środa, 16 maja 2012

53 : "...Eleanor Jane Calder ty nie umiesz kłamać..."


- A może ta ? - pokazywałam Els chyba 20 sukienkę z rzędu. Dziewczyna siedziała już porządnie znudzona a ja przebierałam w dziale dla ciężarnych. Taaaak żebyście widzieli te miny tych kobiet gdy 17 latka weszła z brzuchem do sklepu to było bezcenne, każda zdziwiona a zarazem oburzona jedynie ekspedientka była tak miła że na początku pokazała nam gdzie możemy znaleźć najciekawsze propozycje następnie stwierdziłyśmy że dalej same damy radę i tak oto tym sposobem siedzimy tu 2 godzinę a ja ciągle się przebieram co daje mi niesamowitą radość. Po długich zmaganiach w końcu zdecydowałam się na cudowną czarną sukienkę . Gdybym wcześniej ją widziała nie było by tyle zachodu z szukaniem ale dobra mniejsza z tym została jeszcze sprawa butów, długo chodziłam za odpowiednimi i ostatecznie z powodu ciąży zrezygnowałam ze szpilek na rzecz przepięknych koturn. Eleanor radziła żebym wzięła niższe buty ale te nie są takie wysokie pod stopą. Gdy już wychodziłyśmy  z galerii handlowej zauważyłam na twarzy przyjaciółki smutek
- Els coś się stało ? - zwróciłam się do przyjaciółki. Ciągle szła smutna i myślami nie obecna
- nie nic - starała się zaprzeczyć ale Els to Els niestety ale nie umie kłamać 
- Eleanor Jane Calder ty nie umiesz kłamać i widać na pierwszy rzut oka że coś jest nie tak - powiedziałam do przyjaciółki złapałam ją za rękę i pociągnęłam do najbliższej ławki - no mów - pośpieszyłam przyjaciółkę ponieważ ona nie śpieszyła się do wyjaśnienia jej stanu
- No wiesz Amber że jestem  z Lou i tylko ty o tym wiesz. Jedziecie jutro do Holmes Chapel a ja zostanę tu bo z Lou kryjemy ten związek. To mnie wykańcza ja chce się już normalnie z nim spotykać bez tego całego chowania się, chce normalnie chodzić z nim po ulicach za rękę bez tej całej konspiracji lub po prostu usiąść w salonie na kolanach Lou w towarzystwie przyjaciół  Kocham go jak nikogo innego na tym świecie - przytuliłam ją a ona zaczęła szlochać w mój rękaw i szczerze nie przejmowałam się
- Eleanor jest jeden sposób by to naprawić musisz mu po prostu powiedzieć co ci na sercu leży powiedzieć że nie chcesz się już chować i że masz dość
- Amber ale już nie raz mówiłam to nie działa 
- zobaczysz ja już z nim porozmawiam - powiedziałam stanowczo uśmiechając się do przyjaciółki a w głowie układałam sobie plan działania...


~Oczami Lou~
Muszę im się przyznać, Eleanor ciągle mnie prosi żebyśmy się ujawnili jeśli dłużej to pociągnę zniszczę to na czym najbardziej mi zależy stracę ukochaną mi osobę. Chodziłem w tę i we wte po swoim pokoju próbując wszystko sobie ułożyć i wreszcie być może podjąć jakąś mądrą decyzję. -W końcu kocham ją i nawet jeśli chłopakom się to nie spodoba to niczego nie zmieni- uśmiechnąłem się w duchu i ruszyłem do kuchni zjeść coś bo czas niemiłosiernie ciągnął mi się bez Els. Wziąłem marchewkę i usiadłem przed telewizorem puściłem Disney Chanel - Fineasz i Ferb wiedzą kiedy najlepsze puścić - ucieszyłem się w duchu i z zainteresowaniem oglądałem bajkę ....

~Oczami Beaty~
Ten dzień był jednym z najlepszych znalazłam wreszcie kogoś kto mnie rozumie i komu mogę się wygadać a przy okazji nie zostanę zbesztana za swoją historię. Tak ludzie którym dotychczas odważyłam się zwierzyć zawsze mnie wyśmiewali jedynie Pani Rosemary mnie rozumiała. Miło starsza kobieta zastępowała mi tu matkę która przez całe moje życie wolała zajmować się pielęgnacją swoich paznokci bądź włosów niż własną córką, ojciec? Szkoda słów zapracowany pan biznesmen który płacił chłopakowi z moich marzeń za bycie ze mną. Nie rozumie byłam taka brzydka czy co że sam bez powodu nie mógł ze mną być. Jak sądzę żądza pieniędzy nim zawładnęła a ja stałam się ich ofiarą. Ofiarą pieniędzy i niekochającej mnie rodziny. Teraz gdy jestem sama czuje się szczęśliwa a po poznaniu Niall'a wreszcie czuję się potrzebna na świecie. Nareszcie moje myśli samobójcze odchodzą gdzieś w zapomnienie i nadchodzą szczęśliwsze wizje jak na przykład ja i moje przyszłe dziecko na placu zabaw. Wcześniejsze wizję były zawsze związane z moją Destiny. Zapewne chcielibyście dowiedzieć się kto to Destiny to moja przyjaciółka która pomagała mi ulżyć a dokładniej żyletka firmy "BIC" którą zakupiłam w Tesco. Nazwałam ją Destiny bo sądziłam iż śmierć to moje przeznaczenie, teraz już tak nie uważam teraz za moje przeznaczenie uważam wychowanie tej małej istotki pod moim sercem i zapewnienie jej miłości jakiej ja w życiu nie zaznałam. Nie chcę by moje dziecko przeżywało takie samo załamanie nerwowe jak ja i żyło z poczuciem odepchnięcia i bycia niepotrzebnym, odetnę je od tej toksycznej rodziny w której się wychowałam i może gdy się postaram znajdę jej kogoś kto będzie dla niej autorytetem, kto będzie kochającym ojcem i pokocha także mnie, tak naprawdę mnie pokocha bez oszustw i wywyższania dóbr materialnych nade mnie i moją córkę. Właśnie wróciłam ze spaceru i zakupów z Niall'em zaprosił mnie nawet na wesele swojego manager'a ahhhh boże dziękuję ci za takiego przyjaciela jeśli mogę tak go nazwać, a jeśli on mnie tylko zaprosił bo nie miał  kim iść i było mu mnie żal?
- Dzień dobry wróciłam - powiedziałam wchodząc do dużego holu 
- Witaj jak miło że wróciłaś czy pomogła byś mi dziś przy obiedzie? - zwróciła się do mnie starsza kobieta miło uśmiechając się, ja odłożyłam szybko nowo zakupioną sukienkę i buty, które pomimo sprzeciwów i fochów zakupił mi Niall, na szczęście udało mi się zakupić za własne pieniądze ( potajemnie ) kopertówkę. I pobiegłam do kuchni by pomóc jej przy obiedzie. Właśnie robiła ciasto na placki takie prawdziwe polskie. Pani Rosemary była z pochodzenia polką lecz z winy II wojny światowej przeniosła się do Wielkiej Brytanii i już tu pozostała. Z jej opowiadań mogłam napisać milion książek które zapewne stały by się w rekordowym czasie bestsellerami, kobieta potrafiła ciekawie opisywać każdą sytuację z wielkim zaangażowaniem dzięki czemu słuchacz zawsze chciał słuchać dalej. Była podobna do mnie miała takie same nawyki tak samo zamknięta w sobie jak ja i też niemiła historia. Niestety narzeczony pani Rosemary został złapany przez wojska niemieckie i został rozstrzelany bez powodu ponieważ ktoś wziął go za przemytnika a pani Rose ( nazywałam ją tak zdrobniale ), nie potrafiła już dłużej patrzeć na kraj w którym straciła swoją miłość i musiała zacząć wszystko od nowa tak ja jak i przyjechała tu do Wielkiej Brytanii gdy zaczęła od zera. A dom w którym mieszka otrzymała w spadku po kobiecie której pomagała. Historia bardzo zbliżona do mojej i taka wspaniała. Po raz setny opowiadała mi podczas gotowania o Panu Ludwiku którego kochała nad życie z pasją opisywała go, a ja jak za każdym razem nie umiałam oprzeć się słuchaniu. Z jej opisów pan Ludwik był ideałem z każdej strony, romantyczny, przystojny jak i kulturalny dobrze wychowany i odpowiedzialny za swoje czyny przekładał miłość nad dobra materialne zupełna przeciwność Dawida. 
- Już dosyć tych opowiadań skarbie opowiedz mi teraz kim był ten przystojny blondyn który cię odprowadził - mówiła stawiając talerz z plackami na nakrytym stole. 
- Anioł inaczej nie można go nazwać - uśmiechnęłam się mimowolnie - znikąd się zerwał, z chęcią pomocy, podzieliłam się z nim moją historią a on mnie wysłuchał i wciąż chciał pomóc, on także opowiedział o sobie swoich problemach i w dodatku zaprosił mnie na ślub swojego managera 
- no z opisów tak jak mówisz anioł, może w końcu skarbie znalazłaś swojego anioła stróża? 
-może...

~Oczami Niall'a~
Zaufała mi, opowiedziała swoją historię i nawet zdradziła kilka słabych punktów jak na przykład to że uwielbia słuchać Bruna Mars'a, lub że od zawsze marzyła o psie. Takie drobnostki. Lecz nie potrafię sobie wbić do głowy jak można być tak głupim żeby kupić jej chłopaka, a ten cały Dawid wcale mądrzejszy nie był jebany materialista i ślepiec, nie widział jaka była piękna bo pieniądze jej ojca zaślepiły go. Całą drogę do domu myślałem jak powiedzieć chłopakom o zaproszeniu niebieskookiej na ślub i o jej problemach w których chciałbym jej pomóc
- Niall ?! - moje rozmyślania przerwał Louis, nawet nie zauważyłem kiedy znalazłem się w domu a tym bardziej w salonie obok Louis'a - stary ! żyjesz?! 
- tak tak żyje nie drzyj się tak - skarciłem przyjaciela lecz ten pozostał niewzruszony
- drę się bo przez 5 minut spokojnego mówienia do ciebie nic nie daję - oburzył się 
- dobra w czym problem ? - spojrzałem na niego w głowie układając sobie jakiś plan
- No bo chcę coś wam wszystkim powiedzieć ale nie wiem jak się za to zabrać 
- no wiesz u nas zawsze sprawdzała się metoda " WAL PROSTO Z MOSTU " 
- no wiem ale to delikatna sprawa 
- no to o co chodzi ?
- no bo wiesz....
~Oczami Louis'a~
- no bo wiesz od 2 tygodni jestem z Eleanor ciągle się kryjemy a Els ciągle naciska żebyśmy wam o tym powiedzieli bo ona się męczy tą całą konspiracją a nie chcę jej stracić i nie wiem jak wam o tym powiedzieć żebyście nie byli obrażeni na nas ... przyjaciel zaczął opowiadać o ty jak to się wszystko stało że są teraz razem a ja go uważnie słuchałem gdy skończył ja wyjawiłem mu plan w jaki ma o tym powiedzieć a także podzieliłem się tym że Beata jedzie z nami na ślub Paula. Tak samo jak ja Lou on pomógł mi i po 2 godzinnej rozmowie wreszcie czuliśmy ulgę na sercu że wygadaliśmy się o naszych miłościach. Nigdy nie byłem z Lou blisko zawsze był Larry a ja i chłopcy byliśmy ich przyjaciółmi lecz oni byli siebie bliżsi. Nie czepiam się ani nic ale po prostu cieszę się że marchewkowy otworzył się na kogoś więcej niż Harry...


____________________________________________________________________


Otóż przedstawiam wam nową postać którą wcześniej ( za co przepraszam ) wam nie przedstawiłam 


 Beata Wadecka (07.01.1993r.) - polka która w życiu łatwo nie miała, zapracowani i zapatrzeni w siebie rodzice fałszywy narzeczony i ciąża która przypomina jej o dawnym życiu.


















____________________________________________________________________


Co sądzicie o nowej postaci? 
Mamy 53 wiem dość długo nie pisałam ale niestety mam po tej burzy problemy z internetem często zrywa się połączenie i gdy dodaje rozdział on się nie zapisuje i tracę ciężką pracę . Niektóre z was pytają o " z życia Directionerki" a więc jeśli tylko znajdziecie temat któremu podołam chętnie zrobię taki wpis. Czekam na propozycje ;)


___________________________________________________________________


Kochane kolejna z nas odeszła tym razem POLKA! 
Natalia miała 14 lat i tak jak Demiza nie wytrzymała hejtów ze strony antyfanów 1D. Pochodziła z Krakowa była taka młoda i oddała życie za 1D. Panie miej ją pod swoją opieką i niech nasz aniołek ma u ciebie lepiej niż miała tutaj ....


Strasznie się boję że to może być początek burzy samobójstw ponieważ gdy umarła Demiza zrobiło się głośno i zapewne Natalia stwierdziła że to będzie także dla niej dobre rozwiązanie. Płakać mi się chcę gdy słyszę o takich planach a co dopiero kiedy ktoś to robi! Błagam was niech każda która jest hejtowana obieca mi że nie popełni samobójstwa tylko o to was proszę ...


__________________________________________________________________


Chciała bym zadedykować ten rozdział Kasi i Ani, które pomagają spełniać moje marzenie ;****
__________________________________________________________________
ZASADA TA SAMA ! 
15 KOM = NN ;) 


Kocham was ;***

25 komentarzy:

  1. Cudny rozdział, Ta Beata jest całkiem ładna ale na tym zdjęciu ma dziwną minę :P Fajnie że Lou i Els będą teraz oficjalnie razem cieszę się chcę teraz coś ciekawego między Amber i Zaynem :P A no i co z Tiff i Harrym?

    OdpowiedzUsuń
  2. zajebisty rozdział i wg całe opowiadanie czekam na nn:)
    na prawdę żal tych dziewczyn:(

    OdpowiedzUsuń
  3. zal mi tych dziewczyn :(
    zapraszam do komentowania 22 rozdziału który własnie się pojawił :)
    http://galaxy-strawberry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział, ja zawsze:***
    A co do hejtowania, prawdziwe Directionerki nie hejtują wybranek naszych kochanych chłopców. Powinniśmy się cieszyć ich szczęściem:)
    Nikogo nie mozemy hejtować, a zwłaszcza naszej rodziny Directionerek, bo wszystkich to boli,a jak widze na kogos jakies hejty to od razu rycze:(

    OdpowiedzUsuń
  5. ZAJEBISTY ROZDZIAŁ I CZEKAM NA NN :p
    I DZIEKUJE KOCHANIE :***

    OdpowiedzUsuń
  6. świetne :P Uwielbiam ten blog :P
    http://run-in-this-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział genialny ale brakowało mi Amber i Zayna<3 I co tam u Tiffani i Harrego?:D czekam na kolejny:*
    buziaki<3
    a co do dziewczyn to płakać mi się chce bardziej zabolała mnie śmierć naszej dziewczyny ...Natalio czemu to zrobiłaś??[*]... ona była w moim wieku mam szczęście że w moim otoczeniu szanują to że kocham 1D i nawet dzięki mnie i mojej przyjaciółce inne dziewczyny tez ich polubiły więc nasza "rodzina" się powiększyła oby tak dalej oby nas przybywało a nie ubywało:( kocham was i nie chcę was stracić<3

    OdpowiedzUsuń
  8. super rozdział!
    szkoda tej dziwczyny :'( [*]
    pamiętajmy o nich i brońmy siebie nawzajem!

    OdpowiedzUsuń
  9. Podoba mi się i czekam na kolejny.:))

    OdpowiedzUsuń
  10. Super rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jejku rozdział jest wspaniały ! Masz talent dziewczyno!;d Bardzo mi przykro z powodu Natalii niech Bóg nad nią czuwa, ale brzydzą mnie ludzie, którzy ją hejtowali bo to już przekracza wszelkie granice żeby doprowadzić do czyjeś śmierci, ale nawet jej się nie dziwie bo na pewno moja psychika też by nie wytrzymała ;(

    OdpowiedzUsuń
  12. Jesteś super, no nie mogę. Jak można mieć taki talent do pisania?
    No nie wiem, ale jesteś super, kocham!!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Magia... Tyle Ci powiem :D
    Po prostu magia, codziennie miliony razy wchodzę na Twojego bloga i sprawdzam, czy dodałaś nowy rozdział. Pojęcia nie mam co zrobiłaś z moim mózgiem, ale za każdym razem gdy włączam internet od razu wpisuję nazwę Twojego bloga. To już moja codzienność...
    Wspaniale piszesz :)
    Buziaki <3

    OdpowiedzUsuń
  14. cieszę się ze szczęścia Niall'a! wkońcu i on znalazł ukochaną :D jeszcze trochę i Ambey urodzi, taaa? zajebiście! ;)
    przykro mi z powodu Natalii.. ludzie naprawdę są głupi - przeżywam to codziennie. wiecie, wyzywają chłopaków od pedałów i wgl, jak ja mogę ich słuchać, że śpiewają jak baby i wgl. uderza mnie to podwójnie bo nienawidzę jak ktoś jest homofobem, osoby homoseksualne są dokładnie takimi samymi ludźmi jak heteroseksualiści. oczywiście nie twierdzę, że któryś z chłopaków jest homoseksualistą ale te odzywki, wiecie. mam dość takich tekstów - ja nie mówię im, że kurde, Pitbull to łysy cep, no! ale ja się im stawiam więc bez obaw o mnie ;) mam nadzieję, że nie będzie więcej taich przypadków jak Natalia czy Demiz ;(
    czekam na kolejny rozdział! ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. jaki fajnie!!
    Niall jest taki słodki ; DD
    nie mogę się doczekać kiedy w końcu Lou ogłosi, że jest z El.
    no i z niecierpliwością czekam na poród. !!

    OdpowiedzUsuń
  16. fajnie fajnie
    kiedy następny :d ^^ :3

    OdpowiedzUsuń
  17. Super! masz talent
    U mnie pojawiła się 3 http://fif1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jedno mnie nie pokoi gdy wchodzę na twój blog pojawia się informacja ze nie istnieje

      Usuń
  18. Cudowne opowiadanie kochanie! :)
    czekam na kolejny rozdział buziaki :):*

    OdpowiedzUsuń
  19. Super rozdział. Czekam na nexta. Zapraszam na nowy rozdział u mnie: http://yoou-save-me.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak wiem że dodałaś od razu po przeczytaniu twojego opowiadania dodałam je do listy " to czytam " ;)

      Usuń
  20. podoba mi się bardzo. a najlepsza końcówak ; ) Coś miedzy niallem i Beatą się szykuje ? A coo z Tiff ?

    OdpowiedzUsuń
  21. Fajnyyy ;p
    +zapraszam: http://imaginy-one-direction-fans.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. masakra. Szkoda mi tych dziewczyn. Ledzie potrafią być okrutni w stosunku do innych, co mnie osobiście przeraża.

    OdpowiedzUsuń
  23. OoO Beata się uroodziła wtedy kiedy ja ! :*

    OdpowiedzUsuń