w księcia z bajki . On wciąż smacznie spał więc wymsknęłam się z jego objęć by doprowadzić swoją osobę do stanu : człowiek. Wzięłam orzeźwiający prysznic do tego po wysuszeniu ciała wtarłam w nie zapachowy balsam, tak moja skóra tego potrzebowała ... Umyłam włosy i wysuszyłam następnie trochę natapirowałam. Później udałam się do garderoby i przebrałam się ( bez torebki ). Zeszłam na dół a tam tętniło aż życiem. Liam jak zwykle unikał łyżek w szufladzie przesuwając je widelcem, Lou i Harry robili koktajl ale nie przykryli miksera więc zawartość pokryła kuchnię. Niall wcinał cheetos'y z Tiff przed TV w którym leciał Spongebob'a, i napierdalali ze skalara. Tylko brakowało mi tu Zayn'a który zapewne jeszcze spał.
- witam szanowna rodzinko ! - krzyknęłam na cały dom tiff jako jedyna nie zareagowała
- hej - odkrzyknęli wszyscy, Lou i Harry byli cali z koktajlu truskawkowego Liam wreszcie wyciągnął wystarczającą ilość widelców do śniadania które miał przygotować Harry ale zajął się czymś innym
-HARRY! - krzyknął
- słucham cię ojcze!
- miałeś omlety z owocami zrobić
- oj tam czepiasz się zaraz zrobię
- nie ty się umyj ja zrobię - zaproponowałam na co brat niechętnie poszedł się umyć . po 20 minutach wszyscy byli najedzeni i zadowoleni
- uwaga szanowni szlachcianie! Jest godzina 12 i nie poszliśmy do szkoły więc albo grupowe baje albo mamy sobotę więc idziemy na kręgle ! za 20 minut pod głównymi! - krzyknęłam a wszyscy w pośpiechu zaczęli biec do swoich pokoi. Ja jedynie poszłam obudzić mojego ukochanego który jeszcze spał przez co ominęło go śniadanie ale ja jak to ja schowałam dla niego najlepsze kąski. Złapałam talerz i udałam się do jego królestwa.
- skarbie .... śniadanie - Zayn obrócił się na drugi bok coś mamrocząc, stanęłam nad nim i cmoknęłam go w usta. Gdy oddalałam się od jego twarzy poczułam jak ktoś mnie przyciąga do niego kontynuując pocałunek
- mógłbym być tak budzony codziennie
- ojj kocie - znów go pocałowałam - ale musisz wstawać za chwile musimy być na dole wiec nici z dzisiejszego strojenia się - chłopak zerwał się na równe nogi i popędził do łazienki, gdy usłyszałam że skończył brać prysznic odczekałam chwilę i weszłam do łazienki by udaremnić mu nakładanie 4 ton kosmetyków na włosy
-kocie dzisiaj stawiasz na naturalność - powiedziałam odstawiając lakier do włosów następnie obejmując go i namiętnie całując. Chłopak tylko założył koszulkę z logiem Nike i był gotowy jeszcze tylko założył bluzę i zeszliśmy na dół
- PAŃSTWO MALIK WRESZCIE NADESZŁO - skomentował lekko zdenerwowany Lou
- Lou shut up - skarcił go Daddy
- a na mnie to się darłeś że tak długo się zbierałem
- ale jakbyś nie widział to pan malik nie ma ani grama lakieru na włosach święto człowieku!
-JEEEEEEEE...... - skomentowali wszyscy
- dobra pajace chodźcie bo mamy w kręgle grać! - rzucił Zayn i wyszliśmy z domu a po 30 minutach jazdy byliśmy w kręgielni. Przebraliśmy buty i byliśmy gotowi do gry. Wybraliśmy tory i podzieliliśmy się Ja Niall Lou i Harry w jednej drużynie a Zayn Tiff i Daddy w drugiej . Pierwszy rzucał Lou, pierwszy rzut - rynna drugi 9 kręgli
- oh ! come on! - krzyknął albowiem podczas drugiego rzutu zaliczył przecudowną glebę która powinna być nagrodzona 10 zbitymi
- ojj lou następnym razem pójdzie lepiej - pocieszał go Harry
- to teraz ja! - krzyknęłam i wstałam, rozbieg i oczywiście słynna scena z bajki flinstones bieg na paluszkach który nie wyszedł mi zbyt dobrze ale przynajmniej 10 zbitych za 1 razem, skakałam jak poparzona- jest jest jest !!!! - Lou udawał że wyje
- ojj Loui don't cry ;* - przytuliłam przyjaciela  - następnym razem pomogę ci i pójdzie ci lepiej ok? - gadałam jak do małego dziecka z czego reszta ryła jak głupia
- cicho  - nastała cisza a następnie większy wybuch śmiechu. Graliśmy jeszcze z 2 godziny a następnie udaliśmy się do domu
_______________________________________________

no to mamy 28

I jak wam się podoba ?

Zapraszam na 2 bloga i do komentowania

ta sama zasada ;)

Nowy Blog ;*

Zapraszam na nowego bloga jak wiecie jest o The Wanted ale może przypadnie wam do gustu ;)

http://say-my-name-like-its-the-last-time.blogspot.com/


piątek, 30 marca 2012

27 : " I'm running from a warzone I can't do this anymore"

Spojrzałam na przyjaciółkę i uśmiechnęłam się niepewnie
- Tiffany możemy pogadać? - dziewczyna nic nie mówiąc udała się ze mną do mojego pokoju widać że nie była zadowolona z tego jak dzisiaj się zachowywałam . Weszłyśmy do mojego pokoju, ja zamknęłam drzwi na klucz i udałam się do garderoby, dziewczyna dziwnie na mnie patrzała gdy zamierzałam wejść między wieszaki. Było za nimi tajne przejście zakryte lustrem. Gdy chłopcy kupili ten dom nie wiedzieli że są tu sekretne schody prowadzące do tajnego schowka. Ja to wykorzystałam mogę tu przesiedzieć gdy mam ochotę odpocząć od wszystkiego lub wszystkich. Weszłam po krętych schodkach na górę przyjaciółka zrobiła to samo, usiadłam na czerwonej pufie a Tiff na przeciwległej. Siedziałyśmy kilka minut w ciszy aż w końcu przyjaciółka zeczęła :
-zachowujesz się jak gówniara wiesz? - spojrzałam na nią ze zdziwieniem jakim prawem ona śmie tak do mnie mówić ona się zachowuje jak gówniara, samolub no nie wiem już brakuje mi do niej słów
-Ja ? a ty to może lepsza jesteś, codziennie tylko siedzisz z Harry'm, gdzie bym nie chciała a z tobą pójść to nie bo Harry cię prosił żebyś z nim poszła, myślałam że jak pójdę z chłopakami na zawody to podczas treningów będzie jeszcze lepiej a to wszystko zniszczyło ! Po treningu gdzieś się zmywacie, na przerwach też, w nocy nie śpisz u siebie tylko u niego ! mam już dość tego wszystkiego! Wydaje mi się że tylko Zayn'a obchodzę!
- No właśnie tylko Zayn'a ! Ciągle z nim siedzisz!
- Siedzę ale nie ciągle ! On też ma przyjaciół i ja nie trzymie go tak jak ty jak najbliżej ! Chłopcy ciągle chodzą w czwórkę bo mój braciszek znów poszedł z moją przyjaciółką gdzieś tam oni też mają tego dosyć ! - moje oczy zaszkliły się
- to wystarczy przyjść i powiedzieć ze chciałabyś gdzieś ze mną pójść jak będę miała czas to z tobą pójdę !
- o! to ja nie wiedziałam że żeby iść gdzieś z najlepszą przyjaciółką to muszę się z nią umawiać miesiąc przed bo potem wszystkie terminy są zajęte!!! - wkurzyłam się a po moich policzkach popłynęły łzy, Tiff wstała z pufy i wyszła z mojej oazy, ja jedynie przytuliłam misia i wyłam niczym mała dziewczynka. Coraz mniej osób interesuje mój byt, najlepsza przyjaciółka i brat moją mnie w dupie co prawda są chłopcy ale Hazz i Tiff to dla mnie najbliższe osoby pomijając Zayn'a.

Obudziłam się ze strasznym bólem pleców leżałam pod pufą na twardej ziemi - musiałam zasnąć - pomyślałam. Wstałam i udałam się do mojego pokoju, na dworze było ciemno no czyli już wieczór bądź nie daj boże noc, dlaczego nie daj? bo jak się wyśpię to nie potrafię za nic zasnąć. Spojrzałam na zegarek 21:47.
- no to mam przechlapane - wyszłam po cichu z pokoju, ani żywej duszy. W salonie nikogo w kuchni nikogo.  Z lodówki wyciągłam mleko a z szafki płatki nie miałam ochoty na nic innego. Gdy zjadłam nie zbyt wartościowy posiłek umyłam naczynia ciągle myśląc o tym co się dzisiaj stało od jutra postanawiam że będę się bardziej starać o tę przyjaźń nie dam jej od tak zakończyć. Poszłam na górę po cichu weszłam do pokoju mojego chłopaka. Na szczęście jeszcze nie spał robił coś na laptopie.
- Hej kocie - uśmiechnęłam się i stanęłam na nim opierając głowę na jego ramieniu a rękami oplatając jego szyję. Chłopak właśnie odpisywał swoim fankom na TT.
- Hej skarbie - uśmiechnął się i obrócił do mnie. Przyciągnął mnie do siebie a ja usiadłam mu na kolanach. - gdzie byłaś cały dzień?- spojrzał na mnie lekko podejrzliwie
- a siedziałam u siebie - uśmiechnęłam się do niego i wpiłam w niego usta, odwzajemnił się tym samym. Złapał mnie za uda i wstał razem ze mną, dalej połączeni w pocałunku opadliśmy na łóżko. Całował mnie po szyi dekolcie
- cały dzień cię nie widziałem stęskniłem się
- ja za tobą też - znów kontynuowaliśmy czynność, nawet nie pamiętam kiedy zasnęliśmy ale pamiętam że nigdy się tak za nim nie stęskniłam
__________________________________________

no i mamy 26 !

Wiem dawno nie pisałam ale miałam zwał nauki zaliczanie semestru kłótnia z przyjaciółką i wgl

Mam nadzieję że nie jesteście źli

A i Dziękuję za 11 tys.! ;** Jesteście cudowni !

! WAŻNA WIADOMOŚĆ !
otóż zakładam nowego błoga na początku miałam gigantyczną ochotę na kogoś z 1D ale teraz nie wiem jakim cudem ale The Wanted mnie dopadło ciągle ich słucham i wgl ale nie myślcie że olewam One Direction! O NIE! kocham ich równie mocno jak moją Mamusie ;** A więc pomimo tego iż zrobiłam ankietę założę blog o The Wanted wiem że to głupie pierw robić ankiety a potem co się chcę ale jakoś tak mnie wzięło

Tytuł - The Wanted - Warzone ( kocham tę piosenkę )

" I'm running from a warzone I can't do this anymore " - "Zacząłem od strefy wojny
Nie mogę dłużej tego robić"
Nie wiem czy odpowiedni ale ten rozdział mi się z tym kojarzy

CO WY NA TO?


Jak zwykle ta sama zasada : 5kom = NN

wtorek, 27 marca 2012

26: " whataya want from me! ..."

Dzień w dzień to samo : " wybacz nie mogę dzisiaj bo idę z Harrym" " sory ale Harry i ja... ", tak już od 2 tygodni, trenuje z chłopakami ciężko, w ogródku zrobiliśmy sobie małe boisko a za tydzień zawody. Myślałam że jak będę z chłopakami trenować to spędzę trochę czasu z moim bratem a później z Tiff ale gdy jest jakaś przerwa albo koniec oni gdzieś uciekają do późnego wieczora. A ja zostaje z moim chłopakiem i przyjaciółmi może gramy świetnie się bawimy ale stęskniłam się za tym jak wygłupiałyśmy się z Tiff tylko we dwie, nic się nie liczyło tylko nasza przyjaźń mnóstwo śmiechu i dwie psychicznie chore dziewczyny. Dlaczego ja?1 No do kurwy nędzy ! Dlaczego?! Ja już tego nie wytrzymuje brakuje mi jej gadek jej wygłupów jej bycia! Wstałam z łóżka czułam że mam spuchniętą twarz tak pewnie w nocy znów się rozklejałam na myśl że miała dla mnie kiedyś więcej czasu, ruszyłam do łazienki a w lustrze potwór! Boże kiedyś umrę na zawał przez swój widok w lustrze. Umyłam się, pomalowałam lekko i przebrałam się ( bez bransoletek i tej zawieszki). Wyszłam na dół nie było nikogo więc wzięłam jabłko i zrobiłam sobie kanapki z serem. DO szkoły było 15 minut drogi a była dopiero 7:18 więc ruszyłam pieszo. Włączyłam swojego ipoda którego dostałam od Harrego na 16 urodziny. Wrzuciłam na losowe odtwarzanie. Adam Lambert - Whataya Wany from me no cudownie ta maszynka wie co puszczać , następne było Hannah Montana - true Friend  jeszcze jedna taka piosenka to wyjebie tego grata do śmieci - pomyślałam. Byłam już w 1/3 drogi lepiej dla mnie. The Wanted - Warzona , Regina Spector - The Call - tak ten Ipod chyba wie że tym mnie bardziej dobije westchnęłam a gdy chciałam się zorientować gdzie jestem okazało się że moje kochane nóżki zaprowadziły mnie już pod szkołę. Weszłam do budynku było mało osób spojrzałam na zegarek 7:42 - no to szybka jestem - pomyślałam, zaciągnęłam na głowę kaptur i wsłuchiwałam się w White Horse - Taylor Swift, kolejna przygnębiająca piosenka. Dzwonek na korytarzach zrobiło się trochę żywiej : było więcej ludzi i wgl. w oddali zobaczyłam zbliżających się chłopców i Tiffany, zaciągłam kaptur bardziej na głowę, przeszli dalej nie zauważyli mnie ufff. Nie chciałam ich teraz spotkać chciałam to wszystko przemyśleć.
- no proszę kogo my tu mamy - usłyszałam piskliwy głosik nad sobą spojrzałam wyżej i zobaczyłam miss plastic przenoszącą ciało z jednej na drugą nogę - Zayn cię już zostawił ? 
-nie-e  weź spierdalaj jak nie chcesz mieć tych twoich słodkich różowiutkich szpilek w dupie - dziewczyna spojrzała oburzona
- wiesz chciała ci uświadomić że to ja będę panią Malik nie ty - obróciła się a jej świta podążyła za nią. 
-szmaty - westchnęłam i udałam się do klasy w której mieliśmy lekcje. Widziałam że Tiffany siedzi już na swoim miejscu na moją ławką więc usiadłam spokojnie przed nią i nie reagowałam na jakiekolwiek zaczepki 
oczywiście jak zawsze co by nie powiedziała któraś z nas wszyscy będą ryli w końcu jesteśmy dziewczynami Harrego i Zayn'a  One Direction. Do końca lekcji 5 minut Tiff zaczepia mnie chyba 10 raz ale ja nic nie wzruszona siedzę. Dzwonek. Szybkim ruchem zabrałam swoje rzeczy i wyszłam z klasy. Szybkim krokiem ominęłam chłopaków i udałam się do stołówki Nawet nie przywitałam się z Zayn'em nie wiem za co ich karam ale tak wyszło przy okazji nie chce z nikim rozmawiać mam dosyć tego że wszyscy czegoś ode mnie oczekują, mama dobrych ocen, chłopcy że będę im ciągle pomagała przyjaciółka że zawsze będę ją wspierać nawet wtedy kiedy ja będę bardziej tego potrzebować ja jestem na ich każde skinienie ale gdy ja potrzebuje kogoś obok zostaje mi tylko Zayn i Liam a reszta ulatnia się niczym gaz z kuchenki. Dosiadłam się do jakiejś grupki kujonów żeby nie widzieli mnie , osoby do których się dosiadłam były bardzo miłe i pomocne dały mi do zrozumienia że muszę z nią o tym pogadać i wyrzucić to co mi na sercu leży. Po długiej i miłej rozmowie pożegnałam się z Alex'em, mirandą i Ashley bo tak się nazywali. Na pewno im się odwdzięczę kiedyś.Dzwonek ostatnia lekcja. Niech się to w końcu skończy. 45 minut przebiegło bez zaczepiania bo facet jakiś tydzień temu nas rozsadził wg . numerów z dziennika. Co jak co ale H jest daleko od S i dobrze przyda się nam czasem taka 45 minutowa rozłąka. Gdy lekcja się skończyła wyszłam z klasy i ruszyłam na pieszo do domu. Chłopcy mnie wołali żebym poszła z nimi do auta ale nie chciałam. Po drodze przyłączyli się do mnie nowi znajomi
- Amber powiedz jej co ci na sercu leży jeśli to twoja przyjaciółka to zrozumie - zaczęła Ash
- ona zrozumie tylko co powstanie jeśli się doda ją i mojego brata 
- ale mówię ci porozmawiaj z nią - odprowadzili mnie pod dom
- dziękuje za pocieszanie - podeszłam i przytuliłam całą trójkę, nagle zza pleców usłyszałam głośny pisk 
- a mnie to juz nie przytulisz!!!- Lou stał przed domem, rękoma zakrywał twarz i udawał że płacze
- ojjj boo bear chodź tu! - chłopak podbiegł do mnie udając małe dziecko i wtulił się we mnie
- a to kto? - spojrzał na nowych znajomych uśmiechając się 
 - ah tak to jest Alex Miranda i Ashley - boo bear przywitał wszystkich teletubisiowym uściskiem, chwile rozmawialiśmy przed domem i wróciłam z Lou do domu a nasi znajomi do własnych domów. W domu zastałam Tiff czekała mnie z nią poważna rozmowa...

___________________________

Jak wam się podoba? 

Z boku pojawiła się ankieta o nowym opowiadaniu nie wiem kiedy zacznę mam mnóstwo nauki 

o mnóstwo problemow a dokładniej mam ostatnio pełno kłótni  najlepsza przyjaciółką przelewam teraz to na blog nie będziecie źli ?

Może będzie dzięki temu ciekawie zapowiadają się kłótnie sport a także bójka i big SUPRISE ! 


5 kom = NN 

Tytuł : Adam Lambert - Whataya Want from me

"... Whataya want from me..." - "... czego chcecie ode mnie..."

poniedziałek, 26 marca 2012

25 : " ...You're a true friend You're here till the end..."

- Amber? - zaczęła Tiffany
- tak ? -spojrzałam na dziewczynę, siedziałyśmy na murku przed szkołą czekając na chłopców
- może udałybyśmy się na te zakupy który miały odbyć się wczoraj? - spojrzała na mnie
- jasne - uśmiechnęłam się  - przepraszam za wczorajszy wybryk ale ten debil ...
- tak wiem Amber nie wie jak bardzo ci na nim zależy i że jesteś zazdrosna
- jak ty mnie dobrze znasz - przytuliłam mocno przyjaciółkę a po policzku spłynęła mi pojedyncza łza
- ejjj dlaczego ty tulisz moją dziewczynę - chłopak podszedł do nas a ja oderwałam się od niej było widać że ta sytuacja bardzo ją rozśmieszyła, ja za to wstałam i pocałowałam Zayn'a.
- dobra dobra dość tych czułości!! - krzyknął Lou - ty ! - pokazał na Tiff - oddawaj mi moje Hazziątko! a TY! - pokazał na mnie - Oddaj Zayn'a Liam'owi bo zaraz się chłopczyna rozpłacze - obie z Tiff wpadłyśmy w niekontrolowaną głupawkę
-dobra - Tiff zaczęła mnie uspokajać ciągle płacząc ze śmiechu - uspokój się psycholko ! - jebłam jeszcze głośniejszym śmiechem
- AMBER ADRIANNO STYLES! - krzyknęła na mnie a ja w tempie natychmiastowym byłam spokojna
- no już już - ludzie w odległości do 6 metrów patrzeli na nas jak na debili, poprawiłam się a oni wrócili do swoich zajęć
- to my was biseksualne kociaki zostawiamy i idziemy na zakupy - uśmiechnęłam się szeroko gdy Harry podawał mi swoją kartę kredytową - boże jak cudownie być siostrą sławnego Harrego Styles'a - wsadziłam ją do portfela dziękując bratu całusem w policzek, ostatni raz cmoknęłam swojego chłopaka i ruszyłam z przyjaciółką w stronę centrum rozmawiając o tym do jakich sklepów się udamy itd. Gdy wreszcie dotarłyśmy pod te nieszczęsne Centrum Handlowe pierwszy pod ostrzałem był H&M . Kupiłyśmy po parę sukienek, kilka par spodni, bluzki, kamizelki i wiele dodatków wstąpiłyśmy jeszcze do niejednego sklepu ale niestety nie znam nazw ;) Po udanych zakupach usiadłyśmy w kawiarni zamówiłyśmy po pucharku lodów waniliowych i czekoladowych i zaczęłyśmy rozmawiać o naszych udanych zakupach przy okazji jak to dziewczyny obgadując przechodzące "piękności", gdy tak obgadywałyśmy je zobaczyłam za nimi plakat " Lubisz grać w piłkę nożną? Nie ważne czy jesteś dziewczyną czy chłopakiem ! zespoły mogą być mieszane ważne że dobrze gracie ! W piątek .... " dalej były informacje gdzie o której i co trzeba mieć na zawody w piłce nożnej .
- TIff !!! muszę ! ja tam muszę! - wstała i podbiegłam do plakatu zrywając go i zwijając w rulon. Następnie udałam się z Tiff do domu pojechałyśmy taksówką by  było szybciej
-Całe 1D za 5 minut w salonie ! - krzyknęłam porzucając torby gdzie się dało. W ciągu niecałych 3 minut wszyscy byli w danym miejscu
-uwaga ludzie mam big plan! w piątek ... - Lou westchnął - tak ten piątek Lou nie będzie dzikich imprez, odbędą się zawody piłki nożnej i mam zamiar nas zapisać
- nie! tylko nie to ! - protestował Zayn
- skarbie jeśli się boisz o swoje włosy to nie martw się kupie ci super wytrzymały lakier - puściłam oczko chłopakowi
- dobra to ja już nie widzę żadnych przeszkód tylko czy te składy nie powinny być podzielone na dziewczyny i chłopców ?
-pisało że nie ważne jakie są składy
- no to plan " piłka w grze " rozpoczęty - wszyscy przybiliśmy sobie piątki
_______________________________________

Co sądzicie o takim rozwinięciu akcji?

W następnym odcinku znów wystąpią wasze kochane plastiki don't worry kochani

Tytuł pochodzi od piosenki z serialu Hannah Montana ( wiem dziecinne ale piosenka zajebista ) - True Friend

" ...You're a true friend You're here till the end..." - "...Jesteś prawdziwą przyjaciółką. Będziesz ze mną do końca ..."


DziEKUJE ZA 10 tys. WEJSC!!! :** JESTESCIE CUDOWNI MARZYLAM O TYLU ODWIEDZINACH

niedziela, 25 marca 2012

24 : "...It’s crazy, what u doing to me... "


Obudziłam się w swoim łóżku, kurde nawet nie pamiętam kiedy zasnęłam. Spojrzałam na zegarek 6:51 - no to czas się zbierać do szkoły - pomyślałam i zwlekłam się z łóżka. Weszłam do garderoby i wybrałam komplet do szkoły( ta torebka będzie trochę większa żeby zmieścić jakiś zeszyt i długopis) . Poszłam do łazienki wzięłam krótki prysznic umyłam włosy później zęby, przebrałam się pomalowałam i wysuszyłam włosy gdy byłam już gotowa była 7:36. Mamy na 8 więc pośpiesznym krokiem ruszyłam na dół nikogo ni żywej duszy. -Co to powtórka z wczoraj?! - weszłam do kuchni wszyscy kończyli jajecznice z szynką oczywiście na mnie czekała osobna bez szynki Liam pamiętał że nie jem mięsa
-Dzień dobry śpiąca królewno - wyszczerzył się Zayn 
- teraz królewna szybko zje i jedziemy do szkoły 
- ty ! masz! PASKI!!! - krzyknął Lou - na górę się przebrać ! 
- nie ma mowy - zaśmiałam się, usiadłam i szybko pochłonęłam śniadanie - dziękuje - wzięłam talerz i zaniosłam do zmywarki.. Wszyscy już czekali w aucie mnie jak zwykle czekało siedzenie na kolanach Zayn'a bo było do wyboru kolana Zayn'a - mojego księcia z bajki lub bagażnik - mnóstwo dupereli i syf taki że boże ratuj!. Oczywistym wyborem były kolana księcia w białych trampkach. Po 10 minutowej jeździe znaleźliśmy się na szkolnym parkingu. Szczęście chciało że szafki w szkole dostaliśmy blisko siebie a dokładnie 7 szafek obok siebie. Hahh szczęście głupich nie opuszcza. Ruszyliśmy do nich czekały już tam na nas książki ( szkoła posiada własne podręczniki, które co roku są wypożyczane uczniom i za wszelkie usterki odpowiada uczeń) a że był 1 dzień nauki były lekcje organizacyjne czyli książki jeszcze poczekają. Nasze szafki były ustawione między dwoma kolumnami 7/10 szafek było nasze 3 pozostałe należały do jakichś lasek. Ale na wszelki wypadek to ja miałam szafkę sąsiadującą z jakąś laską dzięki czemu chłopcy nie musieli czuć się dyskomfortowo. Staliśmy tak i rozmawialiśmy o przysłowiowej " dupie marynie " gdy podeszły do nas wcześniejszego dnia spotkane plastiki. Pech! no żesz kurwa miały szafki obok nas właśnie te 3 jebane szafki. 
- No hej chłopcy - odezwała się utleniona ( chyba jakaś przywódczyni ) a chłopcy mimowolnie odpowiedzieli
- no widzę że będziemy mieli szafeczki blisko siebie to zawsze można się lepiej poznać - kontynuowała i zaczęła się lampcyć na mojego chłopaka 
- wiesz wybacz ale nie szukamy towarzystwa zwłaszcza takiego - rzuciłam lekko wkurzona
- oj skarbie nie denerwuj się - wyszczerzyła się  - złość piękności szkodzi - obróciła się do swojej świty i "wyszeptała" - ale jej już nic nie zaszkodzi
- słyszałam to ! - krzyknęłam do niej tak teraz mnie wkurzyła
- no i co z tego to widać że Zayn jest z tobą tylko z litości 
- ty ździro! - rzuciłam się na nią z pięściami ale Zayn mnie złapal i obrócił do siebie
- nie daj się sprowokować - cmoknął mnie w usta - ochłoń - złapał mnie za rękę i ruszyliśmy pod moją salę  reszta postąpiła tak samo 
- Ambey nigdy nie byłaś taka wybuchowa - zdziwił się Harry
- sama nie wiem co we mnie wstąpiło - przytuliłam Zayn'a
- na wierzch wychodzi Amber złośnica - zaśmiała się Tiffany 
- to nie jest śmieszne, gdyby Zayn nie powstrzymał Amber ta laska by dostała w ryj i Amber mogła by być zawieszona 
-oj daddy daddy kiedy ty w końcu wyluzujesz -Lou zaczął swoją paplaninę  
- jak ty spoważniejesz - wtrącił Liam
- oj nigdy to bardzo długo - rzucił Niall który zajadał się Twix'em . Dzwonek wszyscy rozeszli się do klas i zaczął się nudny dzień w szkole przeplatany krótkimi przerwami z towarzystwem 4 bogów i mojego brata. Co przerwę jakaś dziewczyna do nich podchodziła po autograf ale przynajmniej nie było to tak natarczywe jak poza szkołą...


__________________________________________


A więc 24 skarby ;*


Jak wam się podoba ? mi tak średnio nie za bardzo wena się mnie trzyma chyba znów zaczęła mnie olewać .


Ostrzegam Amber jeszcze nie raz pokaże pazurki i swoją waleczność o Malika. Dziewczyna tak szybko swojej miłości nie odpuści. Kolejne odpały i starcia z plastikami już po 5 komentarzach ;)


Tytuł rozdziału pochodzi z piosenki : Cher Lloyd - With ur Love 


"...It’s crazy, what u doing to me... " - "...To szalone co ze mną robisz..."


Ta sama zasada 5 kom. = NN


Chciałam przy okazji jeszcze raz zaprosić was na blog mojej naj kumpeli Kasiii ;**  :

http://onedirectionblogstory.blogspot.com/ 

Rozdział 23

- ludzie proponuje pójść na pizze! - rzucił Niall
- dobry pomysł - zawtórował mu Liam
- ale jak my tam pójdziemy z Niall'em to będziemy musieli kupić 10 pizz - stwierdziła Tiffany i spojrzała na Niall'a
- to nie moja wina że jestem głodny i trzeba mi więcej jedzenia niż wam - oburzył się głodomór
- dobra nie kłóćmy się chodźmy do tej pizzerii bo mi burczy już w brzuchu - powiedziałam i złapałam się za brzuch
- kobieto jest dopiero 11 - zdziwił się Harry
- no ale ja jestem głodna!
- ja też! - Niall dorzucił swoje 5 groszy
- dobra idziemy! - ruszyliśmy w stronę najbliższej pizzerii., po drodze nie ominęło nas spotkanie kilku fanek chłopców, więc wraz z Tiff ruszyłyśmy dalej zostawiając ich. Gdy doszłyśmy we dwie do pizzerii nie było za dużo ludzi, jakaś para z dzieckiem i jakiś kolo w kapturze, zajęłyśmy miejsce przy 10 - osobowym stoliku.
- przepraszam co podać ? - podszedł do nas młody kelner z menu, po chwili byłyśmy już zdecydowane
- poproszę dwie margarity, dwa razy pizza kebab i jedną marynarską - kelner zrobił duże oczy, dwie szczupłe i młode dziewczyny zamawiają 5 pizz, zapisał zamówienie i odszedł
- Amber musimy iść na zakupy bo moja szafa świeci pustkami a widziałam kilka ciekawych sukienek w h&m
- dobra to po " obiedzie " zaciągniemy chłopców do centrum handlowego - dziewczyna przytaknęła. DO pizzerii wbiło 5 wariatów mocno zdyszanych i desperacko rozglądając się za nami
-tu jesteśmy! - krzyknęłam i im pomachałam , pierwszy był przy nas Niall
- CO ZAMÓWIŁAŚ?! - spojrzałam na mnie robiąc gigantyczne oczy
- nie martw się zamówiłam dla ciebie całą marynarską
- jesteś aniołem ! - chłopak mocno mnie uścisnął i usiadł obok mnie
- EKHM ! - usłyszałam głośne chrząknięcie - Niall czy mógłbyś ?
- Ta jasne Zayn - chłopak zrobił mu miejsce, aż ten usiadł obok mnie obejmując mnie ramieniem
- Jak tam fanki skarbie? Nie zgwałciła cię żadna?
- haha śmieszne naprawdę ( wyczuwacie tę ironie w głosie Zayn'a?) prawie mnie rozebrały -chłopak się zaśmiał, a ja siedziałam poważna  - ej no nie złość się
- jak mam się nie złościć jak te napalone 10 latki się rzucają na mojego chłopaka prawie go rozbierając
- Amber to tylko fanki
- psychiczne fanki - spojrzałam na niego zła i wstałam - wybaczcie nie jestem już głodna - wyszłam z restauracji kierując się w stronę parku...

 ~Perspektywa Tiffany~

- co ją ugryzło? - zapytał Zayn
- martwi się o ciebie debilu a ty se z tego jaja robisz - spojrzałam na niego z powagą i poszłam w ślady Amber. Gdy wyszłam  z pizzerii nigdzie nie było jej widać, więc szybkim krokiem ruszyłam do domu - pewnie poszła się wypłakać w poduszkę - pomyślałam. Gdy dotarłam do domu nie było tu ni żywej duszy...

~perspektywa Amber~

- boże czy on jest aż takim debilem ?! Nie widzi że się o niego martwię?! Przecież te psycho-fanki są nieobliczalne - szłam przez park płacząc i zadając sobie te pytania w myślach.Coś poruszyło się w krzakach, podskoczyłam, nagle zza krzaków wyskoczył paparazzi i zaczął mi robić zdjęcia - no pięknie ! pewnie napiszą że Zayn ze mną zerwał. Oni ze wszystkiego zrobią sensacje mm już dość tych paparazzich- pomyślałam.
-Przepraszam czy mogła bym zostać sama i bez robienia mi zdjęć jakby pan nie widział nie mam humoru na znoszenie towarzystwa natrętnych fotografów - mężczyzna spojrzał na mnie
- wybacz mi skarbie ale taka moja praca, tyle zdjęć wystarczy - powiedział i pewnie ukarał się w myślach - już idę - mężczyzna z aparatem odszedł a ja usiadłam na jakiejś ławce zastanawiając się jak to będzie dalej czy Zayn się na mnie obraził czy te jebane brukowce nie zepsują mu tymi zdjęciami kariery. Mój telefon dzwonił jak oszalały ja jedynie wyłączyłam go i ruszyłam na jakąś odludnioną polankę po środku było gigantyczne drzewo, odezwała się we mnie część Amber - chłopczycy. Szybkim ruchem wspięłam się na drzewo i obserwowałam wszystkich z góry. Robiło się coraz ciemniej.  Postanowiłam wrócić do domu. Zeskoczyłam z drzewa i ruszyłam w kierunku dróżki - ani żywej duszy, lepiej dla mnie - pomyślałam z lekkim strachem. Szłam dróżką w kierunku ulicy gdy nagle usłyszałam jak ktoś woła moje imię
-AMBER!!! - męski głos któryś z chłopaków zapewne - AMBER!!! - zaczęłam się rozglądać i kogo zobaczyłam ? No oczywiście panicza MALIK'A. - Amber - chłopak podbiegł do mnie i mocno mnie przytulił - martwiłem się o ciebie, dlaczego uciekłaś? Przepraszam - ostatnie słowo wyszeptał mi we włosy ponieważ wciąż mnie tulił
- Zayn to ja przepraszam - powiedziałam przez łzy które jak na złość popłynęły z moich oczy jak z kranu - byłam głupia i zazdrosna - wtuliłam się w chłopaka, ten zaś odsunął  mnie od siebie i namiętnie pocałował
_____________________________________________

Co sądzicie o tym rozdziale?

Dziękuje za wszystkie miłe komentarze i oczywiście za odwiedziny a także osobom które są chętne w podsuwaniu mi pomysłów pamiętajcie że jeśli macie jakieś uwagi, pomysły zawsze jestem na to otwarta

Kontakt nad " to czytam "

Ta sama zasada 5 komentarzy = NN

CO wy na to żeby oprócz numeru rozdziału nadawać mu jakiś tytuł???

sobota, 24 marca 2012

Rozdział 22

1 września

Boże nienawidzę tego dnia!!!! Na szczęście nie idę sama do szkoły wszyscy jednogłośnie wybraliśmy to samo liceum, co prawda nie będziemy wszyscy w jednej klasie ale ułożyło się tak że Zayn, Liam i Niall będą w jednej tak samo jak ja i Tiff tylko nasz Larry będzie rozdzielony bo może Lou raz nie zdał ale musi zaliczyć ten ostatni rok jego rówieśnicy już są po Maturze a nasz urwis przez głupi wybryk na przedstawieniu kibluje. Godzina 7 rano mła wstaje z łóżka z wielkim ociąganiem się no a komu się chce w naszych czasach biec do szkoły ! Szurając nogami doszłam do łazienki odbyłam poranną toaletę, następnie udałam się do Garderoby po strój na rozpoczęcie roku szkolnego, ubrałam się i pomalowałam. Włosy zostawiłam rozpuszczone lecz lekko zakręciłam je lokówką na końcach. Gdy dzieło było gotowe wyszłam z pokoju, na dole zjadłam tylko jabłko i usiadłam w salonie na kanapie czekając na resztę. Pierwszy zszedł Lou ( ubrany ), następnie Liam ( ubrany ), Niall ( ubrany ), Hazza ( ubrany ), Tiff ( ubrana  - te leginsy czarne nie błyszczące się i torebka też czarna) a na samym końcu mój książę Zayn ( ubrany )
- Chłopie ty siedzisz w kiblu dłużej niż baba ! - stwierdził Liam
- a tam gadasz! to było tylko 20 minut!
- ale jakby nie patrzeć to i tak dłużej ode mnie - wtrąciła się Tiff
- skończcie się go czepiać - zaczęłam bronić mojego księcia podchodząc do niego następnie przytulając go i witając soczystym całusem
- trafił swój na swego - podrzucił Harry, a ja kopnęłam go w kostkę
- ZA CO!
- za żywot! - reszta się zaśmiała i wreszcie mogliśmy ruszyć do szkoły, wpakowaliśmy się cała 7 do minibusa Lou ale brakło miejsc więc ja musiałam siedzieć Zayn'owi na kolanach. Gdy dotarliśmy do szkoły przywitał nas tłum fanek
- co jest grane?! - krzyknął Niall
- fanki - wszyscy siedzieli zaskoczeni
- przecież dyrektor mówił że nikt nie będzie wariować na nasz widok -stwierdził Liam
- najwyraźniej się mylił - odpowiedziałam, Lou zaparkował samochód i wyszliśmy przeciskając się przez tłumy dziewczyn, każda miała nadzieję że chłopcy choć spojrzą na nią niejedna łapała ich za rękę sweter bluzę co się dało. Szybkim krokiem ( czyt. biegiem) udaliśmy się do szkoły tam dzikie towarzystwo się opanowało, poszliśmy pod aulę. Wszystkie klasy stały w grupkach oczywiście nie obyło się bez głupich przyglądań i komentarzy jak to dziewczyna Malika czy Styles'a nie jest ubrana. Pfff niech gadają ja stoję obok mojego księcia z bajki i jebie mnie ich opinia a jak mnie ruszy to im wyjebie i będzie po sprawie. Tak ostatnio stałam się agresywna ale to wszystko przez natręctwo fanek mojego ukochanego, nie chce im zrobić krywdy ale trzeba się umieć bronić bo czasem przesadzają.
- Uwaga! klasa 3B proszona do sali 48 ! - jakaś kobieta zawołała
-skarbie muszę iść - Zayn pożegnał się, ze mną całusem i poszedł z Liam'em i Niall'em do danej klasy, jeszcze tylko Larry ja i Tiff.
- Klasa 4A za mną ! - zawołał mężczyzna po 40 - stce
 moja kolej - Lou się z nami pożegnał a Harrego przytulił macając po tyłku za co chłopak nie był mu dłużny.
- Uczniowie klasy 2 C proszę do mnie! - zawołał jakiś mężczyzna ubrany na sportowo
- No to zostałyście we dwie - brat przytulił mnie i pocałował Tiff, następnie ruszył w kierunku mężczyzny
- Uczniowie klas 1 proszeni są na aulę - usłyszałam głos starszej pani z głośników, drzwi z Auli się otwarły a my weszłyśmy do środka. Dyrektorka zaczęła swój 30 minutowy monolog na co uczniowie odpowiedzieli oklaskami i ruszyliśmy do swoich wychowawców którzy wymieniali nasze nazwiska z listy. Wychodząc z auli zauważyłam jak chłopcy wychodzili ze swojej klasy tj . Zayn Liam i Niall
- poczekacie na nas? - krzyknęłam
- zawsze i wszędzie - odkrzyknął Zayn puszczając oczko, my ruszyłyśmy po schodach na 1 piętro gdzie mieściła się klasa pani Henderson naszej wychowawczyni. Kobieta była bardzo miła i wyrozumiała, niska brunetka po 30-stce. Gdy rozdała wszystkim plany i listy książek pożegnała się z nami. My pędem wybiegłyśmy z sali pędząc niczym jebnięte przed szkołę widziałam że kilka dziewczyn chciało się z nami zakumplować ale założę się że tylko ze względu na mojego brata, chłopaka i znajomych. Gdy wyszłyśmy zobaczyłyśmy, że chłopcy już na nas czekając całą piątką. Kręciło się koło nich kilka plastikowych dziewczyn widać było, że chłopcy nie są zadowoleni z tej sytuacji więc wraz z Tiff uratowałyśmy sytuację
- Hej kochanie - rzuciłam się Zayn'owi na szyję i pocałowałam go, jedna z nich zmierzyła mnie wzrokiem
- aj przepraszam, jestem tą sławną Amber Styles i nie lubię przebywać w towarzystwie plastikowych lal więc spadaj - dziewczyna oburzyła się i odeszła zarzucając swoimi dopinanymi włosami i kręcąc chirurgicznie przerabianym tyłkiem. - no to jak na razie mamy 1 plastik z głowy - pomyślałam, 2 pozostałe spojrzały za tamtą i pobiegły niemal łamiąc 15 cm szpilki.
- 3 plastiki mamy już na dzisiaj z głowy - rzuciła Tiff aa ja przybiłam jej piątkę

_____________________________________

No i mamy 22

co o nim powiecie?

nie wiem o czym dalej pisać moja wena opuszcza mnie coraz bardziej

DZIĘKUJĘ ZA 9TYS. ;*** Jesteście cudowni ;*

5 komentarzy = NN



Info

Hej mam do was pytanie czy chcielibyście pomóc mi w pisaniu bloga ? ostatnio brakuje mi veny ;(
a wiec poleca to na tym że na mój nr gg albo e-mail napisalibyście mi swój pomysł a ja wykorzystała bym go w trakcie pisania rozdziału oczywiście zadedykuję wam rozdział jeśli będziecie chcieli. Wiem że brzmi to desperacko ale chciałabym żeby rozdziały były ciekawe i żeby było też w nim coś od czytelników ;**


A więc jeśli macie ochotę napiszcie kontakt ze mną macie z boku na " to czytam" ;)

czwartek, 22 marca 2012

Rozdział 21

~Perspektywa Harrego~
CO oni tam robią? jakoś za cicho tam. Wiem że nie powinienem podsłuchiwać ale to moja młodsza siostra. Wstałem i szybkim ruchem otwarłem drzwi z pokoju mojej siostry, były otwarte o fuck! myślałem że będą zamknięte i tylko nastraszę ich szarpaniem klamki, tak Styles masz pecha! Jak już otwarłem te drzwi to wypadało by wejść, a więc zrobiłem to o czym pomyślałem wszedłem do środka, moja siostra siedziała w ramionach mojego przyjaciela
-wygrałem! jesteś mi coś winna - Malik się zaśmiał a moja siostra pocałowała go namiętnie
-ale wiesz co ja też wygrałam - chłopak spojrzał na mnie po czym tym razem on pocałował moją siostrę - ja ciągle stałem z miną typu " WTF?!" para się zaśmiała
-a może wytłumaczycie mi o co biega z tym wygrałam / łem i pocałunkami?- siostra wstała i podeszła do mnie
-braciszku powiem ci tylko jedno - zakład - tak moja mina musiała być dziwna o co oni się do cholery zakładali?
- bo wiesz... - Zayn podszedł do nas obejmując Am w pasie -... założyliśmy się o to kto przyjdzie nas skontrolować i w jakim stroju i mamy remis - spojrzałem na nich z politowaniem i wróciłem na dół. Niall kończył już 4 z rzędu paczkę żelek, reszta pływała a Tiff czekała na mnie na ręczniku uśmiechając się do mnie - boże jaka ona piękna i tylko moja - pomyślałem i położyłem się obok niej.
- No jak tam nasze gołąbeczki? - spytał Liam
- zakładali się przed chwilą kto z nas przyjdzie ich skontrolować i w jakim stroju - spojrzałem na przyjaciela a ten zaśmiał się
-i jaki wynik ? - wyszedł z basenu Boo Bear
- remis kocie - puściłem mu oczko i obróciłem się do mojej dziewczyny które była tym najwyraźniej rozbawiona
- oj skarbie - spojrzała mi w oczy i złożyła słodki pocałunek na moich wargach

~Perspektywa Amber~
-Mina Harrego ! bezcenna ! -zaczęłam się składać ze śmiechu leżąc na łóżku, gdy po jakimś czasie się uspokoiłam leżałam już obok Zayn'a, baaardzo blisko
-mówiłem ci już jak bardzo cię kocham ?
-w ciągu ostatnich 5 minut ? 1 godziny ? czy może od kiedy ci wybaczyłam?
-no dobra nie wałkuj mnie - uśmiechnął się i ujął moją twarz w dłonie składając namiętny pocałunek. Oddałam się czułością z nim i dla wygody usiadłam na nim okrakiem. Chłopak błądził rękoma po moich udach i placach a za każdym razem gdy jego opuszki dotykały mojego ciała przechodził mnie bardzo przyjemny dreszcz, ponownie czułam się chciana kochana i taka bezpieczna. Oderwałam się na chwile od niego by móc ponownie spojrzeć w jego czekoladowe tęczówki. Usiadłam na nim przyglądając się mu
-Co jest jestem gdzieś brudny albo coś? - zaśmiałam się
- nie głuptasie ! stęskniłam się za tobą, może byliśmy pod jednym dachem ale no te kilka dni bez ciebie... - chłopak podniósł się na łokciach i pocałował mnie znów porywając w wir namiętnych pocałunków.

Boże czy nawet w TESCO nie możemy mieć chwili spokoju?! Ledwo co weszliśmy jakaś fanka chciała autograf mojego chłopaka, jesteśmy w tym sklepie jakieś 20 minut z czego 15 to rozdawanie autografów i zdjęcia. No ok ! zdarzyło się że jakaś fanka życzyła nam szczęścia mówiąc że dobrana z nas para ale reszta tylko mierzy mnie z zazdrością wzrokiem. Gdyby wzrok zabijał już miałabym pewnie z 20 pogrzebów. tak jestem wręcz uwielbiana przez jego fanki, ale nie za bardzo się tym przejmuje może trochę denerwuje ale to normalne ale poza tym jestem w nim zakochana po uszy.
- Dobra co to miało być? - chłopak spojrzał na mnie z dezorientacją
- no procenty, jakieś żarcie na imprezę i potem do piekarni sprawdzić jak tam tort - ustalaliśmy co jeszcze musimy załatwić i kupić przed urodzinami Liam'a - potem zadzwonić po zespół i zadbać żeby ludzie z cateringu wszystko naszykowali tak jak zaplanowaliście - po kilku godzinach wszystko było gotowe, dom przystrojony Liam'a chłopcy wywieźli pod pretekstem że Simon chce mu złożyć życzenia tak było na serio facet nie zapomniał o nich po x-factor'ze. Ja byłam już pięknie wystrojona (bez kopertówki) gościa zaczęli się schodzić. Gdy nadeszła 20 wszyscy pochowali się gdzie się dało. Nagle weszli chłopcy, Tiff oświeciła światło i wszyscy wyskoczyli z kryjówek głośno krzycząc " Wszystkiego najlepszego" . Mina chłopaka była po prostu taka : "O.O". Zaczęły się życzenia ściskanie, tulenie ale Lou jak to Lou jak zwykle robił to najdłużej, światła lekko przygasły a do salonu gdzie odbywała się impreza wjechał gigantyczny tort. Oczywiście wszyscy członkowie 1D pomagali mu zdmuchnąć 18 dużych świeczek. Zaczęła się zabawa wszyscy tańczyli udało mi się zatańczyć pierwszy taniec z Liam'em. Ktoś zadzwonił do drzwi wszyscy mina "WTF?!", Liam poszedł otworzyć. W drzwiach stało 4 dziadków i 5 babć.
-Dzień Dobry my na bingo!- dziadek zaczął wbijać na Hama do domu
-przepraszam pomylili państwo domy - Liam zaczął ich kulturalnie wypraszać
-jak pomyliliśmy? - dziadek zaczął się rozglądać a po chwili ściągać ciuchy ukazując swoje prawdziwe oblicze - Wszystkiego najlepszego! - wydarł się Redfoo z LMFAO za nim Skyblue 2 tancerzy i 4 tancerki. Szczególnie nie zapamiętałam ich imion. Liam stał w drzwiach jak wryty z szczęką która podłogę czyściła . Następnie rzucił się na chłopaków z LMFAO a później na nas skacząc jak oszalały i dziękując nam - Daddy direction zwariował proszę państwa! - pomyślałam, Liam jak nigdy wariować i zachowywał się niczym Lou. LMFAO zaczęli śpiewać " Sorry for Party Rocking " a jedna z tancerek zaczęła wywijać z Liam'em. Ja zaś ciągle tańczyłam z Zayn'em. Redfoo wymyślił kurs tańczenia " łygołygołygo yeah! ". Najlepiej mojemu królewiczowi wyszło z czego byłam zadowolona, wzrokiem szukałam naszego jubilata - ah tak dalej tańczy z tą tancerka ... jak jej było emmmm DANIELLE ! jestem geniuszem! - dziewczyna śliczna szczupła o ciemnej karnacji i pięknych brązowych loczkach ideał . Nie wiem co Zayn we mnie widzi ale dziękuje bogu że to widzi!Po 3 godzinach imprezy Chłopcy z LMFAO już poszli Danielle została i coś czuję że na długo w życiu daddy'ego, Niall i Tiff śpią smacznie jak dzieci na kanapie a goście powoli się ewakuują. W tle leci typowy przytulaniec, ja tańczę wtulona w Zayn'a a mój braciszek z Louisem macając się po 4 literach, sama zresztą też po 2 następnych piosenkach zasnęłam niczym 3 letnie dziecko ...
_________________________________________________________

Co powiecie o tym rozdziale? Może najlepszy nie wyszedł ale jest
a co do komentarza "Powinien być nowy!!!HALLO proszę o sprawiedliwość :D" to nie jest tak że jak jest 5 komentarzy to od razu dodaje rozdział ja też mam życie poza blogiem prosze zrozumcie to że nie odrazu dodaje nowe rozdziały i wena też nie przychodzi mi na pstrykniecie palcem. Ja kilka razy piszę rozdział zanim go dodam bo nie chcę żeby wyszło całkowite gówno choć czasem to je przypomina

Dziękuję za wyrozumiałość i proszę nie hejtujcie mnie za to

Zasada : 5 komentarzy = new notka

środa, 21 marca 2012

Rozdział 20

Od kilku dni nie wychodzę z pokoju, jedynie wpuszczam Harrego z jedzeniem którego i tak nie ruszam nie raz próbował usprawiedliwić Zayn'a, sam Zayn nie raz próbował wejść do mojego pokoju. Dlaczego tak się zachowuje? On mnie zdradził był pijany ale co z tego ! przecież to nie blokuje logicznego myślenia. Nie wychodzę ponieważ nie mam ochoty go widzieć, a to nieuniknione gdy mieszkasz z tą osobą pod jednym dachem, nie chciałam wracać do Holmes Chapel ponieważ matka już nigdy nie pozwoliła by mi tu wrócić a do Harrego miała by wyrzuty że pozwoliła mi z nim zamieszkać a tu głupi Zayn ma jakieś odpały. Jedynym rozwiązaniem zostało mi tu pozostać i siedzieć każąc Zayn'a brakiem mojej obecności. Tak to będzie sprawiedliwa kara codziennie siedzi pod moimi drzwiami mówiąc że się stąd nie ruszy póki nie wyjdę ale po 2 godzinach daje spokój bo któryś z chłopaków go odpędza. Nawet nie rozmawiałam z Tiffany choć nie raz prosiła. Za to ciągle siedzę na Twitterze i wpisuje jakieś opisy typu " mam dość, czemu ta impreza musiała się tak skończyć", oczywiście nie raz pisał do mnie zayn przeprosiny ale nie czytałam tego a co dziwne nawet raz napisała do mnie TAMTA osoba że jest jej przykro że była pijana i błaga mnie o wybaczenie obiecując że to się nie powtórzy ale ja to zignorowałam, wyglądała na bardzo trzeźwą a ta wiadomość mogła być napisana tylko dlatego że Zayn ją zmusił. Pewnie nie jedna osoba zadaje sobie to pytanie " dlaczego ona tak zareagowała? ". Dlaczego? ponieważ jest on moją pierwszą miłością i to zdrada boli mnie o tysiąckroć bardziej niż dla osoby która jest już po kilku bądź kilkunastu związkach, boli tak jakby ktoś wbił ci perfidnie nóż w sam środek serca i się z tego śmiał. Jestem osobą która śmieje się praktycznie z wszystkiego ale jeśli chodzi o miłość to jest bardzo poważna. Wstałam rozprostowując bardziej moje zastygłe już od siedzenia kości, w pokoju pachniało jajecznicą którą kilka godzin temu przyniósł mi braciszek a poza tym było strasznie duszno więc postanowiłam otworzyć drzwi balkonowe. Wyszłam na balkon by odetchnąć świeżym powietrzem w tle ciągle leciała płyta Taylor Swift której słuchałam gdy byłam smutna. Rozciągnęłam się przy czym moje kości lekko zatrzeszczały, na dole siedzieli wszyscy, Louis i Liam pływali w basenie, Harry i Tiff leżeli na ręcznikach w strojach kąpielowych rozmawiając, Niall wcinał kolejną paczkę żelek a pan Z. leżał na hamaku przybity, był daleko od wszystkich widziałam że go to boli, miałam ochotę zbiec po schodach jak najszybciej i przytulić go ale nie mogłam zasłużył sobie.
-Ambey! - krzyknął Lou wychodzący z basenu, Zayn natychmiast się obrócił w stronę domu z nadzieją że na niego spojrzę  - może do nas zajdziesz? jest piękna pogoda a ty kisisz się tam kilka dni - spojrzał na mnie z miną szczeniaczka
- Nie dziękuje pozostanę tutaj gdzie nikt mnie nie ZDRADZI - podkreśliłam głośnej ostatnie słowo i wróciłam do mojej twierdzy. Usiadłam na łóżku, znów płacząc w poduszkę która była już z resztą cała mokra, usłyszałam jak drewniana kratka na której rosły róże zaskrzypiała, szybko podniosłam się by zamknąć drzwi z balkonu by nikt nie wszedł ale owa osoba stanęła w drzwiach i nie pozwoliła mi na ten ruch . Zayn wchodząc do mojego pokoju bez zaproszenia zamknął za sobą drzwi które wcześniej ja chciałam zamknąć i spojrzał na mnie. Było widać że długo nie spał miał podkrążone oczy. Znów to uczucie - nie, nie możesz go przytulić pocałować musisz być twarda - usiadłam na łóżku, Zayn postąpił tak samo
- pozwól że ci wyjaśnię - spojrzał na mnie tym swoim anielskim wzrokiem ale moja mina była niewzruszona, usiadłam po turecku z skrzyżowanymi rękoma na wysokości piersi, co miało oznaczać że niech gada a ja się zastanowię czy to ważne.
- Amber to nie było tak jak myślisz, czekałem na ciebie na kanapie a ona podeszła do kanapy podając mi drinka mówiąc żebyśmy wypili za to co kiedyś nas łączyło i za teraźniejszą przyjaźń, potem pamiętam tylko że kręciło mi się w głowie. Ona mi coś dorzuciła do tego jebanego drinka ! Amber proszę ! Zrozum ! Nigdy bym ci czegoś takiego nie zrobił za bardzo cię kocham! ... - miałam ochotę mu wybaczyć, zacałować go przytulić poczuć zapach jego perfum tak blisko jak niegdyś, teraz historia którą mi opowiadał zaczęła trochę pasować do tego co mi mówił Harry. Mówił że widział jak Gen daje mu drinka a potem jego zachowanie było jak na haju albo pod wpływem czegoś w rodzaju tabletki gwałtu -BOŻE CZY TA DZIEWCZYNA SIĘ NIE CZUJE! - pomyślałam, ale nie ma tak łatwo może już mu wybaczyłam ale on o tym nie wie niech się trochę naprodukuję i odpokutuje jeszcze trochę - ... rozumiesz kocham! oddałbym życie za ciebie, wszystko co tylko mam ! nic nie jest dla mnie tak ważne jak ty ! bez ciebie moje życie nie ma sensu - kurwa nie no dość gadania za długo już pokutuje, rzuciłam mu się na szyję, zamykając jego usta czułym pocałunkiem. Tak wiem za szybko mu wybaczyłam ale moje serce pęka coraz bardziej gdy widzę go tak zmarnowanego, takiego wykończonego jakby usychał beze mnie, jakby ktoś odebrał mu powietrze
-weź się zamknij - powiedziałam do niego, gdy oderwaliśmy się od siebie
-dla ciebie mogę zostać niemową - zaśmiałam się i wtuliłam się w jego pierś, pachniał tak cudownie, tak jak zawsze tęskniłam za tym zapachem perfum za jego czułym dotykiem- wreszcie - pomyślałam
- Kocham cię - tylko to usłyszałam gdy siedzieliśmy tak wtuleni w siebie, to nie było zwykłe kocham cię to było kocham cię które pokazało że żałuje swojego postępku i ma zamiar mi to wynagrodzić
_____________________________________________________

Tak wiem wiem za szybko ich pogodziłam ale nie miałam serca dalej ich ze sobą kłócić, serce mi aż pękało na samą myśl że mogło by mi się takie coś przytrafić

Dedykuję ten rozdział wszystkim czytelniczkom tego bloga dziękuje ze się poświęcacie i weszliście już na niego 8 tys. razy

MASSIVE THANK YOU!!!

zasada : 5 komentarzy = nowy rozdział


wtorek, 20 marca 2012

Rozdział 19

Wyszliśmy z domu trzymając się za ręce, Harry uśmiechał się do mnie całą drogę Limuzyną.W pewnym momencie zawiązał mi oczy.
- Harry co ty robisz?
- Niespodzianka - cisza była moją odpowiedzią. Limuzyna się zatrzymała i z pomocą Harrego wyszłam z samochodu. Szliśmy jakieś 5 minut i Harry stanął zatrzymując mnie. Ściągnął mi opaskę i moim oczom ukazało się prześliczne jeziorko i mała altanka na której został ustawiony 2 krzesła i stolik, na którym była naszykowana skromna kolacja składająca się z mojego ulubionego dania : Spaghetti.
-Boże jakie to piękne - byłam tak zaskoczona że tylko te słowa wypłynęły z moich ust. Harry złapał mnie za rękę prowadząc do stolika. Odsunął mi krzesło niczym prawdziwy dżentelmen. Sam usiadł naprzeciw mnie w tle leciało You're beautiful - James'a Blunt'a, kocham tę piosenkę tylko coś czuję że Harry miał więcej szczęścia niż James w metrze. Patrzeliśmy sobie w oczy, uśmiechając się i wcinając Makaron z sosem. Gdy w głośnikach sprytnie schowanych w gałązkach które oplatały altankę wydobyło się Kiss Me - Ed'a Sheeran'a  Harry wstał wyciągnął dłoń w moją stronę i poprosił o taniec. Kołysaliśmy się w takt piosenki, a gdy ed śpiewał " Kiss me like you wanna be loved " Harry przyłączył się do niego, a ja spaliłam buraka spoglądając w jego oczy, spełniłam jego prośbę i pocałowałam go czule a z czasem Harry zaczął pogłębiać pocałunek czyniąc go bardziej namiętnym. Po cudownym tańcu wybraliśmy się na spacer po brzegu jeziora szłam boso, ponieważ szpilki wbijały się w trawę. Szliśmy w ciszy która nie była krępująca, nie potrzebowaliśmy słów wystarczyła nam swoja bliskość, szliśmy tak wtuleni w siebie. Usiedliśmy na trawie, ja wtuliłam się w Harrego i spoglądając na spokojną taflę wody w której odbijał się księżyc który był w pełni.
-Wiesz zastanawiałem się - spojrzałam na niego z uśmiechem na twarzy - czy może chciała byś być moją dziewczyną .. - spojrzał na mnie niepewnie - nie potrafiłam uwierzyć w swoje szczęście myślałam, że ten pocałunek nic dla niego znaczył oczywiście był dla mnie ważny, żyłam z ciągłą nadzieją, że nie jestem tylko pocieszeniem po Caroline Flack.
-Oczywiście - wykrztusiłam i pocałowałam go namiętnie, on objął mnie w talii

~Perspektywa Amber~
Mała bibka to coś czego brakowało mi od dawna, chłopcy porozsuwali meble, zrobili procentowane zakupy i naszykowali tonę żarcia zapraszając wszystkich znajomych w tym mojego wielkiego idola Ed'a Sheeran'a. Raz go spotkałam, był tak miły i taki słodki ale nawet dla niego nie zostawiła bym Zayn'a, Kocham go nad życie i nie wiem co bym bez niego zrobiła. Impreza miała się zacząć o 22. Miałam więc 1,5 godziny na naszykowanie się, przebrałam się ( bez torebki i kwiatu ), umalowałam i upięłam włosy w kok który układał się w artystyczny nieład, na twarz opadała mi grzywka i kilka pasem po bokach. Gdy kończyłam makijaż usłyszałam pukanie do łazienki. Był to Zayn ubrany w czerwono-białą bejsbolówkę, ciemne jeansy i czerwone conversy, włosy jak zwykle seksownie postawione na żelu i ten cudowny zapach jego perfum który doprowadzał mnie do omdlenia.
- Jesteś gotowa ? - powiedział wchodząc do łazienki, po jego minie było widać że widok mu się podobał
- Tak - podeszłam do niego i pocałowałam go krótko w usta
- Chodźmy - złapał mnie za rękę i zeszliśmy na dół. Impreza była już nieźle rozkręcona, pełno lekko już upitych nastolatek biegających w skąpych strojach, pomiędzy mnóstwa nieznanych mi osób ujrzałam dobrze znanego mi rudzielca, podeszłam ciągnąc za sobą Zayn'a
-ED!
-Ambey ! - przytuliłam chłopaka, na co po chwili Zayn chrząknął więc oderwaliśmy się od siebie, rozmawialiśmy tak ze sobą sporo czasu co chwila popijając coraz to nowszego drinka lub po prostu kieliszek czystej. Po ok 1 godzinie rozmowy z Ed'em mój książę pociągnął mnie na środek salonu, zaczęliśmy tańczyć szybką piosenkę następny był przytulaniec którego tańczyliśmy patrząc sobie w oczy co chwila składając namiętne pocałunki nawzajem na ustach. Gdy piosenka się skończyła usiedliśmy na kanapie, byliśmy już porządnie wstawieni. Usiadłam na Zayn'ie okrakiem oddając się namiętnym pocałunkom, dłonie Zayn'a błądziły po moich placach co chwila schodząc na pośladki delikatnie podnosząc moja sukienkę. Jednak na więcej mu nie pozwoliłam i przerwałam to pod pretekstem że chciałabym się napić. Zeszłam z chłopaka i ruszyłam do barku nalewając sobie kolejnego drinka. Siedząc tak znów dołączył do mnie mój miedziany przyjaciel.
- Ed ale mówię ci ja nie jestem pijana - powiedziałam typowo " trzeźwym " akcentem, było widać, że Ed też do najtrzeźwiejszych nie należy
-ale ty jesteś pijana ! to ja jestem trzeźwy! - powiedział chwiejąc się lekko
- Edziu skarbie
- tak ?
- nie widziałeś mojego ukochanego ? - przyjaciel zaczął się rozglądać
- eeeeem niee - stwierdził ledwo utrzymując równowagę, na co ja zaśmiałam się, przeprosiłam i udałam w poszukiwania mojej drugiej połówki. Szukałam go gdzie się tylko dało, wchodziłam do każdego pokoju przeszkadzając co poniektórym imprezowiczom w płodzeniu potomstwa, powinni mi być wdzięczni uchroniłam ich od niechcianą ciążą. Ale w jednym  pokoji zostałam na dłużej, na łóżku leżał prawie spity w trupa Zayn a na nim jego ex Geneva Lane. Serce mi pękło, ona była prawie naga on zresztą także. Mówił że kocha nie widzi świata poza mną a tu co?! Może pijany ale to go kurwa nie usprawiedliwia! Ja go jakoś z Ed'em nie zdradzam jestem pijana ale to co ! Teraz to już jestem super trzeźwa jakby ktoś wylał mi na twarz wiadro lodowatej wody, łzy napłynęły mi do oczu
- TY SUKO! - nie wytrzymałam, podbiegłam do nich, dziewczyna dostała z pięści w nos spadając na ziemie i zwijając się z bólu a na chłopaka nawet nie chciałam patrzeć, doznał jakby szoku był już trzeźwy. Wybiegłam z jego pokoju i pobiegłam do siebie wyganiając imprezowiczów, chłopak zakładając bieliznę na siebie starał się mnie dogonić ale zamknęłam drzwi mu przed nosem przekręcając klucz. -Taa ja mu dupy nie dałam to znalazła się ta dziwka i od razu mu dała - pomyślałam i poszłam zapłakana do łazienki, wzięłam prysznic umyłam się, biorąc prysznic słyszałam że impreza robiła się coraz cichsza w końcu była 4 nad ranem. Gdy wyszłam z łazienki nie miałam sił nawet się przebrać, poszłam spać w samym ręcznik, w końcu mam coś ze Stylesów. Harry chodzi nago po domu a ja śpię często w samym ręczniku. Leżałam tak jakiś czas płacząc w poduszkę, gdy w domu było już zupełnie cicho zasnęłam ...
_____________________________________________________________

Co sądzicie o tym rozdziale?

Chciałam was zaprosić na blog jednej z czytelniczek która okazała się być dla mnie dużym wsparciem i bratnią duszą ;**


http://onedirectionblogstory.blogspot.com/ 


narazie są tylko bohaterowie ale czytałam prolog i polecam ;) to jej początki więc nie oceniajcie jej jak super doświadczonej profesjonalistki

Dziękuje za poświecenie mi czasu i zasada wraca do 5 komentarzy dla nowego rozdziału ;***

poniedziałek, 19 marca 2012

Rozdział 18

Obudziłam się w moim pokoju, a co mnie obudziło głośne pochrapywanie Tiffany ta kobieta chyba nigdy nie przestanie chrapać. Pamiętam jak miałam 8 lat i Tiffany pierwszy raz u mnie spała, chrapała nieziemsko myślałam że powieszę ją za jajniki na pierwszej lepszej latarni, potem poszłam do mamy i spałam z mamą bo nie umiałam usnąć a potem zrobiłam gigantyczną awanturę płacząc że się przez nią obudziłam, wiecie problem typu " bo ona wzięła mi lale ". Wstałam i pierwsze co zrobiłam to otwarcie okna tego smrodu lakieru do paznokci no niestety nie da się znieść to śmierdzi ! i to jak bleee sama maluje paznokcie przy otwartym oknie bo dostaje bólu głowy. Wyszłam na balkon w piżamce i usłyszałam pogwizdywanie z dołu. Mój Romeo stał na dole wraz z naszym wiecznie nienażartym misiem Niall'isiem 

~Perspektywa Tiffany~
ziewnęłam przeciągając się i poczułam przeszywające zimno 
-Kurwa co my na Antarktydzie jesteśmy! Co tu tak zimno - podparłam się na łokciach i zaczęłam się rozglądać , zauważyłam wypinającą się Amber na balkonie, gadającą z kimś na dole i szczerzącą się jak głupi do sera - bambus siedzi na dole - pomyślałam, wstałam z łóżka i cichaczem uciekłam z pokoju poszłam do łazienki w między czasie łapiąc ciuchy na zmianę. Gdy już się oporządziłam, pomalowałam i przebrałam, wyszłam  z łazienki. Wyciągnęłam z lodówki mleko z szafki płatki i zaczęłam wcinać. Po pewnym czasie dołączył Liam z którym ucięłam sobie miłą pogawędkę ale trzymał się na dystans z powodu trzymanej przeze mnie łyżki. Umyłam po sobie naczynie i udałam się do ogrodu gdzie czekała już reszta. Hazza i Lou, odprawiali jak zwykle biseksualne rytuały, o dziwo Amber i Bambus tylko się przytulali a reszta czyli Niall i dopiero co przybyły Liam pływali już sobie w basenie. Gdy Harry mnie zauważył od razy zerwał się na równe nogi a przechodząc obok mnie szepnął
- zabieram cię dzisiaj gdzieś. Będę o 19 czekać na dole - odpowiedziałam ciepłym uśmiechem, Harry zniknął w drzwiach
-Amber ! ty! ja! mój pokój! - pociągłam za rękę przyjaciółkę, która pomimo godziny 14:46 wciąż paradowała w piżamie, gdy byłyśmy już w "moim" pokoju wyrzuciłyśmy cała szafę poszukując jakiejś kreacji, szukanie odpowiedniego stroju zajęło mi 2,5 godziny co chwilę się przebierałam, a gdy już wybrałam zestaw. Potem dodatki, makijaż który zajął mojej wizażystce 30 minut i fryzura której moja fryzjerki poświęciła godzinę swojego jakże cennego czasu . Gdy skończyła była 18:51, więc spokojnym krokiem wyszłam z pokoju, bo przecież fajny obciach by był żeby iść w tych butach i jebnąć glebę przed chłopakiem marzeń, gdy dotarłam na dół przywitał mnie Harry ubrany w niebieską koszulę, czarne rurki i białe convers'y za kostkę wyglądał idealnie mój własny bóg no dobra jeszcze nie mój, ale tak w mojej podświadomości mogłam go tak nazwać. Przywitał się ze mną całusem w policzek i dał mi różę komplementując mój wygląd. Wyszliśmy z domu a tam czekała na nas czarna dłuuuga limuzyna...
_____________________________________________

Wiem jestem wredna ucinając w takim momencie, ale wy musicie trochę pocierpieć żeby lepiej wam się czytało a ja muszę trochę pomyśleć jak rozwinąć to dalej

Ta sama zasada ;*

I jak podoba wam się nowa oprawa graficzna? Sama robiłam w paint'cie bo mam problemy z ściągnięciem czegokolwiek z internetu . Dziękuję za czytanie tych wypocin 

Rozdział 17

-AAAA!!!! przełącz to przełącz ! no kurwa mówię ci przełącz to! - krzyki Hazzy można było usłyszeć na kilometr a oglądaliśmy tylko " teksańska masakra piłą mechaniczną ", nie rozumie mojego brata przecież ten film jest zabawny, no dobra normalny człowiek choć trochę się go boi ale w tym towarzystwie to była najoczywistsza komedia. Dobra nie powiem, że gdy oglądam to sama to się śmieje, bo tak naprawdę przytulam się do Zayn'a ile pan bóg sił mi dał, ale teraz kiedy są ci wariaci? TO KOMEDIA i to niskobudżetowa, ponieważ takie są najśmieszniejsze i najgłupsze. No a czemu komedia? bo nasz cudny Lou lata z chochlą a Niall przed nim ucieka udając jego ofiarę, do tego wszystkiego Liam schował się pod stołem i ryczy że łyżki zleciły matce chochli zabić Liam'a. Tylko ja Zayn i Tiff siedzimy i się śmiejemy, za to mój braciszek przytula Tiff tak mocno że zaraz zwróci obiad, nie chciała bym tego widzieć.
-AŁA!!!! - tak właśnie Niall dostał z chochli musiało boleć bo Lou jak się zamachnie to nie jest miło
- no nie kręć się poczwaro to moja piła i potnę cię!!!
-POMOCY !!! - Niall leżał pod schodami i obrywał coraz to mocniej z chochli
-Dobra chłopcy koniec! Louis zmywasz za karę naczynia, Liam ! wyłaź spod tego stołu żadna łyżka cie nie zabiję i przynieś apteczkę bo ten debil rozciął mu łuk brwiowy - wstałam i zaczęłam rozdzielać zadania - Zayn proszę zaprowadź z Tiffany tego boi - dudka do jego pokoju bo zaraz nas sofę zamoczy! - wszyscy zabrali się do roboty a ja podeszłam do Niall"a by ocenić obrażenia które miał na ciele farbowany.
- I jak ze mną pani doktor?
-Potrzebna natychmiastowa amputacja nogi i przeszczep nerki - spojrzałam na niego z poważną miną
-ŻE CO?!
-żartuje - zaśmiałam się  lekko rozcięty łuk brwiowy i parę siniaków, nie ma aż tak źle wyjdziesz z tego - uśmiechnęłam się do blondynka, Liam przyniósł apteczkę i opatrzyliśmy tlenionego
-teraz musisz uważać na tę brew bo jak rozwali się bardziej to będzie tylko jedno rozwiązanie!
-Jakie?
-szpital
-będę uważać - obiecał z ręką na sercu - obiecuje na wszystkie smakołyki w lodówce i całym domu
-wierzę ci wierze - zaśmiałam się, ten blondasek nie żartuje gdy przysięga na smakołyki i to jeszcze te w całym domu .

-Tiffany szybko - biegłam do mojego pokoju, w ręce trzymając kosmetyczkę Tiffany ta zaś z innymi przyborami do pedi , mani itd.
-nie sądziłam że jak powie się im,że robimy babski wieczór to przybiegną w sukienkach i perukach - zaczęłyśmy się z nich śmiać no cóż się dziwić kiedy Lou i Liam przyszli w jakichś sukienkach nie wiem skąd je wzięli i perukach udając dziewczyny i mówiąc że wpraszają się na babski wieczór nie dało się opanować śmiechu, a tym bardziej te ruchy Lou zastanawiam się czy to że ma 4 siostry nie zmieniło go. Zdyszane wbiegłyśmy do pokoju zamykając drzwi na klucz, następnie opadając na ziemię
-Babski wieczór czas zacząć - podeszłam do wieży i puściłam " Carly Rae Jepsen - Call me maybe ",m zaczęłyśmy głośno śpiewać, tańczyć skakać po łóżku itd. gdy się już zmęczyłyśmy a zaczęła się piosenka " Kelly Clarkson - mrs. know it all " szybko przebrałyśmy się w piżamy i zaczęłyśmy malować paznokcie ja wybrałam na stopach zwykłą klasyczną czerń a Tiff beżowy, zaś na dłoniach ja cętki na beżowym tle a Tiff wzór ciasteczek, po czasie bliżej nieokreślonym oddałyśmy się w objęcia morfeusza
__________________________________________________________________

A więc jest 17!
Dziękuję za miłe komentarze a co do osoby która napisała żebym częściej dodawała to powiem że to zależy od komentarzy
reguła się zmienia im więcej jest wejść 7.000 = 7 komentarzy = nowy rozdział

a tak przy okazji DZIĘKUJĘ ZA 7 tys. WEJŚĆ jesteście kochani

zapraszam do komentowania ;*
Chcecie być informowani ?
napiszcie swój nr gg lub nick z tt ! ;*
moje gg : 7036438
tt: @ BwDl


sobota, 17 marca 2012

Rozdział 16

-ŻE CO?! - krzyknęłam na cały dom
-no bo tak wyszło ty zasnęłaś a ja siedziałam koło Hare'go cały czs rozmawialiśmy i w domu pokazywał mi pokój gościnny i tak wyszło ale do niczego więcej nie doszło - siedziała przybita z miną skrzywdzonego szczeniaka. Wstałam i podeszłam do balkoniku zobaczyłam jak Zayn wyleguje się na hamaku wiszącym między drzewami i znów mojego brata który nago pływał w basenie, przypomniało mi się jak dziwnie zareagował Harry gdy pocałowałam pierwszy raz Zayn'a. I wtedy właśnie zrozumiałam że czy to tylko romans czy też miłość nie będę tą złą przyjaciółką / siostrą, która opierniczy ich za to co zrobili tylko będzie dopingowała ich ze szczerym uśmiechem na ustach. Podeszłam do przyjaciółki i mocno ją przytuliłam
-mam nadzieję, że uda wam się bo jeśli Harry zabawia się tobą to przytnę mu klejnoty i zobaczy co to ból - przyjaciółka wtuliła się we mnie
- dziękuję - wstała i wyszła z pokoju widać było pod jej bokserką strój kąpielowy a więc było wiadome że idzie popływać
- Harry ! - krzyknęłam wybiegając na balkon - Tiff idzie na dół odziej to stworzenie co tam ci swobodnie pływa bo pożałujesz! - Harry sięgnął na brzeg po kąpielówki i założył je w wodzie.

Wstałam o 9 rano wszyscy spali obudziłam wszystkich oprócz Louis'a i Harrego którzy jak zwykle poszli spać razem tuląc się i odprawiając inne biseksualne pozycje. Niall wziął gitarę , po cichu weszliśmy niall cicho przygrywał gitara a Zayn zaczął:
It's time to get up, in the morning 
Got McDonalds breakfast for you
Or any other brand. 
We drove two miles to get it
So you better get up and eat it
You don't wanna be a selfish laz 
Liam i tiff zaczeli skakać po łóżku i wszyscy śpiewaliśmy :

So we gotta get up!
Time to get up! 
It's time to get up!
It's time to get up! - Louis zaczął zrzucać ich z łóżka ale bez skutku w dodatku dołączyłam się ja i zaczęłam skakać nad bratem
It's time to get up! - Harry nadaremnie krył się kołdrą , ja się poślizgłam i wdupiłam na Liama i Tiff skaczących po przeciwnej stronie łóżka
It's time to get up! 
It's time to get up! - śpiewaliśmy coraz ciszej leżąc na chłopakach
It's time to...
Shh..
Get up.
It's time..
Dobe doo..

time to get up!  - w tym momencie Laim wyjebał z wysokimi dźwiękami a gdy Niall przestał grać Harry krzyknął 
- i'm to get up! - Hazza wstał a Lou dalej leżał na łóżku starając się ponownie zasnąć . Wszyscy prócz Lou zbiegliśmy do kuchni robiąc sobie gofry, naleśniki lub najzwyczajniejsze płatki. Do kuchni wparował zły i niewyspany Lou 
- GDZIE MOJE MARCHEWKI !!!! - krzyknął i udał się do swojego składniku gdzie czekały na niego jego pomarańczowe warzywka 
- mówiłem żeby go nie budzić tak drastycznie stwierdził Liam 
- przecież ty najbardziej skakałeś i najgłośniej ryja darłeś ciołku !
- oj tam! oj tam!
- JEDNOROŻEC! - krzyknął Niall 
- gdzie? 
- w dupie ! zabiłeś! - powiedział robiąc smutną minkę
- oj skarbie tylko nie płacz - powiedział Zayn przytulając przyjaciela
- mam być zazdrosna? - spytałam krzyżując ręce na wysokości piersi
- oj przepraszam kochanie
- Zayn aleś ty rozrywany - zaśmiał się Harry i skończył wcinać naleśniki 
___________________________________________
 Wiem głupie zakończenie ale lepsze takie niż to co chciałam napisać wcześniej

Dziekuje za miłe komentarze i za odwiedziny ;*

czwartek, 15 marca 2012

Rozdział 15

Obudziłam się w gigantycznym łóżku, nieznajomym mi pokoju ale za to z dobrze znanym mi księciem z bajki, albowiem koło Zayn'a który spał słodko obejmując mnie ramieniem. Szybko zajrzałam pod kołdrę by zobaczyć czy nie jestem przypadkiem naga, po chwili już byłam pewna że nie zrobiłam niczego głupiego wczoraj ponieważ utwierdziły mnie w tym jeansy spoczywające na moim tyłku
- Dzień dobry skarbie - powiedział otwierając oczy i przeciągając się - Długo nie śpisz?
- Dzień dobry kocie - cmoknęłam go w nosek - troszkę - spojrzałam na niego robiąc najsłodsze oczka jakie tylko potrafiłam
- I cały czas tak leżałaś?
- Nie chciałam cię budzić
- Oj Ambey - podniósł się delikatnie i namiętnie pocałował
- Zayn...- zaczęłam
- tak ?
- gdzie my właściwie jesteśmy bo nie przypominam sobie żebym gdziekolwiek wchodziła i żebym zasypiała gdzieś indziej niż samolot
- w naszym nowym domu w Londynie - uśmiechnął się siadając
- A w czyim pokoju?
- Twoim - powiedział to ze spokojem w głosie - a spałem z tobą bo wczoraj kiedy cię kładłem przytuliłaś się mnie tak mocno przytuliłaś  że nie byłem w stanie stanie się uwolnić z twojego uścisku - zaśmiał się - i takim cudem z tobą spałem - wstał z łóżka i ruszył w kierunku wyjścia z pokoju - mój pokój jest na końcu korytarza ostatni na prawo - i zniknął za białymi drzwiami. Ja natomiast wstałam z łóżka i zaczęłam się bacznie przyglądać mojemu pokojowi. Był urządzony w barwach od białego po ciemny brąz wszystko idealnie zaprojektowane i z troską ułożone widać było w tym rękę Gemmy ( mojej i Harrego starszej siostry ). Znała mój styl i nie raz zwędziła mi mój szkicownik w którym kryłam swoje projekty czego się tylko dało. Stamtąd zapewne wzięła pomysł na mój nowy pokój - Dziękuje Gemmo - powiedziałam do siebie w myślach i udałam się do szafy by przebrać się . Gdy złapałam do ręki strój który może przejść udałam się do łazienki wzięłam gorący prysznic i umyłam włosy. Następnie wysuszyłam je, ubrałam się i wyszłam z pokoju w celu zwiedzenia nowego domu. Pierwszym miejscem które chciałam zobaczyć był pokój Zayn'a. Gdy znalazłam dane drzwi zapukałam do nich kulturalnie i czekałam na popularne słowo " proszę " gdy je usłyszłam powoli weszłam do pokoju. Pierwsze wrażenie było: "WOW ! tu jest porządek " potem przeszło mi przez myśl czy nie pomyliłam pokoi ale zobaczywszy półnagiego Zayn'a suszącego ręcznikiem włosy uznałam że to jednak pokój mojego ukochanego. Podeszłam do chłopaka, który rzucił ręcznik na fotel i objął mnie w talii a ja " zawiesiłam " mu na szyi. Po chwili nasze ciała przeniosły się na łóżko oddając się czułościom. Usiadłam na Zayn'ie okrakiem i zaczęłam całować gdy jak zwykle coś musiało przerwać a raczej ktoś. Tym kimś był Louis
- Zayn nie wie... - w tym momencie jego szczęka spokojnie mogła służyć za szufelkę - wow.. chyba przeszkodziłem - ja natychmiast zeszłam z Zayn'a. Speszona pośpiesznie wyszłam z pokoju uśmiechając się do Zayn'a. Nie wiedząc co zrobić ze swoją osoba zeszłam na dół kontynuując moje zwiedzanie. Weszłam do gigantycznego Salonu z olbrzymią plazmą " już wiem gdzie będziemy mecze oglądać "  pomyślałam zadowolona z zakupu chłopców. Następnym miejscem do którego się udałam była kuchnia oczywiście była tam znana wysepka - to pewnie pomysł Lou - pokiwałam  głową. Podeszłam do lodówki i sięgnęłam po sok pomarańczowy, a że nie wiedziałam gdzie są szklanki napiłam się z kartonika. Odstawiłam kartonik na swoje miejsce i wyszłam do ogrodu, w basenie pływał mój brat więc usiadłam na Hamaku. Zaczęłam rozmyślać o wszystkim i o niczym gdy nagle przypomniałam sobie o Tiffany. Gdzie ona jest nie widziałam jej w domu.
- Harry! - krzyknęłam, a on wyszedł z basenu i był ... NAGI!!! Natychmiast odwróciłam się
- Bracie mój drogi! Proszę oszczędź mi tych widoków i zakryj się tam gdzie powinieneś być zakryty! Będę miała przez ciebie koszmary! - krzyknęłam a on jedynie się zaśmiał i stał jak ten paw dumny i blady. Liam na całe szczęście uratował sytuację rzucając loczkowi ręcznik.
- Okryj tę Hazzacondę, bo nasza Amber straci wzrok! - krzyknął Liam następnie chowając się w głębi domu, Harry za to złapał ręcznik i okrył się nim tam gdzie powinien.
- Już ? Zakryłeś to COŚ?!
- ta młoda zakryłem - powiedział a ja się odwróciłam
- nie wiesz gdzie jest Tiffany?
- kto ?
- Tiffany taka blondynka, szczupła, szare oczy - zaczęłam zasypywać go opisem
- dobra ! Skończ ! wiem o kogo chodzi jest w pokoju gościnnym bo ty mądra uwiesiłaś się na Malik'u czym dziewczyna nie spała z tobą
- Głupek - pobiegłam ile sił w nogach do przyjaciółki, ta siedziała na brzegu łóżka serfując po internecie - VAS HAPPENIN!? - krzyknęłam a ta podskoczyła
- gadasz jak ten twój bambus- powiedziała z niezadowolenia
- co jest? - spojrzałam na nią było widać na 1 rzut oka  że coś ją gryzie
- a nic
- no gadaj
- no bo... - ciągnęła
- no bo ... - przedrzeźniałam ją
- Amber !
- no dobra weź to wyduś wreszcie bo mnie tu kurwica zaraz dopadnie
- no bo ja się całowałam !
- I z tego taki problem robisz ?! bo się z kimś cmoknęłaś?
- no ... bo tym kimś był twój brat ...
____________________________________________________
Wiem zaraz mnie zabijecie potniecie i na stosie spalicie bo długo nie dodawałam ale mam problemy związane ze szkolą a także mały brak Veny co widać po rozdziale tandeta!

Dziękuję za 6.000 wejść!!!
a ze jest 6 tys. wejść podnoszę stawkę!
6 komentarzy = new rozdział !

poniedziałek, 12 marca 2012

Rozdział 14

W połowie zaczęłam się martwić gdzie reszta? Gdzie Zayn ? Może coś im się stało? A może fanki próbują ich zgwałcić zbiorowo? Miliony pytań błądziło po moich myślach... Przecież koncert ma się odbyć za 1godzine i 28 minut . Nagle moje rozmyślenia przerwał dźwięk sms-a
" Gdzie jesteście? Koncert zaczyna się za 27 minut a was nie ma! Zayn X" 
Przez ten film zupełnie zapomnieliśmy o przesunięciu koncertu. Biegiem wraz z Harrym ruszyliśmy do Hali. Na szczęście czekały tam na niego ciuchy, więc chłopczyna nie musiał się martwić o strój, gdyby nie miał go naszykowanego pewnie znów biegałby z nieodzianą Hazzacondą, a ja zwracałabym pożywienie z 10 ostatnich godzin błagała Boga o odebranie mi zdolności patrzenia. Ten widok BOLI! I w dodatku miała bym koszmary do końca życia ! A więc powiem jedno : DZIĘKUJĘ CI DOBRY BOŻE ŻEŚ GO ODZIAŁ!. Gdy Hazza łaskawie się zawlekł do Garderoby by go przebrać i wytapetować ^^ Ja uwiesiłam się mojemu chłopakowi na szyję i jak to mówi Tiff  " zaczęłam lizać się z PATAFIANEM " a po mojemu oddać się ograniczonym czułością wraz z moim najdroższym. Wyobraźcie sobie, że po 12 minutach namiętnych całusów i słodkich słówek połączonych z przytulaniem musiałam go oddać tym napalonym 13 latkom! które na jego widok dostają orgazmu wiedząc że i tak z nimi nie będzie i że ma dziewczynę! Nie rozumie ich. Tak... tak... ponownie moje myśli kręcą się wokół nierozumienia istot młodszych, noe ale co ja mam zrobić i myśleć gdy one zachowują się jak się zachowują krzyczą " KOCHAM CIĘ" tylko dlatego że im się gwiazda podoba a na ulicy gdy jakiś koleś koło nich przechodzi to siedzą niczym mysz pod miotłą. Na koncercie każda odważna bo anonimowo wykrzykuje te słowa a na ulicy to by był WSTYD! Tak całkowity bezsens ale spoko ich życie ich decyzje nie do końca zrozumiałe ale ich uszanujmy to chwilą ciszy < cisza> już! gotowe cisza się skończyła. Koniec to kolejny koncert kiedy tak myślę weź się wreszcie za swojego chłopaka uśmiechaj się. Tak Zayn skacze po scenie a ja rozmyślam o głupocie co poniektórych fanek Tak brawo dla ciebie mała pobiłaś swoje najgłupsze myśli które brzmiały " Czy banan umiałby się sam rozebrać " . Tak mój Zayn biega po scenie i co chwila spogląda na mnie tymi pięknymi czekoladowymi oczyma puszczając oczko.Może zabrzmi to głupio ale czuję że to ten jedyny za którego mogę oddać życie skoczyć w ogień i być pewną że dla mnie zrobi to samo. Gdy jest blisko czuję się taka bezpieczna, chciana, kochana i potrzebna. Spojrzałam na Zayn'a oczywiście w momencie śpiewania " cause you've got that " spojrzał na mnie , za każdym razem gdy śpiewają te piosenkę spogląda na mnie czasem pomacha, czasem puści oczko a czasem całusa cały Zayn cały słodki i cały mój. 
-Ej! skończ się tak szczerzyć do tego bambus'a * i pomóż mi ! - spojrzałam na przyjaciółkę która ciągła duży wór 
-Co ty ciągniesz? - spojrzałam zaciekawiona zawartością wora 
-Niespodzianka- spojrzała na mnie z łobuzerskim uśmiechem na ryjcu
-Nie wiem dziewczyno co ty kombinujesz ale ja się na to pisze! - pisknęłam aż z radości i zaczęłam instalować z nią wór nad wyjściem ze sceny, na ziemi za to założyłyśmy  "włącznik machiny śmiechu" tak nazwałam sznurek który zamontowałyśmy przy ziemi. Gdy skończyli śpiewać " Stole my heart" zeszli ze sceny i zaczęła się zabawa Lou z impetem zahaczył o sznurek przewracając się, następnie wpadli na niego chłopcy i cali byli z mąki. Lou w pisk mieszany z śmiechem chłopcy tak samo a ja z Tiff tarzałyśmy się po podłodze ze śmiechu. A co najśmieszniejsze fanki domagały się bisu a więc tym razem na scenę weszło GHOST DIRECTION bez Zayn'a i Harrego którzy nas gonili po hali po chwili gdy nas złapali wprowadzili na scenę następnie przedstawiając nasze dwie jakże ważne dla świata osoby ! Fanki były zdezorientowane gdy dowiedziały się co się stało nie wiedziały czy się na nas drzeć czy bić brawo ponieważ Zayn ciągle mnie przytulał od tyłu opierając brodę na moim ramieniu i w końcu byłam jego dziewczyną i to oficjalnie więc każda jego fanka o tym wiedziała. Na bis chłopcy śpiewali " WMYB". Zayn ciągle mnie przytulał i trzymał za rękę nie pomijając cmokania w policzek, całą piosenkę czułam na sobie zazdrosne spojrzenia fanek które śledziły każdy mój ruch ( pewnie chciały by być na moim miejscu ale nie ma nawet mowy żebym się zamieniła ! ) Po koncercie zmęczone udałyśmy się z chłopakami do obiecanego nam samolotu, który był już wypchany naszymi walizkami . Po 2 minutach lotu zasnęłam w ramionach swojego ukochanego ...
_________________________________________________
Dziękuję za komentarze!
Ten rozdział dedykuję 2 osobom które mają taki przywilej ( albowiem gdyż iż chodzą ze mną do jednej klasy)a tym przywilejem jest czytać rozdziały przedpremierowo  A więc to rozdział Dla pszczółki ( Madzi ) i Kaczuszki ( Martynki ). Dziękuję że pomagacie mi w pisaniu ;**

Mam nadzieję że rozdział się podobał osobiście jestem nim zachwycona! a najbardziej sytuacją z mąką... 
Przepraszam za literówki staram się je poprawiać 
Jeśli chcecie być informowani podajcie tutaj swój nick z Twitter'a lub nr GG 
lub jeśli chcecie sami do mnie napiszcie : 
gg : 7036438  ( przepraszam za wcześniejszy błąd numer GG jest teraz prawidłowy mam problemy z klawiatura i zamiast 6 wskakuje 5 i na odwrót)
TT: @BwDl

Dziękuje wszystkim wiernym jak i nowym czytelnikom ! ;*

Pamiętajcie ta sama zasada! 

5 komentarzy = nowy rozdział 

niedziela, 11 marca 2012

Prezent urodzinowy

Jak wiecie 7 marca miałam urodziny a dziś o czym wiedzą nieliczni miałam imprezkę dla rodzinki i normalnie nie wytrzymuje z radości dostałam najpiękniejszy prezent na świecie ! Albowiem jest to ....






Płyta ONE DIRECTION !!!

Jestem wniebowzięta w kapciach! Ten prezent sprawił mi wspaniałomyślny ( przyszły ) ojczym! Kocham go ludzie! Na początku był tekst " no wiesz młoda ale nie było tej płyty " potem patrze do torebki z prezentem a tam płyta! Myślałam że wdupie lacie ! ( tak gadam z przyjaciółką jestem Ślązaczką więc czasem posługuję się gwarą ) 

A wy co sądzicie ? Jest to najlepszy prezent dla DIRECTIONERKI?

I kolejna sprawa to 5.000 wejść boże jesteście cudowni ! Dziękuje! Kocham was ;*

sobota, 10 marca 2012

Rozdział 13

Po dłuzszym czasie dolaczyl do mnie Harry
-Co jest młoda? - powiedział siadając obok mnie i szturchając mnie w ramię
-Jeszcze raz powiesz młoda ... - nie dokończyłam ponieważ brat wszedł mi w zdanie
-to ...... - spojrzał na mnie poruszając brwiami
-to ci te lokasy wyprostuje! - krzyknęłam i rzuciłam się w pościg za bratem, po kilku minutach biegu wskoczyłam mu na plecy powalając go tym samym na ziemię.Zaczęliśmy się śmiać tarzając po trawie.
-Nie odpowiedziałaś na moje pytanie - spojrzał na mnie opierając się na łokciu i uśmiechając się ze wzrokiem " gadaj albo wyciągnę to z ciebie siłą".
- o urodzinach Liam'a. No bo założę się że nawet gdyby dać wam to zaplanować to wyjdzie że nie będzie nic gotowe a plany będą dopiero planowane - spojrzałam na niego z uśmiechem na ryjku
- To cię siostrzyczko zdziwię bo już wszystko z Zayn'em zaplanowaliśmy tylko musisz nam powiedzieć czy wszystko jest ok - zaśmiał się , nie no tak to bez mojej zgody nie wiedzieli które piwo kupić a tu nagle taka kinder suprise?! Nie pasuje mi tu nic! przecież te dzieci potrafią tylko niszczyć albo kasę na niepotrzebne rzeczy wydać. Wstałam z bratem z ziemi otrzepując się z ziemi i trawy która byliśmy nieźle ubrudzeni a następnie udaliśmy się do busa. Tam ani żywej duszy, oczywiście czekała na nas karteczka z liścikiem miłosnym ;p

" Niall być głodny! więc Niall wziąć przyjaciół do pizzerii na rogu, i jak przyjaciele pomyśleć to przynieść dla A. i H. Styles trochę mniam mniam . Niall " 

- Głupek - pomyślałam i udałam się do spakowanej już walizki po jakieś ciuchy na zmiane. Hallo! Nie będę chodzić w ubrudzonych zielonych ciuchach bo wyglądam niczym gnom irlandzki ! Poszłam do łazienki przebrałam się i ogólnie oporządziłam. Kiedy wyglądałam jak na człowiek a dokładniej siostrę wielkiego Harrego Styles'a przystało wyszłam by obejrzeć plany jakie sporządzili chłopcy na urodziny Liam'a. Gdy je przejrzałam stwierdziłam że dorośli wreszcie,ta Lou dorosnąć coś mi się to nie widzi, a gdybym mu to powiedziała to by stwierdził że się muchomorem najadłam., ale co mi tam ! Odwalili kawał dobrej roboty ( dop.aut. nie zdradzę wam co przygotowali ;P musicie wytrzymać ).
- No...no... a teraz zdradź mi proszę tę od dawna skrywaną tajemnicę i powiesz mi tu kto to za was zrobił bo coś mi do was to nie pasuje - spojrzałam na chłopaka
- No ja i chłopcy nikt więcej nie możemy choć raz zrobić coś sami i żeby nam wyszło?!
-no w waszym wypadku to zawsze grozi wypadkiem albo czymś gorszym
-Amber jak nie chcesz wierzyć to nie ale ja wewnętrznie się cieszę że choć raz coś nam wyszło
-no teraz już ci wierzę - zaśmiałam się i znów zaczęliśmy się szturchać i wygłupiać. Później włączyliśmy ukochane " Gwiezdne Wojny" towarzyszyła temu walka na miecze świetlne...
____________________________________________

Wiem wybaczcie krótki i może nawet nudny.
Jak widzicie pojawiło się kilka ankiet które zaważą nad przyszłymi rozdziałami więc proszę odda nie głosu
Dziękuje za wszystkie komentarze i jak zwykle ta sama zasada ;) 5 komentarzy = nowy rozdział

czwartek, 8 marca 2012

Rozdział 12

Wstałam z gigantycznym kacem głowa bolała mnie gdybym głaśnie oberwała z czegoś naprawdę twardego, lub poprostu nazwę to tak w mojej głowie właśnie trwała III wojna światowa. Ból nie do wytrzymania. Podparłam się na łokciach i zaczęłam się rozglądać. Leżałam na czyimś łóżku koło mnie leżał Zayn. O kurwa! co ja tu robiłam ! i w dodatku w samej bieliźnie! O żesz kurwa! Nie nie nie nie to nie możliwe ! Kurwa! Na szczęście Zayn był ubrany tylko czemu ja w bieliźnie siedzie!? WTF?! Spojrzałam na Zayn'a.
-Dzień dobry skarbie - spojrzał na mnie tymi cudownie brązowymi oczami
-Dzień dobry kochanie - Uśmiechnęłam się do niego patrzął lekko zdezorientowana
-Emmm ... Zayn... może powiesz mi gdzie jesteśmy i jakim cudem jestem w samej bieliźnie ? Czy wiesz my... my to robiliśmy?
-Skarbie ...- usiadł obok mnie - nie chciała byś tego ze mną zrobić?
-Kochanie chciałabym ale nie jestem jeszcze gotowa i wolałabym to zapamiętać - uśmiechnął się do mnie
-Amber nie nie zrobiliśmy tego, byłaś strasznie pijana i nie umieliśmy dojść do busa więc wynajęliśmy pokój w hotelu. położyłem cię na łóżko kładąc się obok ciebie stwierdziłaś że jest ci gorąco i zaczęłaś się rozbierać uchroniłem cię od całkowitego rozebrania się a następnie jak gdyby nigdy nic zasnęłaś - zaśmiałam się
-serio?
-no tak - zaśmiał się - spałaś niczym suseł nawet gdy pijany Lou pomylił pokoje hotelowe i narobił w 3 dupy hałasu ty twardo spałaś, ale wiesz skarbie?
-co kotku
-masz słabą głowę - spojrzałam na niego oburzona
-mam słabą głowę? - usiadłam do niego plecami po turecku krzyżując ręce na wysokości klatki piersiowej- obrażam się!
-no Amber skarbie nie obrażaj się trening czyni mistrza a założę się że jeszcze nie jedna impreza przed tobą - usiadł za mną obejmując mnie od tyłu i pocałował mnie w ramie
- i tak jestem obrażona - wstałam z łóżka i poszłam do łazienki by się oporządzić, to co zobaczyłam w lustrze było wręcz koszmarem, rozmazany makijaż, każdy włos stał w inną stronę i w dodatku nie miałam przy sobie żadnych kosmetyków tak to kolejny raz kiedy Zayn i cała reszta świata zobaczy mnie bez makijażu. Wzięłam relaksujący prysznic, zresztą kac mi trochę przeszedł więc miałam już lepszy humor,umyłam włosy i zmyłam resztki makijażu. Następnie wyszłam z łazienki w samym ręczniku by trochę podenerwować Zayn'a ale gdy zobaczyłam Zayn'a z smakowitym śniadaniem od razu zmieniłam plany i skoczyłam na łózko obok mojego chłopaka i zaczęłam wcinać. Po ok. 2 godzinach szanowny brat z gigantycznym kacem przyniósł mi ubrania na przebranie. A więc szybko w nie wskoczyłam.
-No to możemy już iść - krzyknęłam wychodząc z łazienki ale w pokoju nikogo nie było, na szafce nocnej leżała tylko kartka " sory siostra ale porwałem ci Zayn'a na mały bromance ;) czekamy w busie mam nadzieję ze wiesz jak wygląda ;p jest na parkingu hotelowym ;) buźka Harry x ". Wyrzuciłam karteczkę do śmieci i wyszłam z pokoju hotelowego biorąc swoje rzeczy, pożegnałam się w recepcji i udałam się do bus'a a tam sajgon ! Niall spał z głową w lodówce, Liam przytulał muszlę klozetową a Louis leżał na desce rozdzielczej bus'a (wiem dziwne to ale jakoś tam się zmieścił ).
-Co jest ...- krzyknęłam
-boże ciszej kobieto z brakiem współczucia - spojrzał na mnie Lou który właśnie zjeżdżał głową na kierownice. Hahh no i Lou jak to lou narobił hałasu bo głowa mu zjechała na kierownice i nacisnął przez przypadek na klakson. Niall rozwalił  przerażenia 2 półki w lodówce a Liam poślizgnął się w naszej malutkiej łazience robiąc gigantyczny rozdupiaj w kiblu wszystko leżało na ziemi Zayn był zrozpaczony bo wszystkie jego zawsze ułożone żele do włosów runęły na ziemie wraz z rzeczami Lou i Nialla. Co dziwne było tam dużo marchewek i bitą śmietaną nie wiem co ona do kurwy nędzy tam robiła ale robiła i w dodatku przy upadku rozjebała się robiąc kolejny syf. Na szczęście po koncercie już tu nie będziemy nocować a więc firma sprzątająca będzie miała trochę roboty. Zaczęłam pakować swoje rzeczy które były w busie do paru walizek, oczywiście nie pomijając kilkunastu kryjówek na żelki i inne przysmaki . Gdy byłam spakowana postawiłam walizkę w bezpiecznym miejscu i poszłam usiąść przed busem rozmyślając o zbliżających się urodzinach naszego Daddy Direction ...

___________________________________________________
Wiem nudny krótki i do bani pewnie czekaliście na coś lepszego ale nie miałam zupełnie do tego głowy pisałam to na szybko


mam nadzieję że nie jesteście na mnie źli....

Dziękuję za 4 tys. Wejść jesteście wspaniali i obiecuje że w następnym rozdziale będzie ciekawiej.
Ciągle ta sama zasada 5 komentarzy nowy rozdział