niedziela, 23 grudnia 2012

102 : " droga patologio wychodzimy "

o- Your hand fits in mine like it's made just for me - Zayn zaczął śpiewać swoje solo a mnie jak to za każdym razem ciarki przeszły. Tak miałam zawsze przy tej piosence
but bear this mind it was meant to be - nie odrywał ode mnie wzroku, śpiewał to dla mnie. Tak wiem śpiewał to już nie raz ale teraz było to w wyjątkowym miejscu. Na madison Square Garden. Może i była to próba ale jaka próba
and i'm joining up the dots with the freckles on your cheeks - zapatrzał się we mnie i niezaśpiewał dalej tekstu przez co mogłam usłyszeć donośny głos Paul'a
- Zayn do cholery weź sie do roboty a nie patrz na Amber bo każę jej wyjść! - krzyknął a ja zaczęłam się niekontrolowanie śmiać

- Amber nie ma koniec - powiedział Paul - on się nie umie skupić, weź dziewczyny i podziejcie się gdzieś bo oni muszą w końcu to przećwiczyć tak porządnie - poczułam się lekko urażona, pierwszy raz w życiu Paul wyrzucił mnie z próby
- no dobra - powiedziałam smutna po czym ruszyłam razem z Els, Dan, Beth i Domi na mały spacer po Nowym Jorku. Jeśli nie jesteśmy chciane na próbie postanowiłyśmy rzucić się w kolejny wir zakupów. Obowiązkowo skoczyłyśmy na kawę a gdy już zakupy i stroje na koncert były zakupione ruszyłyśmy do hotelu

~3 Grudnia~
Obudziły mnie promienie słoneczne. To już dziś. Chłopcy dziś mieli występ na MSG. Sama nie wierzyłam w to, że oni tam wystąpią, tam występują największe gwiazdy. Przeciągnęłam się z uśmiechem na ustach. Umysłem jeszcze spałam. Poczuam czyiś wzrok na sobie, spojrzałam na Zayn'a ciągle spał. Zaczęłam się rozglądać i orzy drzwiach zobaczyłam Lou i Harry'ego z pistoletami na wodę
- nie próbuj - powiedziałam szturchając Zayn'a - Zayn wstawaj - ten jednak znów spał jak kamień
- nie odbieraj mi tej przyjemności młoda - zaczęli się zbliżać aż w końcu zaczęli lać nas wodą, zaczęłam piszczeć i uciekać, ale Harry gonił mnie i nie miał najmniejszego zamiaru mi odpuścić. Gdy po długich staraniach Louis'a Zayn wstał zaczął także uciekać, w końcu złapał mnie w pasie i wybiegł  ze mną na korytarz śmiejąc się w niebogłosy, po czym wbiegliśmy do pokoju Liam'a przerywając jemu i Dan namiętny pocałunek
- ups ... - powiedziałam na wejściu - wybaczcie ale oni nas gonią - ledwo co wypowiedziałam owe słowa Larry wpadł oblewając wodą także Liam'a i Dan na co ci zaczęli rzucać w chłopców poduszkami. Po 2 godzinach dzikich wygłupów przyszedł nas Boss. Paul
-  co wy wyrabiacie?! - krzyknął oburzony naszym zachowaniem. Wcale mu się nie dziwie, cały pokój wyglądał jak po przejściu huraganu Katrina! Wszędzie latało pierze z poduszek i wszystko dosłowanie pływało - macie godzine na wysprzątanie tego! a w dodatku za 1,5 godziny mamy być na Madison więc ruchy! - krzyknął po czym wyszedł
- sztywniak - rzucił Louis podczas czyciskania mokrej szmaty. Paul oczywiście załatwił nam cały potrzebny sprzęt. Szmaty, mopy, miotły i co tylko bóg zapragnie. Louis i Liam sprzątali szmatami podłogę wejściu, ja z Hazzą łóżko a  Zayn i Dan całą resztę

- mamy przejebane - powiedziałam spoglądając na zegarek. Była 16:15 a mieliśmy skończyć sprzątać o 16:00. Teraz w dresach biegaliśmy między pokojami zbierając swoje rzeczy, które mamy mieć ubrane na koncert. Oczywiście było opóźnienie jak to u 1D i towarzyszących im osób. Gdy już wszyscy pozbierali to co mieli mieć ubrane w dresach ruszyliśmy do minnibusa. Nie obyło się oczywiście bez zabijającego wzroku paul'a i godzinnego wykładu jacy to my jesteśmy nieodpowiedzialni. Jedynie Niall, Domi Beth i Els nie oberwali. A czemu? Bo jako jedyni nie dali się wciągnąc w nasze pojebane zabawy
- stresujecie się ? - spytała się Els podczas jazdy
- kochanie a jak myślisz? - powiedział Louis obejmując ją ramieniem
- no nie wiem
- pamiętasz jak miałaś ezgaminy ? Jak się wtedy czułaś ? no to podziel to przez 69 i ci wyjdzie jakiego mamy stresa - powiedział po czym cmoknął dziewczynę w policzek
- dobra nie naśmiewaj się ze mnie
- wybacz
- tsa teraz to sobiee możesz - powiedziała zakładając ręce na wysokości piersi i robiąc minę obrażonego 5 latka
- no Els
- spadaj
- Eleanor - chłopak próbował wszystkiego
- nie odzywaj się do mnie. Naśmiewasz się ze mnie przy przyjaciółach jak ty tak możesz - fuknęła na niego na co wszyscy zaczęli się niekontrolowanie śmiać
- kochanie eleanor, els kochanie
- po koncercie mi za to zapłacisz
- skarbie każdą cenę
- zboczeniec
- dla ciebie wszędzie - kolejny raz w minibusie wybuchła salwa śmiechu
- droga patologio wychodzimy - powiedział pan p. otwierając drzwi

- jak wyglądam - powiedziałam obracając się, przejmowałam się tym jak dziś wyglądam. Chciałam wyglądać idealnie
-  skarbie idealnie - powiedział Zayn po czym pocałował mnie w usta, ja szybko odskoczyłam
- głupku szminka - zaczęłam na szybko się poprawiać
- po co ty się tak stroisz przeciez jesteś idealna
- ale ty ślepy - powiedziałam spoglądając na niego skosem
- czemu tak sądzisz ?
- chyba nie widzisz jaka jestem brzydka
- boże weźcie ją ! - krzyknął Harry - nie zaczynaj młoda!
- dobra spadaj - powiedziałam po czym w drzwiach szatni pojawił się jakiś mężczyzna
- 1D wchodzicie za 2 minuty Ed już was zapowiada
- ED?! - zdziwiłam się, nie wiedziałam że przyjaciel tu będzie a ci debile mi nic nie powiedzieli
- no tak - zaśmiał się Hazz po czym wybiegli z szatni a ja razem z dziewczynami za nimi...

_________________________________

Wybaczcie że dodaję dopiero o 22:20 ale byłam u babci stroiłam choinkę itd. i niedawno wróciłam a musiałam wykończyć jakoś ten rozdział
Mam nadzieję ze nie zawiedliscie się nim
Czekam na opinie w komentarzach i jutro napewno dodam rozdział punktualnie ;)

Beigeee <3

14 komentarzy:

  1. Ogólnie jestem zadowolona z rozdziału, ale zdruzgotana z powodu końca ;p
    Chociaż... Jeśli koniec będzie wesoły będę zadowolona ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nareszcie! Od godziny czekałam na ten rozdział. Świetny jak zawsze. "Droga patologio, wychodzimy". Hahah. No padłam :D Boski;** xx

    OdpowiedzUsuń
  3. rozdział genialny uwielbiam Amber i Zayna
    smutno mi że już jutro przeczytam ostatni rozdział ale cóż jak ty to mówisz zawsze do mnie " życie " hahahah
    pamiętaj zawsze będę Cie kochać.<3

    OdpowiedzUsuń
  4. boski :) nie mogłam się doczekać Gabul

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny rozdział dawno nie komentowałam ale jakoś tak przepraszam <3
    wesołych świąt <333
    zapraszam do mnie moze ci sie coś spodoba :) --->http://opwiadania1d.blogspot.com/
    (Gabrysia_xxx)

    OdpowiedzUsuń
  6. niezle żałuje że to już kkoniec no ale niestety jestem ciekawa co dalej xx

    OdpowiedzUsuń
  7. czekam na next, choć wiem, że wtedy będzie coraz bliżej końca ;(

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawie, ciekawie, czyli, ze coś przełomowego stanie się na MSG? Ughh nie mogę się doczekać, a równocześnie nie chcę końca ;/

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowny, tylko szkoda, że już prawie koniec.
    Proszę cię o tylko jedno.
    NIE UŚMIERCAJ GŁÓWNYCH BOHATERÓW, BO TO JUŻ JEST NUDNE, gdy w epilogu pisze "do tej pory go/jej nie zapomniał".
    Szkoda gadać z takimi zakończeniami.
    Wesołych świąt.

    OdpowiedzUsuń
  10. calkiem fajny ale musisz konczyc ? jutrzejszy rozdzial ma byc bardzo dluuugi jak 10 normalnych ! xD
    malinovvaxd

    OdpowiedzUsuń
  11. prawde mowiac jestem na cb bardzo zla za to ze juz konczysz
    rozumiem ze wszystko musi sie kiedys skonczyc ale tu mogla bys jeszcze cos napisac
    w kazdym razie rozdzial OK : ]
    JuliaaaxD

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozdział extra. Czekam z niecierpliwością na następny:)Szkoda że to już będzie koniec :( No ale to twoja decyzja :( Wesołych Świąt :*:*
    Pozdrawiam :)
    Kasia :*

    OdpowiedzUsuń
  13. świetny rozdział!:D
    tylko obiecuj ze epilog bedzie szczesliwy, bo smutne zakonczenia są nudne, a i zgaduje ze Amber bedzie w ciąży;D

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja mam nadzieje że Zayn zaprosi Amber na scene i się jej oświatczy :D.Wszystkiego najlepszego z okazji Świąt Bożego Narodzenia!!!Dożo weny,mandarynków i słodyczy!!!I żeby twój Horan Cię loffciał na wieki
    wieków.Amen.

    OdpowiedzUsuń