Z racji tego iż na moich twitcamach jest zawsze ok. 15 mam zamiar zrobić Twitcam z 2 dniowym wyprzedzeniem by sprawdzić czy będzie was więcej ;)
Tc odbył y się w piątek o 17:00
Link podam oczywiście godzinkę przed rozpoczęciem byście wiedzieli gdzie móc go zobaczyć
Mam do was także prośbę zadajcie mi jakieś pytania jeśli takowe są odpowiadam na wszystko, mogę także zaśpiewać coś jeśli tylko chcecie ale podajcie mi tytuły wcześniej żebym mogła się jakoś naszykować
Jeśli macie jakieś pomysły jeszcze co do tego co mam robić napiszcie mi ;) Kreatywność się liczy ^^
Do zobaczenia ;)
środa, 26 września 2012
poniedziałek, 24 września 2012
87: "Możesz mi mówić Bethany"
Od wejścia dostałam głupawki zresztą Zayn także, a widok który nas tak rozbawił to pijany Harry i Louis. Założę się że pod wpływem nacisków Harrego pasiasty zgodził się i upił sięwypił zbyt dużo. Ale to wcale nie było powodem naszej reakcji, ponieważ stan w którym byli chłopcy tak mocno namieszał im w głowie że siedzieli obok siebie i na przemian rzucali jabłkami wykrzykując przeróżne nazwy pokemonów
- Pikachu wybieram cię
- togepi wybieram cię - rzucali jabłkami w ścianę która była już nieźle upaprana z owoców, a pod ścianą resztki pomarańczy, jabłek gruszek i czego się tylko dało. Już leżeliśmy na ziemi z mulatem gdy do pokoju wpadli zaniepokojeni dźwiękami Niall i Liam
- co jessssttt..... - zaciął się Liam, szczęka opadła mu na ziemie
- HARRYYY!!!! LOUISSS!! - wydarł nam się do uszu Niall - tyle jedzenia! - zaczął lamentować robiąc przeróżne miny. Po 15 minutach zrobił się cały czerwony, popłakany i wrócił do swojego pokoju biegiem
- nie no nie wyrabiam - powiedziałam po czym ruszyłam pod ową ścianę i zaczęłam sprzątać, Zayn i Liam wzięli chłopców i ułożyli do łóżka by odespali te pijactwo i wytrzeźwieli podczas snu. Po posprzątaniu udałam się z Zayn'em do naszego pokoju. Po całym dniu wrażeń miałam ochotę na jedno, gorąca kąpiel. W drodze do łazienki pozbyłam się ubrań i już przez drzwiami byłam naga co zachęciło Zayn'a do towarzyszenia mi podczas relaksującej kąpieli. Pierw usiadł chłopak a potem ja, oparłam się o jego pierś i zamknęłam oczy napawając się chwilą
- Amber ?
- tak?
- nie boisz się że ta dziewczyna może mieć jakieś głupie pomysły?
- oh Zayn nie posądzaj ludzi za to co robili kiedyś, teraz zrozumiała co zrobiła i jest jej przykro, przeprosiła mnie i jest bardzo miła a jakby co mam swojego Superman'a u boku
- też fakt - uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło - ale jak ona coś zrobi jak akurat nie będzie mnie w pobliżu ?
- to wtedy się zobaczy, proszę nie rozmawiajmy o tym - spojrzałam na niego
- dobrze niech ci będzie - podniósł mój podbródek i pocałował mnie namiętnie
- kocham cię i nie wiem co bym bez ciebie zrobił
- ja też
Z rana byłam uśmiechnięta i tryskałam energią. Gdy Zayn jeszcze spał ja ubrałam się w dres i zeszłam do restauracji gdzie spotkałam naszego żarłoka który napełniał pełny już talerz
- spadnie ci ta wieża na ziemię zaraz - zaśmiałam się
- za małe talerze tu mają - powiedział oburzony
- to kładź na mój a potem sobie weźmiesz z niego
- ale nie zjesz? - zapytał niepewnie
- usiądziesz ze mną przy stoliku to raczej nie zjem
- też fakt - powiedział po czym zaczął nakładać gigantyczne ilości jedzenia w końcu szwedzki stół więc jakby pan Niall Horan nie mógł z tej okazji skorzystać - ale trzymaj ten talerz
- no trzymam nie rzucaj się jak ryba w sieci bo zaraz się rozmyśle i będziesz musiał się tylko tym co masz na talerzu zadowolić
- dobrze dobrze - powiedział po czym zaczął znów ładować jak niedźwiedź zapasy na zimę. Gdy już wszystko było nałożone udaliśmy się do stolika i zaczęliśmy pożerać zawartość talerzy
- Niall ?
- tak ? - powiedział z pełną buzią
- może chciałbyś iść dzisiaj z nami spotkać się z dwoma fankami
- jakimi fankami ?
- waszymi ćwoku, pamiętasz te fankę co mnie zdzieliła rok temu?
- no tak jakbym dorwał to nie wiem co
- nic Niall bo to własnie z nią idę się spotkać i jakąś jej przyjaciółką
- CZY CIEBIE POJEBAŁO!? - wydarł się już z pustą buźką
- nie Niall po prostu dziewczyna przeprosiła i chce jakoś mi to wynagrodzić więc zaprosiłam ją na spotkanie tak żeby się spotkać pogadać i wg
- idziesz sama?!
- nie z Zayn'em jak chcesz możesz iść z nami
- oczywiście że pójdę jako drugi ochroniarz
- ok to bądź o 14 w głównym holu
- ok - powiedział po czym poszedł zanieść puste talerze które nie wiem jakim cudem ale były puste i bardzo czyste - szybki - skwitowałam pod nosem. Po chwili byłam już w drodze do pokoju z śniadaniem dla mojego śpiocha. Jak zwykle leżał w łóżku z tyłkiem ku górze i pochrapywał. Cicho podeszłam do łóżka położyłam tace z jedzeniem na szafce i usiadłam obok chłopaka
- Zayn .... skarbie- szepnęłam mu do ucha
- jeszcze chwilę - odpowiedział obracając się na druga stronę, ja zaś okrążyłam je i usiadłam ponownie obok chłopaka tym razem nic nie mówiąc tylko składając pocałunek na jego ustach co momentalnie go obudziło- jaki ja mam boski budzik - powiedział z zamkniętymi jeszcze oczyma
- no i jaki seksowny - zaśmiałam się i pokazałam mu śniadanie
- śniadanko ! - szybkim ruchem znalazł się w pozycji siedzącej i zaczął konsumować
*oczami Beaty*
( i tu wkraczam ja w swojej postaci ^^)
- Dominika nie mam co na siebie założyć - krzyknęłam klęcząc przed stertą ubrań
- jak cie kopnę to się nogami nakryjesz ! masz przed sobą tonę ubrań a marudzisz
- no ale spójrz na mnie ! ponad 80 kilo żywej wagi !w tych spodniach wychodzą mi boczki, w tej bluzce cycki wypadają a w tej sukience widać mój brzuch - zaczęłam się dołować pokazując moja wady przyjaciółce
- pani Basiu mogę walnąć Beatę z patelni? - krzyknęła Dominika do mojej mamy
- ojj dziewczyny co znowu - powiedziała grubsza kobieta z ręcznikiem w ręce dla niektórych znana jako moja mama
- Beata ma iść ze mną na zakupy a narzeka że jest gruba i w ogóle
- młoda weź nie marudź bo chyba mnie nie widziałaś ! Masz dopiero 17 lat i jeszcze masz szmat czasu przed sobą i nie raz jeszcze zrzucisz swoje kilogramy a teraz się ciesz życiem zamiast dołować wagą bo nim się obrócisz to będziesz taka jak ja
- no wielkie dzięki mamo teraz to był gwóźdź do trumny - położyłam się na ubraniach z bezsilności, niestety jakby nie patrzeć ideałem nie byłam, poszłam po moich rodzicach z wagą ważę niecałe 80 kilogramów, nie przejmuję się tym na co dzień ale bywają dni że naprawdę mi to dokucza i wypadło na dziś
- oh Beata Beata spójrzmy co my tu mamy - powiedziała przyjaciółka kucając przed gorą ubrań - załóż tą - powiedziała pokazując mi kremową sukienkę która mama mi wmusiła ponieważ potrzebowałam sukienki na urodziny babci
- powiedz mi kiedy to ci ten gościu młotkiem zajebał ?
- ohhh ! - westchnęła
- jak mi znajdziesz coś co mnie nie pogrubi i będzie do moich boyfriendów pasować to idę gdzie tylko chcesz
- gdzie tylko chcę ?
- wybij sobie z głowy stadion!
- ale mi chodziło żebyśmy pojechały do centrum Katowic a nie do Sielsii
- pogadamy o tym później
- ok - powiedziała po czym zaczęła grzebać w mojej szafie a potem w szafce z butami aż w końcu stanęła przede mną ze strojem - tadam! zakładaj a nie latasz mi tu w gaciach i cyconoszu ( to z kiepskich ;) )
- dobra wygrałaś - powiedziałam po czym ubrałam naszykowany przez przyjaciółkę strój, włożyłam telefon klucze i portfel do kieszeni i wyszłyśmy. Nudna jazda tramwajem i namawianie przyjaciółki do tego żeby nie zmuszała mnie do jazdy do centrum = sukces w połowie, niestety udało mi się odciągnąć ją od pomysłu zwiedzania centrum ale niestety jak to ona stwierdziła przetarga mnie przez każdy sklep i musimy się z kimś spotkać
- Dominika skończ z tym Filą! - podniosłam głos gdy dziewczyna znów zaczęła mi gadać o piłkarzu na punkcie którego ma hopla
- dobra to zacznę ci mówić o Horan'ie - zaśmiała się i zaczęła go zachwalać, dobra rozumie ją ale ona jest trochę denerwująca ( choć naprawdę tak nie jest i nie nawija mi o nim ciągle bo woli innego z 1D ale na potrzeby opowiadania zmieniłam trochę) ciągle opowiada mi albo o Horanie albo o Fili ( piłkarz z pobliskiego klubu piłki nożnej ;) ), Fila niech jej będzie ale nie umie znieść gdy mówi o Niall'u, strasznie mi się podoba ale nie pokazuję tego bo jak to ona mówi jest on jej mężem więc spoko ja się nie wtrącam tylko chciałabym zobaczyć jej reakcję jakby coś do niej powiedział, w zeszłym roku omal na zawał nie zeszła przed tym jej wypadkiem który spowodowała z dziewczyną Zayn'a. Nawet nie wiem kiedy to się stało, jakieś dziewczyny ją na słówko wzięły a przy wyjściu zgarnęli ją mi kazali samej wracać do hotelu gdzie czekała na nas moja mama. Potem tydzień kiblowania w łodzi z moją i Dominiki mamą w sprawie wyjaśnienia tego wszystkiego i jej pół roczny szlaban na wszystko co możliwe. Miała przejebane bo nie powiedziała kto jej kazał to zrobić ;/ Ale już jest okej, za 2 dni koncert 1D w Katowicach a ja unikam przebywania w tym mieście bo nie chce się natknąć na kogoś z 1D bo jeszcze by zobaczyli jaka jestem brzydka i gruba. Oczywiście jadę na owy koncert ale nie pokażę się im.
- Mamita ruchy wysiadamy! - powiedziała po czym zerwałam się z siedzenia i wyszłyśmy z tramwaju
- jak my nie pójdziemy do centrum to tutaj się wyżyjemy - powiedziała uśmiechając się
- niech ci będzie - ruszyłyśmy w wir zakupów, ok 14:20 zaszłyśmy do części bufetowej centra handlowego i zaczęłyśmy wcinać, ja jak zwykle sałatkę z Mc donald's a Domi Cheeseburgery, żyć nie umierać nawet w fast food'ach można zjeść coś z sałaty i marchewki
- widziałaś minę tej babki jak zgarnęłam jej tę bluzkę sprzed nosa? - zaśmiałam się
- no albo tego gościa jak weszłyśmy do jednej szatni i zaczęłyśmy śpiewać What Makes You Beautiful - śmiałyśmy się z błahostek ale o to chodzi by dobrze się bawić
- Mogę cię na chwilę przeprosić ? - powiedziała gdy zaczął dzwonić jej telefon
- jasne bd czekać - puściłam jej oczko a ta odeszła trochę dalej. Siedziałam popijając colę i rozglądając się za przyjaciółką która zniknęła z pola widzenia, nagle dostrzegłam Niall'a, Zayn'a i Amber dziewczynę Zayn'a, zaczęłam się rozglądać ale gdy w/w osoby spojrzały w moim kierunku momentalnie opadłam na ziemię. Bałam się że mnie zobaczą niestety mój kompleks w stosunku do ciała był gigantyczny i byłam w stanie nawet unikać idola bo bałam się że nie spodobam mu się z tą wagą. Tak jest zawsze chłopacy w szkole nabijają się z mojej wagi, tak samo jak dziewczyny, nikt nie lubi grubasów do których ja należałam dlatego też bałam się reakcji idoli
- co ty robisz? - zapytała się mnie Dominika
- tam jest Zayn Niall i Amber- powiedziałam siadając i zakrywając się gazetą kupioną w Empiku
- Mika ! szukaliśmy cię
- a ja próbowałam się do was dodzwonić - powiedziała po angielsku
- z kim ty... - powiedziałam obracając się ale gdy zobaczyłam kto za mną stoi od razu żałowałam za mną stał Horan , Malik i Styles'owa 'to tylko koszmar ' powiedziałam do siebie w myślach błagając bym miała zwidy, przecież oni pewnie teraz myślą jaki grubas ! - zaczęłam dołować się w myślach
- a ty jesteś Beata - powiedziała po angielsku z tym cudownym akcentem i tą zajebista trudnością wypowiedzenia mojego imienia
- tak to ja - odwróciłam się i uśmiechnęłam niepewnie
- miło poznać - wyciągnęła w moją stronę rękę a ja ją uścisnęłam
- możesz mi mówić Bethany - powiedziałam zwracając się nie tylko do brązowookiej ale także do jej towarzyszy
- ja jestem Amber to Niall i Zayn ale wnioskuje że to wiesz - uśmiechnęła się przyjaźnie pokazując na mój naszyjnik
- no tak znam was - czułam się niezręcznie
_____________________
A więc mamy kolejną część i starałam się napisać dłuższa ponieważ były komentarze że krótko ;)
_____________________
A więc Droga Pati z różnych źródeł wiem że dziś obchodzisz swoje 16 urodziny w gronie przyjaciół i rodziny. Więc w tym uroczystym dniu dla ciebie życzę ci spełnienia wszystkich nawet tych najskrytszych marzeń, dużo wspaniałych prezentów i tego byś w końcu poznała swój ukochany zespół którym jest One direction, a w szczególności Liam'a Payne'a. No i cóż nic mi innego nie pozostaje jak zrobić ci mały prezencik i zadedykować ten rozdział ponieważ nie wiem w jaki sposób mogłabym ci podarować jakikolwiek prezent ;)
A więc rozdział z Dedykiem dla ciebie ;)
_____________________
I sprawa poza wszystkim co się dotyczy opowiadania
Wczoraj spierałam się z przyjaciółką ciągle się kłóciła ze mną ! Mówiła że nie jest ładna a ja ze tak ! Może pomożecie i sami ocenicie tą piękność ?
ZUZA NIE WYGRASZ JESTEŚ PIĘKNA!
_____________________
- Pikachu wybieram cię
- togepi wybieram cię - rzucali jabłkami w ścianę która była już nieźle upaprana z owoców, a pod ścianą resztki pomarańczy, jabłek gruszek i czego się tylko dało. Już leżeliśmy na ziemi z mulatem gdy do pokoju wpadli zaniepokojeni dźwiękami Niall i Liam
- co jessssttt..... - zaciął się Liam, szczęka opadła mu na ziemie
- HARRYYY!!!! LOUISSS!! - wydarł nam się do uszu Niall - tyle jedzenia! - zaczął lamentować robiąc przeróżne miny. Po 15 minutach zrobił się cały czerwony, popłakany i wrócił do swojego pokoju biegiem
- nie no nie wyrabiam - powiedziałam po czym ruszyłam pod ową ścianę i zaczęłam sprzątać, Zayn i Liam wzięli chłopców i ułożyli do łóżka by odespali te pijactwo i wytrzeźwieli podczas snu. Po posprzątaniu udałam się z Zayn'em do naszego pokoju. Po całym dniu wrażeń miałam ochotę na jedno, gorąca kąpiel. W drodze do łazienki pozbyłam się ubrań i już przez drzwiami byłam naga co zachęciło Zayn'a do towarzyszenia mi podczas relaksującej kąpieli. Pierw usiadł chłopak a potem ja, oparłam się o jego pierś i zamknęłam oczy napawając się chwilą
- Amber ?
- tak?
- nie boisz się że ta dziewczyna może mieć jakieś głupie pomysły?
- oh Zayn nie posądzaj ludzi za to co robili kiedyś, teraz zrozumiała co zrobiła i jest jej przykro, przeprosiła mnie i jest bardzo miła a jakby co mam swojego Superman'a u boku
- też fakt - uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło - ale jak ona coś zrobi jak akurat nie będzie mnie w pobliżu ?
- to wtedy się zobaczy, proszę nie rozmawiajmy o tym - spojrzałam na niego
- dobrze niech ci będzie - podniósł mój podbródek i pocałował mnie namiętnie
- kocham cię i nie wiem co bym bez ciebie zrobił
- ja też
Z rana byłam uśmiechnięta i tryskałam energią. Gdy Zayn jeszcze spał ja ubrałam się w dres i zeszłam do restauracji gdzie spotkałam naszego żarłoka który napełniał pełny już talerz
- spadnie ci ta wieża na ziemię zaraz - zaśmiałam się
- za małe talerze tu mają - powiedział oburzony
- to kładź na mój a potem sobie weźmiesz z niego
- ale nie zjesz? - zapytał niepewnie
- usiądziesz ze mną przy stoliku to raczej nie zjem
- też fakt - powiedział po czym zaczął nakładać gigantyczne ilości jedzenia w końcu szwedzki stół więc jakby pan Niall Horan nie mógł z tej okazji skorzystać - ale trzymaj ten talerz
- no trzymam nie rzucaj się jak ryba w sieci bo zaraz się rozmyśle i będziesz musiał się tylko tym co masz na talerzu zadowolić
- dobrze dobrze - powiedział po czym zaczął znów ładować jak niedźwiedź zapasy na zimę. Gdy już wszystko było nałożone udaliśmy się do stolika i zaczęliśmy pożerać zawartość talerzy
- Niall ?
- tak ? - powiedział z pełną buzią
- może chciałbyś iść dzisiaj z nami spotkać się z dwoma fankami
- jakimi fankami ?
- waszymi ćwoku, pamiętasz te fankę co mnie zdzieliła rok temu?
- no tak jakbym dorwał to nie wiem co
- nic Niall bo to własnie z nią idę się spotkać i jakąś jej przyjaciółką
- CZY CIEBIE POJEBAŁO!? - wydarł się już z pustą buźką
- nie Niall po prostu dziewczyna przeprosiła i chce jakoś mi to wynagrodzić więc zaprosiłam ją na spotkanie tak żeby się spotkać pogadać i wg
- idziesz sama?!
- nie z Zayn'em jak chcesz możesz iść z nami
- oczywiście że pójdę jako drugi ochroniarz
- ok to bądź o 14 w głównym holu
- ok - powiedział po czym poszedł zanieść puste talerze które nie wiem jakim cudem ale były puste i bardzo czyste - szybki - skwitowałam pod nosem. Po chwili byłam już w drodze do pokoju z śniadaniem dla mojego śpiocha. Jak zwykle leżał w łóżku z tyłkiem ku górze i pochrapywał. Cicho podeszłam do łóżka położyłam tace z jedzeniem na szafce i usiadłam obok chłopaka
- Zayn .... skarbie- szepnęłam mu do ucha
- jeszcze chwilę - odpowiedział obracając się na druga stronę, ja zaś okrążyłam je i usiadłam ponownie obok chłopaka tym razem nic nie mówiąc tylko składając pocałunek na jego ustach co momentalnie go obudziło- jaki ja mam boski budzik - powiedział z zamkniętymi jeszcze oczyma
- no i jaki seksowny - zaśmiałam się i pokazałam mu śniadanie
- śniadanko ! - szybkim ruchem znalazł się w pozycji siedzącej i zaczął konsumować
*oczami Beaty*
( i tu wkraczam ja w swojej postaci ^^)
- Dominika nie mam co na siebie założyć - krzyknęłam klęcząc przed stertą ubrań
- jak cie kopnę to się nogami nakryjesz ! masz przed sobą tonę ubrań a marudzisz
- no ale spójrz na mnie ! ponad 80 kilo żywej wagi !w tych spodniach wychodzą mi boczki, w tej bluzce cycki wypadają a w tej sukience widać mój brzuch - zaczęłam się dołować pokazując moja wady przyjaciółce
- pani Basiu mogę walnąć Beatę z patelni? - krzyknęła Dominika do mojej mamy
- ojj dziewczyny co znowu - powiedziała grubsza kobieta z ręcznikiem w ręce dla niektórych znana jako moja mama
- Beata ma iść ze mną na zakupy a narzeka że jest gruba i w ogóle
- młoda weź nie marudź bo chyba mnie nie widziałaś ! Masz dopiero 17 lat i jeszcze masz szmat czasu przed sobą i nie raz jeszcze zrzucisz swoje kilogramy a teraz się ciesz życiem zamiast dołować wagą bo nim się obrócisz to będziesz taka jak ja
- no wielkie dzięki mamo teraz to był gwóźdź do trumny - położyłam się na ubraniach z bezsilności, niestety jakby nie patrzeć ideałem nie byłam, poszłam po moich rodzicach z wagą ważę niecałe 80 kilogramów, nie przejmuję się tym na co dzień ale bywają dni że naprawdę mi to dokucza i wypadło na dziś
- oh Beata Beata spójrzmy co my tu mamy - powiedziała przyjaciółka kucając przed gorą ubrań - załóż tą - powiedziała pokazując mi kremową sukienkę która mama mi wmusiła ponieważ potrzebowałam sukienki na urodziny babci
- powiedz mi kiedy to ci ten gościu młotkiem zajebał ?
- ohhh ! - westchnęła
- jak mi znajdziesz coś co mnie nie pogrubi i będzie do moich boyfriendów pasować to idę gdzie tylko chcesz
- gdzie tylko chcę ?
- wybij sobie z głowy stadion!
- ale mi chodziło żebyśmy pojechały do centrum Katowic a nie do Sielsii
- pogadamy o tym później
- ok - powiedziała po czym zaczęła grzebać w mojej szafie a potem w szafce z butami aż w końcu stanęła przede mną ze strojem - tadam! zakładaj a nie latasz mi tu w gaciach i cyconoszu ( to z kiepskich ;) )
- dobra wygrałaś - powiedziałam po czym ubrałam naszykowany przez przyjaciółkę strój, włożyłam telefon klucze i portfel do kieszeni i wyszłyśmy. Nudna jazda tramwajem i namawianie przyjaciółki do tego żeby nie zmuszała mnie do jazdy do centrum = sukces w połowie, niestety udało mi się odciągnąć ją od pomysłu zwiedzania centrum ale niestety jak to ona stwierdziła przetarga mnie przez każdy sklep i musimy się z kimś spotkać
- Dominika skończ z tym Filą! - podniosłam głos gdy dziewczyna znów zaczęła mi gadać o piłkarzu na punkcie którego ma hopla
- dobra to zacznę ci mówić o Horan'ie - zaśmiała się i zaczęła go zachwalać, dobra rozumie ją ale ona jest trochę denerwująca ( choć naprawdę tak nie jest i nie nawija mi o nim ciągle bo woli innego z 1D ale na potrzeby opowiadania zmieniłam trochę) ciągle opowiada mi albo o Horanie albo o Fili ( piłkarz z pobliskiego klubu piłki nożnej ;) ), Fila niech jej będzie ale nie umie znieść gdy mówi o Niall'u, strasznie mi się podoba ale nie pokazuję tego bo jak to ona mówi jest on jej mężem więc spoko ja się nie wtrącam tylko chciałabym zobaczyć jej reakcję jakby coś do niej powiedział, w zeszłym roku omal na zawał nie zeszła przed tym jej wypadkiem który spowodowała z dziewczyną Zayn'a. Nawet nie wiem kiedy to się stało, jakieś dziewczyny ją na słówko wzięły a przy wyjściu zgarnęli ją mi kazali samej wracać do hotelu gdzie czekała na nas moja mama. Potem tydzień kiblowania w łodzi z moją i Dominiki mamą w sprawie wyjaśnienia tego wszystkiego i jej pół roczny szlaban na wszystko co możliwe. Miała przejebane bo nie powiedziała kto jej kazał to zrobić ;/ Ale już jest okej, za 2 dni koncert 1D w Katowicach a ja unikam przebywania w tym mieście bo nie chce się natknąć na kogoś z 1D bo jeszcze by zobaczyli jaka jestem brzydka i gruba. Oczywiście jadę na owy koncert ale nie pokażę się im.
- Mamita ruchy wysiadamy! - powiedziała po czym zerwałam się z siedzenia i wyszłyśmy z tramwaju
- jak my nie pójdziemy do centrum to tutaj się wyżyjemy - powiedziała uśmiechając się
- niech ci będzie - ruszyłyśmy w wir zakupów, ok 14:20 zaszłyśmy do części bufetowej centra handlowego i zaczęłyśmy wcinać, ja jak zwykle sałatkę z Mc donald's a Domi Cheeseburgery, żyć nie umierać nawet w fast food'ach można zjeść coś z sałaty i marchewki
- widziałaś minę tej babki jak zgarnęłam jej tę bluzkę sprzed nosa? - zaśmiałam się
- no albo tego gościa jak weszłyśmy do jednej szatni i zaczęłyśmy śpiewać What Makes You Beautiful - śmiałyśmy się z błahostek ale o to chodzi by dobrze się bawić
- Mogę cię na chwilę przeprosić ? - powiedziała gdy zaczął dzwonić jej telefon
- jasne bd czekać - puściłam jej oczko a ta odeszła trochę dalej. Siedziałam popijając colę i rozglądając się za przyjaciółką która zniknęła z pola widzenia, nagle dostrzegłam Niall'a, Zayn'a i Amber dziewczynę Zayn'a, zaczęłam się rozglądać ale gdy w/w osoby spojrzały w moim kierunku momentalnie opadłam na ziemię. Bałam się że mnie zobaczą niestety mój kompleks w stosunku do ciała był gigantyczny i byłam w stanie nawet unikać idola bo bałam się że nie spodobam mu się z tą wagą. Tak jest zawsze chłopacy w szkole nabijają się z mojej wagi, tak samo jak dziewczyny, nikt nie lubi grubasów do których ja należałam dlatego też bałam się reakcji idoli
- co ty robisz? - zapytała się mnie Dominika
- tam jest Zayn Niall i Amber- powiedziałam siadając i zakrywając się gazetą kupioną w Empiku
- Mika ! szukaliśmy cię
- a ja próbowałam się do was dodzwonić - powiedziała po angielsku
- z kim ty... - powiedziałam obracając się ale gdy zobaczyłam kto za mną stoi od razu żałowałam za mną stał Horan , Malik i Styles'owa 'to tylko koszmar ' powiedziałam do siebie w myślach błagając bym miała zwidy, przecież oni pewnie teraz myślą jaki grubas ! - zaczęłam dołować się w myślach
- a ty jesteś Beata - powiedziała po angielsku z tym cudownym akcentem i tą zajebista trudnością wypowiedzenia mojego imienia
- tak to ja - odwróciłam się i uśmiechnęłam niepewnie
- miło poznać - wyciągnęła w moją stronę rękę a ja ją uścisnęłam
- możesz mi mówić Bethany - powiedziałam zwracając się nie tylko do brązowookiej ale także do jej towarzyszy
- ja jestem Amber to Niall i Zayn ale wnioskuje że to wiesz - uśmiechnęła się przyjaźnie pokazując na mój naszyjnik
- no tak znam was - czułam się niezręcznie
_____________________
A więc mamy kolejną część i starałam się napisać dłuższa ponieważ były komentarze że krótko ;)
_____________________
A więc Droga Pati z różnych źródeł wiem że dziś obchodzisz swoje 16 urodziny w gronie przyjaciół i rodziny. Więc w tym uroczystym dniu dla ciebie życzę ci spełnienia wszystkich nawet tych najskrytszych marzeń, dużo wspaniałych prezentów i tego byś w końcu poznała swój ukochany zespół którym jest One direction, a w szczególności Liam'a Payne'a. No i cóż nic mi innego nie pozostaje jak zrobić ci mały prezencik i zadedykować ten rozdział ponieważ nie wiem w jaki sposób mogłabym ci podarować jakikolwiek prezent ;)
A więc rozdział z Dedykiem dla ciebie ;)
_____________________
I sprawa poza wszystkim co się dotyczy opowiadania
Wczoraj spierałam się z przyjaciółką ciągle się kłóciła ze mną ! Mówiła że nie jest ładna a ja ze tak ! Może pomożecie i sami ocenicie tą piękność ?
ZUZA NIE WYGRASZ JESTEŚ PIĘKNA!
_____________________
A więc ta sama zasada żadnych zmian ;)
30 komci = NN ;)
Anonimki podpisują i wszyscy Happy ^^
sobota, 22 września 2012
Twitcam : Gdzie?
A więc z 2 minutowym spóźnieniem dodaje link ^^
http://twitcam.livestream.com/c56xv#
SPrawdzałam działą i wg więc nie będzie żadnych zmian wybaczcie że nie poinformuje was na gg o linku ale musze spłukać odżywkę i wysuszyć włosy bo dzisiaj popierniczałam z lekko przetłuszczonymi co trzeba było na TC zmienić ;)
A więc Enjoy and see you later ;)
http://twitcam.livestream.com/c56xv#
SPrawdzałam działą i wg więc nie będzie żadnych zmian wybaczcie że nie poinformuje was na gg o linku ale musze spłukać odżywkę i wysuszyć włosy bo dzisiaj popierniczałam z lekko przetłuszczonymi co trzeba było na TC zmienić ;)
A więc Enjoy and see you later ;)
Twitcam?
Co powiecie na ty by ponownie zobaczyć mój jakże brzydki przeszczep który odpowie wam na pytania i będzie się wygłupiał jak pojeb??
Jakoś tak dzisiaj wpadł mi do głowy pomysł by zrobić TC ;)
Godz. 21 ;)
Link podam wam o 20:30 co wy na to??
Na pytania czekam pod postem z linkiem i na czacie ;) Ja już się nie umiem doczekać do usłyszenia ;)
Jakoś tak dzisiaj wpadł mi do głowy pomysł by zrobić TC ;)
Godz. 21 ;)
Link podam wam o 20:30 co wy na to??
Na pytania czekam pod postem z linkiem i na czacie ;) Ja już się nie umiem doczekać do usłyszenia ;)
piątek, 21 września 2012
86: "Nawet nie jest tak źle jak się wydawało"
* Tydzień później*
Koncert w Niemczech można zaliczyć do udanych., miłe fanki ( nawet bardzo ) nie spotkałam żadnej hejterki czy hejtera co dziwne bo zawsze był ktoś przeciwny mnie ale jak widać są kraje w których można poczuć się miło i być chcianym nawet jako jedynie dziewczyna Zayn'a Malik'a i jego przyjaciela a mojego brata Harry'ego Styles'a. Bo niestety przyjaźń z sławnymi ludźmi nie jest usłana różami jak niektórzy myślą łączy się to z poświęceniem obu stron i wyrzeczeniami, wiem że mogłoby być inaczej ale chciałam tego więc mam. Jedyną rzeczą która mnie martwi to to czy ta wizyta zakończy się jak poprzednia, na samą myśl o zeszłorocznym wydarzeniu blizna po uderzeniu z butelki mnie zabolała. Szybko złapałam za nią, wiem ze to nie uśmierzy bólu ale to już taki odruch, nic na to nie poradzę. Przejeżdżaliśmy przez przeróżne miasta których nazw nie potrafię wymówić niestety ale nie mam takich umiejętności. Zapamiętałam jedynie Warszawa które jak to powiedział Paul można nazywać Varsav, dużo łatwiej dla mnie i moich współtowarzyszy, koncertowaliśmy w Katowicach ( wybaczcie musiałam wybrać to miasto z powodu iż mieszkam blisko i jest to bardzo ważne by mój plan się powiódł) i tu Paul także pomógł nam i dał łatwiejsza wersję albowiem Katowitz. Hotel w centrum a w pobliżu centrum handlowe, Silesia czy jakoś tak. Pierw zaparkowaliśmy Tourbus na parkingu z hotelem następnie udaliśmy się do swoich 2 osobowych pokoi, oczywiście stały układ: Ja Zayn. Liam Niall i nasz kochany Larry. Co byśmy zrobili bez tych świrów? Ja ? nie poznałabym Zayn'a i reszty pojebów, nie miałabym takiego zajebistego życia i siedziałabym w Holmes Chapel i zbijała bąki z Tiffany koło jeziorka. Weszłam do pokoju i z rozbiegu wskoczyłam na wysokie łóżko
- kocham cię życie - powiedziałam głośno składając ręce pod głową
- a ja myślałem że mnie - powiedział Zayn udając załamanego
- a to już swoją drogą - powiedziałam podnosząc się i siadając na kolanach chłopaka - bo ciebie kocham o wiele... wiele ... wiele... bardziej - mówiłam przerywając co chwila zdanie na pocałunek. Jego ręce zaczęły błądzić po moją bluzką a języki drażniły się. Z każdą sekunda moją koszulka podnosiła się bardziej a ja byłam coraz bardziej napalona na chłopaka, jego bliskość, dotyk i zapach wszystko działało na mnie z taką siłą. Ściągnął ze mnie koszulkę i rzucił gdzieś w nieznanym kierunku a następnie znów wbił się w moje usta. Nagle ktoś z impetem wszedł do naszego pokoju
- co tu się wyrabia? - powiedział wyszczerzony Styles od progu
- nic do czego ty byłbyś potrzebny - rzuciłam bratu wstając z kolan mulata i zakładając na siebie wcześniej podniesioną z ziemi koszulkę - co chcesz ? - podeszłam do niego, było czuć procenty - Harry...
- ja niczego nie piłem
- tak wiem butelki opróżniałeś
- nie prawdd..- brat się zacinał a ja przerwałam mu zdanie w pół by zawołać pasiastego, choć nie wiem czy mogę go tak nazywać bo chłopaka już dawno nie widziałam w paskach
- Louis kurwa rusz się ! - wydarłam się na pół hotelu. Chłopak w 2 sekundy znalazł się obok mnie z zdziwioną miną
- a temu co ?
- nie widzisz?! weź się nim zajmij
- ok ale Ambey ?
- tak?
- masz koszulkę na odwrót - zachichotał i zaprowadził mojego brata do ich pokoju
- Giń ! - krzyknęłam po czym weszłam do pokoju, Zayn siedział w tym samym miejscu gdzie wcześniej podeszłam i usiadłam mu na kolanach
- może dokończymy ? - powiedział poruszając brwiami
- obrazisz się jeśli nie - powiedziałam z miną szczeniaczka
- ej jeśli nie chcesz to ja cie nie zmuszę - powiedział uśmiechając się
- mówiłam ci już że cię kocham ?
- ale że dzisiaj czy w tej godzinie? bo właśnie zaczęła się 15 - zaśmiał się
- a weź wyjdź - powiedziałam po czym wstałam i udałam się do walizki - idziesz ze mną w miasto? - zaczęłam grzebać w torbie za jakimś strojem, po 15 minutach byłam gotowa, umalowana, ubrana i uczesana. Zayn o dziwo także był już gotowy, więc 5 minut później po poinformowaniu chłopców jak i Paul'a udaliśmy się w miasto, od samego wyjścia z hotelu towarzyszyli nam paparazzi i fanki, niewiadomo jakim cudem ale dostaliśmy się do owego centrum handlowego gdzie znaleźliśmy 3 cuda albowiem McDonald, Starbucks i Tesco, zjedliśmy napiliśmy się a później Zarę i H&M. Zakupy przebiegły bez problemu, było w miarę spokojnie, żadnych napadów fanek czy paparazzi choć założę się że nie jedną fotkę nam pstryknęli. Po 4 godzinnych zakupach, zrobiliśmy się ponownie głodni więc udaliśmy się tym razem do KFC i kupiliśmy sobie B-Smart'y i po coli
- Nawet nie jest tak źle jak się wydawało- zaśmiałam się, pijąc przez słomkę
- przepraszam czy mogę przeszkodzić ? - usłyszałam dziewczęcy głos
- jasne - uśmiechnęłam się do dziewczyny
- wybacz ale raczej nie - sprzeciwił się Zayn
- Zayn - oburzyłam się
- Amber mogę na słówko ?
- jasne - wstałam i wraz z chłopakiem odeszliśmy kilka kroków
- to ta dziewczyna co wtedy cię butelka uderzyła i ukradła ci rzeczy
- ona?! - dziwiłam się
- tak to ja - wtrąciła się - przepraszam że się wcinam ale chciałabym was bardzo przeprosić i usprawiedliwić się - powiedziała po czym usiedliśmy przy stoliku i dziewczyna wytłumaczyła nam dlaczego tak się zachowywała że to jakieś starsze dziewczyny jej kazały to zrobić i że jej groziły, po wysłuchaniu tego wszystkiego wybaczyłam jej to co zrobiła, przecież to nie była jej wina że tamte dziewczyny akurat jej kazały to zrobić ale gdyby nie ona to inna dziewczyna więc niestety taki był mój los
- Jestem Dominika - powiedziała uśmiechając się
- nasze imiona już znasz - zaśmiałam się ale Zayn dalej siedział niepewnie, nie dziwie mu się ja też bym tak siedziała jakby to jemu ktoś rozwalił głowę butelką
- Amber musimy już iść - powiedział niepewnie mulat
- może umówimy się jutro ? - powiedziałam do dziewczyny bo musiała się porządnie dręczyć tym że czekała aż przyjedziemy żeby mnie przeprosić
- bardzo chętnie tylko że jutro jestem umówiona z przyjaciółką
- to przyjdź z nią poznam was z chłopakami
- Amber ...
- Zayn daj spokój
- ok więc jeśli się zgodzi to bardzo chętnie tylko jak się umówimy ? - powiedziała niepewnie wciąż czując na sobie wzrok Zayn'a
- daj mi telefon zapisze ci numer
- dobrze - podała mi telefon a ja zapisałam jej swój numer telefonu, odprowadziliśmy ją na tramwaj i wróciliśmy do hotelu gdzie naszym pierwszym przystankiem po naszym pokoju był pokój mojego brata. Widok który ujrzeliśmy tam był niecodzienny...
________________________________
A więc udało się i napisałam rozdział dziś następny w poniedziałek
Na następny rozdział narysuję wam waszą BABY LUX o ile się uda ;)
Wiem że może krótki ten rozdział ale w poniedziałek dodam nowy ;)
________________________________
I JAK WAM SIĘ PODOBA LIVE WHILE WE'RE YOUNG???
______________________________
NOWA POSTAĆ :
Dominika Satora
03.11.1995r. Bytom
Miła spokojna dziewczyna która dla przyjaciół zrobi wszystko, lubi wyzwania a przegraną odbiera z podniesioną głową. Od urodzenia mieszka w Bytomiu, kocha piłkę nożną i One Direction co przysparza jej nie raz problemy. " Żyj chwilą " to jej motto życiowe którego zawzięcie przestrzega
_____________________________
Zasada?
Tak jak wcześniej 30 komci = Nowy rozdział a anonimki się podpisują ;)
Koncert w Niemczech można zaliczyć do udanych., miłe fanki ( nawet bardzo ) nie spotkałam żadnej hejterki czy hejtera co dziwne bo zawsze był ktoś przeciwny mnie ale jak widać są kraje w których można poczuć się miło i być chcianym nawet jako jedynie dziewczyna Zayn'a Malik'a i jego przyjaciela a mojego brata Harry'ego Styles'a. Bo niestety przyjaźń z sławnymi ludźmi nie jest usłana różami jak niektórzy myślą łączy się to z poświęceniem obu stron i wyrzeczeniami, wiem że mogłoby być inaczej ale chciałam tego więc mam. Jedyną rzeczą która mnie martwi to to czy ta wizyta zakończy się jak poprzednia, na samą myśl o zeszłorocznym wydarzeniu blizna po uderzeniu z butelki mnie zabolała. Szybko złapałam za nią, wiem ze to nie uśmierzy bólu ale to już taki odruch, nic na to nie poradzę. Przejeżdżaliśmy przez przeróżne miasta których nazw nie potrafię wymówić niestety ale nie mam takich umiejętności. Zapamiętałam jedynie Warszawa które jak to powiedział Paul można nazywać Varsav, dużo łatwiej dla mnie i moich współtowarzyszy, koncertowaliśmy w Katowicach ( wybaczcie musiałam wybrać to miasto z powodu iż mieszkam blisko i jest to bardzo ważne by mój plan się powiódł) i tu Paul także pomógł nam i dał łatwiejsza wersję albowiem Katowitz. Hotel w centrum a w pobliżu centrum handlowe, Silesia czy jakoś tak. Pierw zaparkowaliśmy Tourbus na parkingu z hotelem następnie udaliśmy się do swoich 2 osobowych pokoi, oczywiście stały układ: Ja Zayn. Liam Niall i nasz kochany Larry. Co byśmy zrobili bez tych świrów? Ja ? nie poznałabym Zayn'a i reszty pojebów, nie miałabym takiego zajebistego życia i siedziałabym w Holmes Chapel i zbijała bąki z Tiffany koło jeziorka. Weszłam do pokoju i z rozbiegu wskoczyłam na wysokie łóżko
- kocham cię życie - powiedziałam głośno składając ręce pod głową
- a ja myślałem że mnie - powiedział Zayn udając załamanego
- a to już swoją drogą - powiedziałam podnosząc się i siadając na kolanach chłopaka - bo ciebie kocham o wiele... wiele ... wiele... bardziej - mówiłam przerywając co chwila zdanie na pocałunek. Jego ręce zaczęły błądzić po moją bluzką a języki drażniły się. Z każdą sekunda moją koszulka podnosiła się bardziej a ja byłam coraz bardziej napalona na chłopaka, jego bliskość, dotyk i zapach wszystko działało na mnie z taką siłą. Ściągnął ze mnie koszulkę i rzucił gdzieś w nieznanym kierunku a następnie znów wbił się w moje usta. Nagle ktoś z impetem wszedł do naszego pokoju
- co tu się wyrabia? - powiedział wyszczerzony Styles od progu
- nic do czego ty byłbyś potrzebny - rzuciłam bratu wstając z kolan mulata i zakładając na siebie wcześniej podniesioną z ziemi koszulkę - co chcesz ? - podeszłam do niego, było czuć procenty - Harry...
- ja niczego nie piłem
- tak wiem butelki opróżniałeś
- nie prawdd..- brat się zacinał a ja przerwałam mu zdanie w pół by zawołać pasiastego, choć nie wiem czy mogę go tak nazywać bo chłopaka już dawno nie widziałam w paskach
- Louis kurwa rusz się ! - wydarłam się na pół hotelu. Chłopak w 2 sekundy znalazł się obok mnie z zdziwioną miną
- a temu co ?
- nie widzisz?! weź się nim zajmij
- ok ale Ambey ?
- tak?
- masz koszulkę na odwrót - zachichotał i zaprowadził mojego brata do ich pokoju
- Giń ! - krzyknęłam po czym weszłam do pokoju, Zayn siedział w tym samym miejscu gdzie wcześniej podeszłam i usiadłam mu na kolanach
- może dokończymy ? - powiedział poruszając brwiami
- obrazisz się jeśli nie - powiedziałam z miną szczeniaczka
- ej jeśli nie chcesz to ja cie nie zmuszę - powiedział uśmiechając się
- mówiłam ci już że cię kocham ?
- ale że dzisiaj czy w tej godzinie? bo właśnie zaczęła się 15 - zaśmiał się
- a weź wyjdź - powiedziałam po czym wstałam i udałam się do walizki - idziesz ze mną w miasto? - zaczęłam grzebać w torbie za jakimś strojem, po 15 minutach byłam gotowa, umalowana, ubrana i uczesana. Zayn o dziwo także był już gotowy, więc 5 minut później po poinformowaniu chłopców jak i Paul'a udaliśmy się w miasto, od samego wyjścia z hotelu towarzyszyli nam paparazzi i fanki, niewiadomo jakim cudem ale dostaliśmy się do owego centrum handlowego gdzie znaleźliśmy 3 cuda albowiem McDonald, Starbucks i Tesco, zjedliśmy napiliśmy się a później Zarę i H&M. Zakupy przebiegły bez problemu, było w miarę spokojnie, żadnych napadów fanek czy paparazzi choć założę się że nie jedną fotkę nam pstryknęli. Po 4 godzinnych zakupach, zrobiliśmy się ponownie głodni więc udaliśmy się tym razem do KFC i kupiliśmy sobie B-Smart'y i po coli
- Nawet nie jest tak źle jak się wydawało- zaśmiałam się, pijąc przez słomkę
- przepraszam czy mogę przeszkodzić ? - usłyszałam dziewczęcy głos
- jasne - uśmiechnęłam się do dziewczyny
- wybacz ale raczej nie - sprzeciwił się Zayn
- Zayn - oburzyłam się
- Amber mogę na słówko ?
- jasne - wstałam i wraz z chłopakiem odeszliśmy kilka kroków
- to ta dziewczyna co wtedy cię butelka uderzyła i ukradła ci rzeczy
- ona?! - dziwiłam się
- tak to ja - wtrąciła się - przepraszam że się wcinam ale chciałabym was bardzo przeprosić i usprawiedliwić się - powiedziała po czym usiedliśmy przy stoliku i dziewczyna wytłumaczyła nam dlaczego tak się zachowywała że to jakieś starsze dziewczyny jej kazały to zrobić i że jej groziły, po wysłuchaniu tego wszystkiego wybaczyłam jej to co zrobiła, przecież to nie była jej wina że tamte dziewczyny akurat jej kazały to zrobić ale gdyby nie ona to inna dziewczyna więc niestety taki był mój los
- Jestem Dominika - powiedziała uśmiechając się
- nasze imiona już znasz - zaśmiałam się ale Zayn dalej siedział niepewnie, nie dziwie mu się ja też bym tak siedziała jakby to jemu ktoś rozwalił głowę butelką
- Amber musimy już iść - powiedział niepewnie mulat
- może umówimy się jutro ? - powiedziałam do dziewczyny bo musiała się porządnie dręczyć tym że czekała aż przyjedziemy żeby mnie przeprosić
- bardzo chętnie tylko że jutro jestem umówiona z przyjaciółką
- to przyjdź z nią poznam was z chłopakami
- Amber ...
- Zayn daj spokój
- ok więc jeśli się zgodzi to bardzo chętnie tylko jak się umówimy ? - powiedziała niepewnie wciąż czując na sobie wzrok Zayn'a
- daj mi telefon zapisze ci numer
- dobrze - podała mi telefon a ja zapisałam jej swój numer telefonu, odprowadziliśmy ją na tramwaj i wróciliśmy do hotelu gdzie naszym pierwszym przystankiem po naszym pokoju był pokój mojego brata. Widok który ujrzeliśmy tam był niecodzienny...
________________________________
A więc udało się i napisałam rozdział dziś następny w poniedziałek
Na następny rozdział narysuję wam waszą BABY LUX o ile się uda ;)
Wiem że może krótki ten rozdział ale w poniedziałek dodam nowy ;)
________________________________
I JAK WAM SIĘ PODOBA LIVE WHILE WE'RE YOUNG???
NOWA POSTAĆ :
Dominika Satora
03.11.1995r. Bytom
Miła spokojna dziewczyna która dla przyjaciół zrobi wszystko, lubi wyzwania a przegraną odbiera z podniesioną głową. Od urodzenia mieszka w Bytomiu, kocha piłkę nożną i One Direction co przysparza jej nie raz problemy. " Żyj chwilą " to jej motto życiowe którego zawzięcie przestrzega
_____________________________
Zasada?
Tak jak wcześniej 30 komci = Nowy rozdział a anonimki się podpisują ;)
wtorek, 18 września 2012
85: "gdy wygrywasz ze mną to i tak jestem szczęśliwy bo dzięki temu się uśmiechasz "
Pobudka była dość miła, całus na dzień dobry, czułe słówka ale niestety po ok. 20 minutach Zayn był zawołany przez Paul'a na jakieś niezaplanowane podpisywanie płyt. Mnie poprosił bym została a ja z nadzieją że to jakieś potajemne szykowanie rocznicy zostałam. Godzina 10:46. Spojrzałam na Zegarek i westchnęłam tyle czasu być sama, ale ja nie będę siedzieć i nic nie robić trzeba w końcu wykorzystać jakoś ten czas. Na sam pierw zadałam sobie pytanie: "co ja mam ubrać ?" . Stojąc przed szafą wyrzucałam i przebierałam w ubraniach, aż w końcu zdecydowałam się i ubrałam. Potem musnęłam usta błyszczykiem i oczy tuszem i mogłam wyjść. Kierowca został w busie a ja ruszyłam do pobliskiego marketu po kolejne zapasy które niestety po wczorajszych zakupach już zniknęły. Nie ma to jak mieszkać z One Direction, 15 minut po zakupach lodówka, jak i szafki były puste. To były moje pierwsze zakupy od kiedy ruszyliśmy w trasę. Nie śpieszyłam się co było świętem bo przy chłopakach to wszystko trzeba było robić z prędkością światła. Spokojnie chodziłam między sklepowymi półkami wrzucając do koszyka wybrane produkty, ciągle myśląc o tym co wymyśli Zayn. Może jakaś kolacja lub romantyczny spacer ? Sama nie wiem ale mam nadzieję że w ogóle pamięta o tej rocznicy, bo w innym razie tylko ja będę taka dziwna i w kółko myślę o tym. Po zakupach wolnym krokiem ruszyłam w stronę Tourbus'a. Nie obeszło się bez spotkania kilku fanek chłopców i rozmową z nimi ale po pewnym czasie zaszłam do bus'a. po rozłożeniu produktów i zjedzeniu śniadanio-obiadu udałam się do łazienki. Co prawda nie mamy tu luksusów ale można tu wziąć prysznic i zadbać o siebie. Wszystko robiłam uśmiechnięta i wesoła. Gdy byłam już czysta i pachnąca udałam się do szafy by naszykować sobie strój na wieczór. Wiem że przesadzam trochę, ale wierzę w to że Zayn jednak nie zapomniał o rocznicy. Kolejny raz już tego dnia zaczęłam przebierać w ubraniach, jak zwykle postawiłam na coś rockowego. Gdy strój był naszykowany schowałam go pod kołdrę i poszłam do kuchni zrobić obiad, pomińmy to iż była godzina 16 ale obiad trzeba było zjeść. Czas mijał szybko a chłopców dalej nie było zaczynałam się martwić. Nie dzwoniłam bo Paul zabrał chłopcom telefony i schował. Ja zaś czekałam, w końcu obiad był zimny a ja zasnęłam na kanapie.
-Zayn chodź - zawołała blondynka którą dobrze znałam. Perrie Edwards, ciągle miałam do niej żal za to co zrobiła ale ciągle próbowałam jakoś ułożyć sobie w głowie wyjaśnienie Niestety żadnego nie potrafiłam znaleźć. Nie raz śniło mi się jak odbiera mi go, cierpiałam we śnie ale rzeczywistość była całkowicie inna, bardziej pozytywna i lepsza
- Perrie poczekaj - zawołał za nią uśmiechając się. Dziewczyna zatrzymała się i stanęła. Mulat podszedł do niej bardzo blisko, jak dla mnie za blisko, objął ją w talii i zetknął ich czoła - Amber tu nie ma - wyszeptał
- Zayn to nie jest fair, Amber cię kocha a ty ją zdradzasz
- to teraz nie ważne. Liczy się tu i teraz - poczułam jak serce rozrywa się na milion kawałków, chłopak ją pocałował a ja nie umiałam nic zrobić, chciałam biec a nie potrafiłam ruszyć nogami, chciałam krzyczeć a nie potrafiłam wybyć z siebie żadnego dźwięku, zupełnie nic byłam jakby duchem który wszystko widzi a nie może nic zrobić - zostawię ją dla ciebie - usłyszałam głos chłopaka...
Obudziłam się cała spocona, a obok mnie stali chłopcy bez Zayn'a
- gdzie Zayn ?! - krzyknęłam wystraszona że sen to prawda
- zasnął czekając aż wstaniesz - powiedział Louis jak gdyby nigdy nic
- ahaa - powiedziałam zrezygnowana widząc że na zegarku jest 19:36. Chłopcy się rozeszli a ja zostałam siedzieć i patrzeć na Zayn'a który spał do mnie tyłem. Zła na Zayn'a położyłam się do niego tyłem tak jak on to zrobił do nie i rozpłakałam się cicho w poduszkę. Pokładałam gigantyczne nadzieję w chłopaka lecz nadaremno, zapomniał o tym dniu a ja cieszyłam się jak głupia. Nie pozostało mi nic więcej jak położyć się spać i żyć jakby nic się nie stało. Leżałam tak jakiś czas, powoli zasypiając aż poczułam na policzku czyjeś usta i głos
- obudź się skarbie - powiedział Mulat
- spadaj - powiedziałam zapłakana
- płaczesz ?
- tak weź spadaj
- dlaczego Ambey ? - powiedział przejęty
- bo zapomniałeś - obróciłam się i zatkało mnie to co zobaczyłam, przede mną kucał Malik elegancko ubrany - ale przecież - powiedziałam ocierając łzy i pociągając nosem - zapomniałeś - położyłeś się spać i tak długo was nie było
- kiedyś musieliśmy podpisać te płyty i naszykować niespodziankę
- niespodziankę ? - spojrzałam na niego z uśmiechem
- tak wstawaj idziemy - powiedział po czym wstał i wyciągnąć w moim kierunku dłoń, chwyciłam ją i wstałam
- ale muszę się naszykować i pomalować i w ogóle
- jesteś dla mnie piękna taka jaka jesteś. Nie obchodzi mnie czy jesteś w dresie czy sukni balowej, uczesana czy rozczochrana pomalowana czy bez makijażu, liczy się to że cię kocham i że nic tego nie zmieni - uśmiechnął się i przyciągnął do siebie
- Kocham cię - powiedziałam po czym wbiłam się w jego usta rozkoszując pocałunkiem który nas łączył
- Amber proszę cię jest prawie 21 - powiedział chłopak czekając na mnie a ja na szybko poprawiałam makijaż i ubierałam się we wcześniej naszykowany strój. Tak nie ma to jak rozpłakać się bo chłopak zapomniał a jednak nie a potem jeszcze pognieść z głupoty strój który się naszykowało - amberrrrr
- już wychodzę - krzyknęłam rzucając na półeczkę tusz do rzęs i wybiegając do chłopaka. Siedział w tym samym miejscu gdzie go zostawiłam, na mój widok aż podskoczył a jego twarz zaczęła promienieć z radości
- wyyy ...wyyy ...wyyyglądasz bosko - powiedział 'śliniąc się ' na mój widok. Podszedł do mnie i pocałował mnie - to dla ciebie - powiedział przerywając pocałunek i wyciągając zza pleców gigantyczny bukiet róż przez który zaniemówiłam
- są ... piękne - powiedziałam po czym się rozpłakałam a chłopak przytulił mnie
- proszę nie płacz - pocałował mnie w czoło, po czym starł opuszkami palców łzy z moich policzków ja zaś położyłam róże na moim łóżku i wyszliśmy. Pierw spokojnym spacerkiem przeszliśmy się uliczkami Paryża a następnie udaliśmy się w jedno z najważniejszych miejsc zarówno dla nas jak i dla naszego związku. W końcu to tu nie gdzie indziej na wieży Eiffla Zayn Jawaad Malik poprosił mnie o tzw ' chodzenie '. Do dziś zastanawia mnie jedno, co we mnie tak zainteresowało Zayn'a. Nie jestem śliczna, ani szczupła, nie mam niesamowitego talentu nie jestem kimś a on pokochał mnie jakbym miała to wszystko i niczego nie wymagał. Był jak anioł który zszedł na ziemie jedynie dla mnie, nie obchodziły go inne, które były ode mnie o milion razy lepsze, najważniejsza byłam ja i za inną nie popatrzał. Czy mogę to nazwać miłości ? Tak. co prawda były przeróżne incydenty np. z Genevą czy Perrie ale żałował wszystkiego co zrobił i zraniło mnie to. Kocha mnie jestem tego pewna. Uśmiechnęłam się do chłopaka i weszliśmy do windy która zawiozła nas na szczyt wieży. Nie było nikogo prócz nas. Gdyby widzieli by to paparazzi było by że jestem z nim dla kasy, bo założę się że musiał jakoś zdobyć pozwolenia na przebywanie tam po zamknięciu. Na tarasie czekał na nas koc i koszyk z jedzeniem. Już chciałam się popłakać ze szczęścia ale postanowiłam się opanować. Usiedliśmy na kocu i ściągnęłam buty ponieważ nie było mi w tym wygodnie podczas 'pikniku', dosyć wyjątkowym pikniku. Gdy już jak to my zdążyliśmy wszystko zjeść i przy okazji ubrudzić się niesamowicie, położyliśmy się i zaczęliśmy się przekomarzać gdzie jest wielki i mały wóz a także inne konstelacje gwiazd
- no patrz tam masz mały wóz mówię ci - powiedziałam pewna swojego
- Amber to mały wóz tylko strzelec
- bujasz mały wóz chyba wiem jak on wygląda
- to przyjrzyj się patrz czy w małym wozie masz taki kształt ? - zaczął mi go rysować palcem w powietrzu
- a to ? - pokazałam mu
- a to.... to.... emmm no nie wiem
- mały wóz - uparcie trzymałam się swojego
- dobrze niech ci będzie, przecież wiesz że gdy wygrywasz ze mną to i tak jestem szczęśliwy bo dzięki temu się uśmiechasz - spojrzałam na chłopaka i obróciłam się na bok
- kocham cię wiesz ? - powiedziałam głaszcząc jego policzek
- tak wiem skarbie i ja ciebie ...
_____________________________________
Strasznie długo pisałam ten rozdział ale niestety nadeszła szkoła, długo wam zajęło dodawanie komentarzy i niestety ale mój piesek ma problemy zdrowotne i bywały przez ten czas dni że nie byłam na komputerze nawet na chwilkę
_____________________________________
A więc kolejne rysunki
to dla was Mixers które czytaj tego bloga <3
-Zayn chodź - zawołała blondynka którą dobrze znałam. Perrie Edwards, ciągle miałam do niej żal za to co zrobiła ale ciągle próbowałam jakoś ułożyć sobie w głowie wyjaśnienie Niestety żadnego nie potrafiłam znaleźć. Nie raz śniło mi się jak odbiera mi go, cierpiałam we śnie ale rzeczywistość była całkowicie inna, bardziej pozytywna i lepsza
- Perrie poczekaj - zawołał za nią uśmiechając się. Dziewczyna zatrzymała się i stanęła. Mulat podszedł do niej bardzo blisko, jak dla mnie za blisko, objął ją w talii i zetknął ich czoła - Amber tu nie ma - wyszeptał
- Zayn to nie jest fair, Amber cię kocha a ty ją zdradzasz
- to teraz nie ważne. Liczy się tu i teraz - poczułam jak serce rozrywa się na milion kawałków, chłopak ją pocałował a ja nie umiałam nic zrobić, chciałam biec a nie potrafiłam ruszyć nogami, chciałam krzyczeć a nie potrafiłam wybyć z siebie żadnego dźwięku, zupełnie nic byłam jakby duchem który wszystko widzi a nie może nic zrobić - zostawię ją dla ciebie - usłyszałam głos chłopaka...
Obudziłam się cała spocona, a obok mnie stali chłopcy bez Zayn'a
- gdzie Zayn ?! - krzyknęłam wystraszona że sen to prawda
- zasnął czekając aż wstaniesz - powiedział Louis jak gdyby nigdy nic
- ahaa - powiedziałam zrezygnowana widząc że na zegarku jest 19:36. Chłopcy się rozeszli a ja zostałam siedzieć i patrzeć na Zayn'a który spał do mnie tyłem. Zła na Zayn'a położyłam się do niego tyłem tak jak on to zrobił do nie i rozpłakałam się cicho w poduszkę. Pokładałam gigantyczne nadzieję w chłopaka lecz nadaremno, zapomniał o tym dniu a ja cieszyłam się jak głupia. Nie pozostało mi nic więcej jak położyć się spać i żyć jakby nic się nie stało. Leżałam tak jakiś czas, powoli zasypiając aż poczułam na policzku czyjeś usta i głos
- obudź się skarbie - powiedział Mulat
- spadaj - powiedziałam zapłakana
- płaczesz ?
- tak weź spadaj
- dlaczego Ambey ? - powiedział przejęty
- bo zapomniałeś - obróciłam się i zatkało mnie to co zobaczyłam, przede mną kucał Malik elegancko ubrany - ale przecież - powiedziałam ocierając łzy i pociągając nosem - zapomniałeś - położyłeś się spać i tak długo was nie było
- kiedyś musieliśmy podpisać te płyty i naszykować niespodziankę
- niespodziankę ? - spojrzałam na niego z uśmiechem
- tak wstawaj idziemy - powiedział po czym wstał i wyciągnąć w moim kierunku dłoń, chwyciłam ją i wstałam
- ale muszę się naszykować i pomalować i w ogóle
- jesteś dla mnie piękna taka jaka jesteś. Nie obchodzi mnie czy jesteś w dresie czy sukni balowej, uczesana czy rozczochrana pomalowana czy bez makijażu, liczy się to że cię kocham i że nic tego nie zmieni - uśmiechnął się i przyciągnął do siebie
- Kocham cię - powiedziałam po czym wbiłam się w jego usta rozkoszując pocałunkiem który nas łączył
- Amber proszę cię jest prawie 21 - powiedział chłopak czekając na mnie a ja na szybko poprawiałam makijaż i ubierałam się we wcześniej naszykowany strój. Tak nie ma to jak rozpłakać się bo chłopak zapomniał a jednak nie a potem jeszcze pognieść z głupoty strój który się naszykowało - amberrrrr
- już wychodzę - krzyknęłam rzucając na półeczkę tusz do rzęs i wybiegając do chłopaka. Siedział w tym samym miejscu gdzie go zostawiłam, na mój widok aż podskoczył a jego twarz zaczęła promienieć z radości
- wyyy ...wyyy ...wyyyglądasz bosko - powiedział 'śliniąc się ' na mój widok. Podszedł do mnie i pocałował mnie - to dla ciebie - powiedział przerywając pocałunek i wyciągając zza pleców gigantyczny bukiet róż przez który zaniemówiłam
- są ... piękne - powiedziałam po czym się rozpłakałam a chłopak przytulił mnie
- proszę nie płacz - pocałował mnie w czoło, po czym starł opuszkami palców łzy z moich policzków ja zaś położyłam róże na moim łóżku i wyszliśmy. Pierw spokojnym spacerkiem przeszliśmy się uliczkami Paryża a następnie udaliśmy się w jedno z najważniejszych miejsc zarówno dla nas jak i dla naszego związku. W końcu to tu nie gdzie indziej na wieży Eiffla Zayn Jawaad Malik poprosił mnie o tzw ' chodzenie '. Do dziś zastanawia mnie jedno, co we mnie tak zainteresowało Zayn'a. Nie jestem śliczna, ani szczupła, nie mam niesamowitego talentu nie jestem kimś a on pokochał mnie jakbym miała to wszystko i niczego nie wymagał. Był jak anioł który zszedł na ziemie jedynie dla mnie, nie obchodziły go inne, które były ode mnie o milion razy lepsze, najważniejsza byłam ja i za inną nie popatrzał. Czy mogę to nazwać miłości ? Tak. co prawda były przeróżne incydenty np. z Genevą czy Perrie ale żałował wszystkiego co zrobił i zraniło mnie to. Kocha mnie jestem tego pewna. Uśmiechnęłam się do chłopaka i weszliśmy do windy która zawiozła nas na szczyt wieży. Nie było nikogo prócz nas. Gdyby widzieli by to paparazzi było by że jestem z nim dla kasy, bo założę się że musiał jakoś zdobyć pozwolenia na przebywanie tam po zamknięciu. Na tarasie czekał na nas koc i koszyk z jedzeniem. Już chciałam się popłakać ze szczęścia ale postanowiłam się opanować. Usiedliśmy na kocu i ściągnęłam buty ponieważ nie było mi w tym wygodnie podczas 'pikniku', dosyć wyjątkowym pikniku. Gdy już jak to my zdążyliśmy wszystko zjeść i przy okazji ubrudzić się niesamowicie, położyliśmy się i zaczęliśmy się przekomarzać gdzie jest wielki i mały wóz a także inne konstelacje gwiazd
- no patrz tam masz mały wóz mówię ci - powiedziałam pewna swojego
- Amber to mały wóz tylko strzelec
- bujasz mały wóz chyba wiem jak on wygląda
- to przyjrzyj się patrz czy w małym wozie masz taki kształt ? - zaczął mi go rysować palcem w powietrzu
- a to ? - pokazałam mu
- a to.... to.... emmm no nie wiem
- mały wóz - uparcie trzymałam się swojego
- dobrze niech ci będzie, przecież wiesz że gdy wygrywasz ze mną to i tak jestem szczęśliwy bo dzięki temu się uśmiechasz - spojrzałam na chłopaka i obróciłam się na bok
- kocham cię wiesz ? - powiedziałam głaszcząc jego policzek
- tak wiem skarbie i ja ciebie ...
_____________________________________
Strasznie długo pisałam ten rozdział ale niestety nadeszła szkoła, długo wam zajęło dodawanie komentarzy i niestety ale mój piesek ma problemy zdrowotne i bywały przez ten czas dni że nie byłam na komputerze nawet na chwilkę
_____________________________________
A więc kolejne rysunki
to dla was Mixers które czytaj tego bloga <3
A może jest tu ktoś kto należy do Lane's Army tak jak ja ?
A co do osoby która pytała czy można owe rysunki gdzieś kupić to tak jeśli chcecie mogę robić je na zamówienie, no nie wiem 5 zł wliczam w to kopertę i przesyłkę więc nie chodzi tu o nic typu " chcę zarobić na czytelnikach" o nie, staram się po prostu żeby każdy z czytelników był zadowolony i jeśli pragnie taki rysunek mogę mu wysłać tylko że niestety nie jestem tak bogata by pokryć każda wysyłkę ;)
Więc jeśli jest ktoś chętny piszcie na GG : 7036438 ;) Odpisze każdemu ;)
___________________________________
A co do zasady już kolejny raz ją zmieniam miało być 40 komci ale tak jak wcześniej mówiłam strasznie długo się zbierały więc zmieniam na 30 komentarzy może z tym pójdzie wam szybciej ;)
Anonimki wy wolałabym żebyście się podpisywali ;)
Do napisania ;)
poniedziałek, 10 września 2012
84: "...bonjour Paris..."
Gdy tylko zobaczyłam wieżę Eiffla aż podskoczyłam i przyssałam się do szyby busa niczym glonojad do akwarium. Po chwili osoba o ciemnej karnacji dosiadła się do mnie i patrzyła ze mną na widoki które rok temu podziwialiśmy jeszcze jako jedynie przyjaciele. Objął mnie i położył głowę na ramieniu
- tu mamy pierwszy koncert - wymruczał po czym pocałował mnie w szyję
- a kiedy ?
- już dziś - powiedział trochę smutny
- eii będę z wami - uśmiechnęłam po czym obróciłam się do niego przodem i cmoknęłam w usta
- Wysiadamy! - wydarł się Paul gdy Tourbus stawał
- Wreszcie - przekrzyczałam wszystkich i pobiegłam do szafy z której wyciągnęłam ubrania i pobiegłam do łazienki się przebrać. Następnie wyprostowałam włosy musnęłam oczy czarną kredką i tuszem do rzęs i byłam gotowa - idziemy ludu!! - krzyknęłam i wyszłam z stojącego już busa. Poczułam przyjemne promienie na swojej twarzy, to było to uczucie co rok temu. Zamknęłam oczy i skierowałam twarz w kierunku słońca, uśmiechnęłam się i poczułam pocałunek na policzku
- bonjour Paris (witaj Paryżu ) - powiedział obejmując mnie od tyłu Zayn
- ktoś podszkolił język widzę - zaśmiałam się
- si (tak) - zaśmiał się
- vous remercie ( dziki jesteś ) - powiedziałam z ciekawości czy mnie zrozumie lecz on zrobił skupioną minę ale po chwili odezwał się
- dobra wymiękam
- dziki jesteś - powiedziałam mu patrząc w oczy - embrasse-moi ( pocałuj mnie )- przerwałam ciszę a chłopak bez słów złożył słodki pocałunek na moich ustach
- nie no czy moglibyście kiedyś dać sobie spokój ? - krzyknął Harry wychodząc
- tromper vous savez? (głupek jesteś wiesz?) - powiedziałam wisząc na szyi mojego chłopaka i śmiejąc się
- możesz przestać się chwalić nienagannym francuskim ? - powiedział lekko zażenowany brat
- czepiasz się - powiedział w mojej obronie Zayn
- ugh! - jęknął brat i poszedł z Louis'em na przód - idziemy się przejść - powiedział i ruszyliśmy w miasto. Kolejne tłumy fanek, tym razem francuskich które atakowały z każdej strony, autografy zdjęcia, również ze mną. Przezwiska jak i komplementy to wszystko się ze sobą zlewało, nie wiedziałam już czego było więcej a czego mniej. Ale po ok 2 godzinach mieliśmy jako taki spokój, mogliśmy usiąść na ławce i rozmawiać o wszystkim, chociaż co do rozmów ograniczaliśmy się w obawie o paparazzich. Niestety co chwila ktoś nam robił zdjęcia, ktoś się nami interesował. Gdy już wypoczęliśmy wystarczająco na świeżym powietrzu ruszyliśmy do Galerii handlowej. Oczywiście ruszyliśmy do sklepów odzieżowych, muzycznego i do sklepu do którego musieliśmy wstąpić albowiem sklepu 1D. Kupiłam sobie bransoletkę gumową i bluzke z napisem " LOVE ZAYN ". Podczas zakupów rozdzieliliśmy się ale i tak nie raz fanki złapały chłopców i nawet mnie a żeby było ciekawie mi było się z nimi łatwiej porozumieć. Potrafiłam mówić po francusku więc mówi to samo za siebie, po pewnym czasie wokół mnie zebrało się kilka dziewczyn i zaczęłyśmy plotkować o chłopakach. Na owe zakupy właśnie one mnie namówiły a sam Zayn nie wiedział o tym co kupiłam. To się zdziwi - pomyślałam. Gdy już uwolniliśmy się po raz kolejny od tłumów fanek udaliśmy się do Tourbus'a przebrać się . Założyłam tym razem coś luźnego i wyszliśmy na próbę chłopców. Nie chciałam siedzieć sama bo co bym tu miała robić ? nic! dokładnie nic. Wolę siedzieć na próbie i popatrzeć jak fanki im pytania zadają niż siedzieć przed TV i obżerać się łakociami. I po co mi dodatkowe kilogramy? no właśnie. Idąc z bus'a oczywiście ' zaskoczyło' nas stado fanek, kolejne podpisywanie i zdjęcia. Gdy uwolniliśmy się ruszyliśmy szybszym krokiem na halę, gdzie miał się odbyć 1 koncert. Chłopcy biegiem wskoczyli na scenę łapiąc po drodze mikrofony i zaczęli od WMYB, fanki które siedziały na widowni cieszyły się jak 5 latek, który dostał cukierka a chłopcy oczywiście byli zadowoleni z swoich dziewczyn. Ja skromnie usiadłam sobie na brzegu widowni i jak zwykle przyglądałam się wszystkiemu. Fanki nie były tak odważne jak na prawdziwym koncercie, podśpiewywały, klaskały i bujały się w rytm muzyki. Na prawdziwym koncercie nie mogłabym siedzieć tak jak teraz bo niejedna by mnie pobiła, piszczałyby, krzyczały i nie wiadomo co jeszcze. Prywatnie wolę takie wersje koncertów gdzie jest ich mało i w dodatku jest normalniej, ale cóż poradzić jedyne co mogę to zaakceptować to co się dzieje i jak się dzieje. Oczywiście Hazza jak to zwykle czarował fanki swoim uśmiechem i solówką, Niall był ' nieśmiały ', Louis robił z siebie klauna, Liam wszystko kontrolował a Zayn ciągle gapił się na mnie choć nie powinien. Paul z milion razy go upominał a on się tłumaczył że jest jak Pepe pan dziobak i to jego odruch bezwarunkowy. Mężczyzna przymykał na to oko ale powiedział że jeśli na koncercie też tak będzie, to będę musiała zostać w busie. Obiecał że na koncercie spojrzy na mnie najwyżej 2 razy. I tak było cały koncert ten prawdziwy przebiegł na patrzeniu się na widownie. Spojrzał na mnie tylko 1 raz nic więcej. Było mi smutno, że nie patrzył na mnie ale taka była zasada i trzeba było się przystosować. Za kulisami było smutno trochę niestety byłam jedynie z Paul'em, ani Tiff, ani Dan ani Els. Żadnej dziewczyny, na szczęście w Niemczech dołączy do nas Els a w Austrii Dan więc jakieś pocieszenie jest. Stałam i co chwila patrzałam to na chłopców, to na publikę, nie raz jakaś dziewczyna się na mnie krzywo patrzała. Może przez brak kontaktu wzrokowego z Zayn'em? może przez mój strój ? sama nie wiem. Ostatnio Hejterzy dają mi popalić, łapali się wszystkiego, częstych zmian koloru włosów, stylu i w dodatku nie raz mówili że się spasłam. No ok może przytyłam ale to raczej dobrze bo do niedawna byłam chodzącym kościotrupem, a teraz z rozmiaru 34 się przerzuciłam na 36 więc jest dobrze a Zayn na to nie narzeka więc sądzę iż nie ma powodu do obaw. Jedynie to coraz bardziej zaczynam się wciągać w czytanie tych komentarzy. Kiedyś na początku One Direction Harry mi powiedział żebym nie czytała tego i nie przejmowała się jak ktoś mi coś powie. Posłuchałam go, ale teraz tak z nudów po prostu weszłam na stronkę plotkarską a tam co druga plotka o mnie jaka ja to gruba, brzydka czy bez stylu. Na samą myśl chce mi się płakać, ale przy czytaniu to gorsze niż jakikolwiek wyciskacz łez. Tam płyną wodospady. Dlaczego te dziewczyny obrażają mnie ? Eleanor? Danielle? Co my im zrobiłyśmy? My się jedynie zakochałyśmy i jesteśmy szczęśliwe, a oni nas nienawidzą za trochę szczęścia podarowane od losu. Naprawdę to wręcz żałosne, jak można oceniać kogoś nie znając go ? Zapewne niejedna dziewczyna nie wytrzymała by nerwowo i zrobiłaby sobie coś, niestety nikt nie jest aż tak twardy! Jedni znoszą to łagodniej, niektórzy bardziej i naprawdę szkoda mi osób które są wrażliwsze w tym temacie, bo odbija się to na ich psychice i pozostanie do końca życia. A osoby, które czynią takie rany nawet nie wiedzą co robią jednym słowem i co najciekawsze wszystkie dziewczyny, które nienawidzą nas wypowiadają referaty a większość z nich pisze to na anonimie bo boi się konsekwencji. Pamiętam pierwszy Hejt w moją stronę, było to mniej więcej coś typu " boże Zayn stracił wzrok czy co ? przecież to pasztet ! dziewczyno wyślij mi swoje zdjęcie użyje gdy będę chciała zwymiotować !" Pierwszy raz wtedy płakałam przez hejtera i wtedy własnie brat poprosił mnie o nieczytanie tych komentarzy. Ciesze się, że nie czytałam przez ok . rok tych plotek bo kto wie co by teraz ze mną się działo. Chłopcy już 2 raz bisują a ja prawie głuchnę.Kolejny dzień z życia za kulisami. Pierwszy koncert 2 europejskiej trasy One Direction ( tak chciałabym ), a ja już narzekam. Nie no nie ma to jak być Amber Styles, pierw chcieć wyjechać z chłopakami a teraz narzekać na ten wyjazd. Na szczęście będzie to krótka trasa, jedynie 8 krajów a potem chłopcy zaplanowali wyjazd z dziewczynami ( czyli m.in. ze mną ) gdzieś gdzie jest ciepło, nie żeby tu nie było ale chodziło mi o jakieś ciepłe kraje. Pamiętam trasę z poprzedniego roku jak z Tiffany wykręciłam numer chłopcom. Zresztą dlaczego by nie wykręcić teraz takiego kawału ? Paul poszedł już załatwiać pokój gdzie będą rozdawane autografy więc nie jestem pod kontrolą, chłopcy ruszyli pod scenę więc mam jakieś 3 i pół minuty na zrobienie im kawału. Biegiem ruszyłam do schowka i zaczęłam grzebać, znalazłam klej i jakieś poduszki, przyda mi się. Uśmiechnęłam się i pobiegłam do wyjścia ze sceny. Do wiadra wylałam rozcieńczony klej a poduszki porozrywałam i wyciągnęłam z nich pierze. Złapałam jakąś linę i zawiesiłam wiadro nad wyjściem, a pierze schowałam tak by z ukrycia móc ich wystroić. Cały 'system' jeszcze kilka razy sprawdziłam i usiadłam za wzmacniaczem trzymając w ręce linę, była napięta, teraz tylko pociągnąć w odpowiednim momencie i kolejny odwet. Skończyli śpiewać, muzyka ucichła i słychać jak coś mówią śmiejąc się a fanki piszczą coraz głośniej. Złapałam linę mocniej i czekałam na odpowiedni moment. Wiem że jestem wredna bo po koncercie będą robione zdjęcia ale nie umie się powstrzymać. Gdy nastał odpowiedni moment pociągnęłam za sznur a rozcieńczony klej wylał się, niestety gdy wyskoczyłam z pierzem nikogo nie było. Zaczęłam się z niepokojem rozglądać i szukać chłopców, po chwili ich zauważyłam ale było za późno bo Louis wyskoczył na mnie z colą i oblał mnie nią. Nie dość że byłam mokra to w dodatku kleiłam się. Zła zaczęłam wszystkich przytulać czego efektem było klejenie się wszystkich członków 1D. Misja '1D kurak' się nie udała więc chociaż kleili się tak jak ja. Paul gdy tylko nas zobaczył wygonił nas żebyśmy się przebrali. Dla mnie to nie był problem lubiłam to, Zayn też ale reszta wolała chodzić w tym w czym byli.Niestety chłopcy tym razem wam się nie uda - zaśmiałam się w duchu i szybko przebrałam się. Gdy wyszłam chłopcy jeszcze biegali w półnago po bus'ie. Szczerze nawet fajny widok, każdy ostatnio przypakował na siłowni więc było co podziwić ( pomińmy mojego brata), Louis nie miał zbyt wyrzeźbionej klaty tak samo jak Niall'er a teraz całkiem całkiem, Zayn i Liam to codzienny widok ale i tak jest na co popatrzeć więc widoków nie odmówię. Gdy w końcu skończyli skakać jak małpy w zoo i byli przebrani ruszyliśmy spowrotem do hali. Chłopcy porobili z 50 zdjęć z fankami, rozdali autografy i zrobili z siebie kretynów. Posiedzieliśmy z dziewczynami ( fanki ) i rozmawialiśmy o wszystkim
- To prawda że wy - pokazała na Louis'a i Hazzę. Harry siedział obok Louis'a a pasiasty bawił się loczkami mojego brata - jesteście naprawdę ze sobą a Els to przykrywka? - powiedziała jedna, typowa tapeciara, wymalowana i wystrojona jak na galę. W dodatku blondynka, czy nie przypomina wam to kogoś ?? ( dop. aut.proszę was żebyście nie myślały że nie lubię Perrie Edwards po prostu taka jej się rola załapała w tym opowiadaniu ). Też tak sądzę normalnie kopia Perrie z Little Mix ale to już szczegół i to dziwne ale nie dość ze wygląda jak ona to się zachowuje jak ona i nieźle ją ciągnie do Zayn'a. Kurde ile razy jeszcze będą to ze mną fanki chłopków przerabiać. Nie chce być niemiła tak jak one czy coś ale serio dlaczego nie potrafią dopuścić do siebie myśli że ich idol to tylko człowiek i ma prawo się zakochać. Już nie jedna gwiazda przez swoich fanów cierpiała bo nie potrafili tego zaakceptować. Więc naprawdę to się zaczyna robić denerwujące ale ja za wygraną nie dam, hejtować ich nie będę ale Zayn jest mój i koniec. Może to brzmieć podobnie jak ostatnia wypowiedź seleny ale mówię to nie w kontekście ' spierdalajcie od niego ' tylko coś w stylu ' jesteśmy szczęśliwi i pozwólcie nam się tym cieszyć'. Ta dziewczyna widocznie nie potrafiła zrozumieć jak jej towarzyszki że chamskim zachowaniem nic nie zmieni no ale to już jej sprawa. Moje rozmyślenia przerwało pytanie jednej z dziewczyn skierowane do mnie
- a ty Amber jak to jest być w trasie z piątką chłopców i ich menadżerem ? - powiedziała dosyć mała brunetka, niska szczupła i nieśmiała. Bardzo nieśmiała bo zadawając pytanie wręcz wstydziła się go i bała się nawet spojrzeć na mnie
- powiem ci tak ...emmm.. jak masz na imię - skierowałam się do niej uśmiechając się
- Christie - powiedziała odwzajemniając uśmiech, tym razem była trochę bardziej śmielsza
- to więc powiem ci tak Christie jak masz sporo tabletek na uspokojenie i tak samo zrytą banie jak oni to da się wytrzymać - zaśmiałam się a reszta ze mną
- długo będziecie w Paryżu ? - powiedziała jedna
- jutro z rana wyjeżdżamy - powiedział Liam a mi jakby serce pękło. Jutro miała być nasza rocznica a my już z rana mieliśmy wyjechać ? myślałam ze spędzimy wieczór na wieży Eiffla albo w jakiejś restauracji a tu że wyjeżdżamy i koniec
- co ? - powiedziałam głośniej na co wszyscy spojrzeli na mnie
- no wyjeżdżamy za 4 dni mamy koncert w Niemczech a potem w Polsce więc musimy wyjechać wcześnie
- ahaa - odpowiedziałam smutna i wstałam - muszę do toalety wybaczycie ? - rzuciłam na odchodne, spokojnie zamknęłam drzwi a potem biegiem udałam się do łazienki. Po drodze widziała mnie Lou makijażystka chłopców, próbowała zatrzymać ale ja pobiegłam dalej. Gdy wbiegłam do łazienki od razu zamknęłam muszlę i usiadłam na niej wypłakując się w kawałek papieru toaletowego ( wiem pojebane ;/ ). Siedziałam tam dobre 15 minut. Nagle do kabiny zaczął się ktoś dobijać a ja nie miałam najmniejszej ochoty otwierać owych drzwi
- Amber żyjesz?! - usłyszałam głos Zayn'a, był roztrzęsiony i wystraszony to było słychać w głosie
- tak żyje
- proszę otwórz - powiedział już spokojniej. Tym razem uległam i otwarłam drzwi a chłopak rzucił się na mnie i zaczął przytulać - boże myślałem że stało się to co rok temu - oddalił się i następnie pocałował namiętnie
- nie nic się nie stało - powiedziałam ocierając łzy i wstając
- czemu płakałaś ?
- a nie nic bo myślałam że zostaniemy tu dłużej
- i to powód twojej ucieczki
- no tak jakby ?
- Je t'aime - powiedział całując mnie delikatnie
- Je t'aime aussi - odpowiedziałam i odwzajemniłam pocałunek. Po przeproszeniu przeze mnie ekipy i chłopców mogliśmy wracać do naszego obecnego ' domu ' . Przyznam się bez bicia że nawet polubiłam taki tryb życia, ciągle w trasie i zwiedzanie świata można się do tego przyzwyczaić. W busie, jak zwykle było głośno. Louis biegał po busie wykrzykując że nigdy nie odda zającowi ( Niall ) jego marchewek, tak nasz żarłok wyżarł wszystko i nie było nic innego prócz owego warzywa. Harry i Liam grali na konsoli, Paul obgadywał coś z kierowcą a ja siedziałam z Zayn'em przed busem, a dokładniej na schodkach. Zayn jak zwykle z fajką a ja jako towarzystwo
- Ludzie kurwa cicho ! - wydarł się mocno wkurzony Paul - Niall! do cholery gdzie nasze zapasy ?!
- głodny byłem - powiedział robiąc urażoną minę i pobiegł do łóżka
- a ty się w końcu Louis uspokój - powiedział i skierował się w naszą stronę. Kurwa będzie ostro - pomyślałam - Zayn Amber idziecie po coś do jedzenia - powiedział już spokojniejszym tonem a ja siedziałam jak wryta, myślałam że się na mnie wydrze czy coś a tu nic
- to weźcie mi te żelki co... - zaczął tleniony
- nie Niall ty masz karę zeżarłeś wszystko
- no dobra....dobra.... - powiedział i się zasłonił. My zaś z Zayn'em wstaliśmy i ruszyliśmy do najbliższego sklepu trzymając się za ręce
- a wiesz że cie kocham ? - powiedziałam uśmiechając się
- serio ? ja myślałem ze kochasz mnie nad życie - powiedział robiąc obrażoną minę. Stanęłam naprzeciw niego i spojrzałam mu w oczy
- wybacz kocham cię nad życie - stanęłam na palcach i musnęłam jego usta uśmiechając się
- no właśnie - zaśmiał się i ruszyliśmy dalej podziwiając uliczki Paryża. Lekko przyciemniane latarnie dawały romantyczny klimat, do tego jego obecność, byłam w raju. Po pewnym czasie jak to w europie zrobiło się zimno a ja zaczęłam się trząść z owego zimna. Chłopak zauważył to i zarzucił mi na ramiona swoją bejsbolówkę. Podziękowałam mu całusem i założyłam na głowę kaptur a chłopak objął mnie ramieniem i ruszyliśmy w dalszą drogę. Wreszcie doszliśmy do jakiegoś otwartego marketu i zaczęliśmy wrzucać wszystko co nam do rąk wpadło, nie pomijając żelek dla Niall'a Marchewek dla Lou i kilku puszek piwa. A więc z moją znajomością języka francuskiego poszło nam łatwiej i szybciej. Kupiliśmy z 3 torby jedzenia z nadzieją że wystarczy nam chociaż do jutra. Gdy tylko weszliśmy do bus'a wszyscy razem z Paul'em i kierowcą rzucili sie na zakupy wyrywając nam je z rąk. Swoimi zgrabnymi rączkami zwinęłam 2 piwa i 3 paczki żelek i schowałam się z Zayn'em w moim łóżku. Rozmowy i libacja piwna oraz żelatynowa póki nie zasnęliśmy to coś co każdy nastolatek uwielbia ...
___________________________________
10 września 2012 roku, pewna brunetka która od urodzenia mieszkała w Bytomiu nie poszła do szkoły. W zamian za to musiała wyruszyć w męczącą podróż. Pierw po obuwie do szkoły a następnie do sąsiedniego miasta do poprzedniej szkoły. Dziewczyna, jak co rano wstała umyła się, umalowała przebrała wyszła z psem i już była gotowa na tę wędrówkę. pomijając iż trwało to 3 godziny dziewczyna jako tako była zmęczona ponieważ pogoda dawała się we znaki. Brunetka źle oszacowała prognozę i założyła długie spodnie. W 30 stopniowej temperaturze, zakupiła dwie pary obuwia, czarne trampki przed kostkę, druga para także trampki ale za kostkę i w panterkę. Następnie udała się do placówki edukacyjnej w której uczyła się w poprzednim roku i załatwiła to co musiała. Następnie wróciła zmęczona do domu ale to co na nią czekało było dla niej wielkim zaskoczeniem. Dzień wcześniej na jej ulubionym blogu została dodana notka lecz dziewczyna dzień wcześniej pisała rozdział i nie zauważyła owej notki. Gdy wróciła do domu, jak zwykle zasiadła na fotelu i załączyła komputer. Ta monotonia, kliknęła w ikonkę użytkownika " Beigeee" i wpisała hasło, włączyła swojego bloga i tym razem sprawdzała czy nie dodano jakiejś notki. Ku jej zdziwieniu była notka " PRZECZYTAJ PILNE" na wcześniej wspomnianym blogu. Zaczęła czytać, współczuła autorce tego co się stało ale to co było napisane po ową notką ja zszokowało albowiem zdanie
" utknął mi w pamięci jeden o Amber, była siostrą Hazzy i chodziła z Zayn'em. Ma ktoś do tego link? ;) ".
W ciągu 2 sekund dziewczyna odzyskała energię i zaczęła cieszyć swego jakże zacnego przeszczepa. Bo otóż chodziło właśnie o jej blog. Nastolatka była przekonana, że autorka nawet nie słyszała o jej blogu a tu nagle okazało się że właśnie to jej blog utkwił jej w pamięci. Czyż to nie cudowne?
Tak właśnie ja jestem ta nastolatką i chciałam bardzo podziękować autorce bloga
Everything About You♥
za to że czyta tego bloga i właśnie ten zapadł jej w pamięć .
_________________________________________
Jak obiecałam muszę się wam pochwalić tym co narysowałam a więc :
Widać tam Jesy, (ta nad Niall'em) na dole Demi Lovato i wcześniej już pokazana wam Danielle. W środku jak co pewne się domyślacie z tego co wcześniej napisałam jest Niall ale to dzieło mojej kochanej Madzi, która dała mi owe dzieło na zlocie Directionerek w Bytomiu. Chciałabym was także zaprosić na zlot który organizujemy 29 września w Katowicach w Galerii Handlowej Silesia City Center o godzinie 14:00 ;)
Więcej info na :
Liczę że uda nam się i zlot się odbędzie ;) Na razie jest 15 osób a ja i Magda mamy wszystko zaplanowane i jesteśmy tym nieźle podjarane ;)
_________________________________________
Na moim blogu zaszły kolejne zmiany takie jak czcionka, szablon zniknęło coś po prawej i niedługo zacznę selekcjonować blogi w "to czytam". Bo obecnie powróciłam do czytania ale niestety czytam jedynie 7 blogów i proszę was żebyście mi nie wysyłały linków bo niestety zaczęła się szkoła i muszę przyłożyć się do nauki a 7 czytanych blogów + pisanie prze mnie 2 + nauka + obowiązki = w huj najebany grafik więc wybaczcie że nie przeczytam waszych blogów ale zrozumcie mnie, mam mało czasu co odbija się na rozdziałach i już nie raz myślałam nad zakończeniem tego bloga ale jest dla mnie jak dziecko i nie potrafię go zakończyć. Mam nadzieję że dociągnę do lutego z nim i będę mogła zrobić coś takiego jak URODZINOWY TWITCAM You-got-that-one-thing to by serio było coś wspaniałego ale niestety do tego czasu zostało nam jakieś 150 dni i mogę się wam trochę znudzić więc zobaczymy w praniu jak to się mówi ;)
_________________________________________
Do napisania i mam nadzieję że rozdzialik się podobał i powrót do zasady 40 kom = NN nie sprawi wam problemu a Anonimki dorzucą od siebie jakąś ksywkę ;)
środa, 5 września 2012
83: "przecież ona wygląda przez was jak LANDRYNA" cz.2
Pocałowałam go namiętnie po odbytym stosunku, mimo iż było mało miejsca to co się wydarzyło było czymś ( wybaczcie że nie opisze nie mam dziś na to weny ). Gdy oddawaliśmy się czułością a nasze języki tańczyły namiętny pocałunek usłyszeliśmy czyjeś gwizdy, szybko oderwaliśmy się od siebie
- no nieźle nieźle - powiedział pasiasty - niezły pornol by był - zaśmiał się
- mówiłeś że jest z Harry'm ! - krzyknęłam na mulata
- nie było go - spojrzał na mnie zaskoczoną miną
- Co z Harry'm - powiedział lokaty - o Louis tylko nie kręć pornola
- no nie kręce tylko podziwiam - zaśmiał się braciszek
- może byście wyszli - powiedziałam a Malik mnie zakrył. Byłam wręcz zaskoczona zachowaniem mojego brata i jego jak i mojego przyjaciela. Jak oni mogli, stali tam z 15 minut i patrzeli na nas szczerząc przeszczepy jak 5 latek w wesołym miasteczku. Nawet po tym jak im zwróciłam uwagę to dalej stali i patrzeli - no wydupiać! - krzyknęłam i niechcąco Zayn'owi do ucha
- amber - pisnął - ogłuchnę
- ale te ciule się gapią - powiedziałam z wyrzutem. Po chwili chłopcom się znudziło i wyszli, my zaś wyszliśmy z kabiny i zaczęliśmy się w pośpiechu ubierać. Wybyliśmy z łazienki niczym poparzeni. W ' kuchni ' wszyscy siedzieli i zawzięcie o czymś rozmawiali
- VAS HAPPEIN ? - krzyknął Zayn
- a nic zastanawiamy się kiedy będziemy wujkami - zaśmiał się Louis
- wal się - powiedziałam i wyszłam z bus'a. Tuż za mną Zayn, złapał mnie za rękę i ruszyliśmy na spacer. Szliśmy bez słów napawaliśmy się swoją bliskością a nic poza nami nie miało znaczenia. Gdy dotarliśmy do bardziej ustronnego miejsca, między innymi zwanym parkiem, usiedliśmy na ławeczce i zaczęliśmy rozmawiać o tym co będziemy robić w dalszej części trasy. Miała trwać 3 tygodnie więc było co planować. Zayn powiedział że pomoże mi w zemście za tę farbę na chłopakach bo on już odpokutował i odkupił winy sytuacją w łazience. Niestety on nawet najmniejszym gestem mnie 'ugłaska'. Tak jest za każdym razem gdy coś przeskrobie, wtedy jest taki słodki i kochany, sama nie wiem jak on to robi ale to działa. Po 40 minutowym spacerze wróciliśmy do obecnego miejsca 'zamieszkania'. Niall jadł kolację, Louis i Harry grali na konsoli a Liam i Paul coś omawiali na mapie. My jedynie zaśmialiśmy się i po przebraniu się w piżamy wskoczyliśmy do łóżek, a raczej mojego łóżka bo Zayn swojego jeszcze nie posprzątał. Wtuleni w siebie zasnęliśmy z uśmiechami na ustach
Gdy wstałam leżałam na ziemi z Zayn'em. A dokładniej na Zayn'ie bo jak zauważyłam spadliśmy z łóżka. Cmoknęłam chłopaka w usta i poszłam do lodówki napić się mleka. Gdy odstawiałam karton poczułam ciepłe dłonie które oplatały mnie w pasie
- dzień dobry - usłyszałam mruczenie Zayn'a. Zagryzłam dolą wargę i obróciłam się do niego przodem i zatopiliśmy sie w pocałunku
- bardzo miły początek dnia - powiedział gdy odsunęliśmy się od siebie
- tak skarbie bardzo miły - zaśmiałam się pod nosem
- jesteś urocza kiedy się śmiejesz
- przesadzasz - powiedziałam odrywając od niego wzrok i rumieniąc się
- tak jest skarbie - uśmiechnął się i łożył pocałunek na moim czole
- kocham cię - powiedziałam patrząc mu w oczy
- ja ciebie bardziej - zaczął się ze mną przegadywać
- ja
- ja
- ja
- nie bo ja - zaśmiałam się a chłopak zamknął mi usta pocałunkiem
- a nie bo ja i cicho - znów wbił się w moje usta
- błagam bo rzygnę - jęknął Niall
- marudzisz - zaśmiał się Zayn i usiadł na kanapie sadzając mnie na swoich kolanach
- PARIS WITA!! - krzyknął Louis skacząc po busie jak zajączek wielkanocny. Czemu wielkanocny? no pomyślcie jakie warzywko trzymał w dłoni ?
________________________________________
Wybaczcie za spóźnienie miało być jedynie 10 minutowe spóźnienie ale mama kazała mi rozwiesić pranie i wyrzucić smieci i jak to mama powiedziała że ją nie interesują moje wymówki. Ci rodzice .....
A teraz rysunki ;)
I taki bonusik ;)
Jak sądzicie wyszedł mi prezent dla Ojczyma?
Moja mama i on
______________________________________________
Zasada? Niestety 30 komci bo macie już całość i w dodatku bardzo szybko dodaliście te 15 komentarzy więc jak wiecie dzisiaj już nie dam rady dodać next najwcześniej jutro wieczór bo niestety pomimo nowej szkoły jestem ciągle zmęczona i nie mam na nic chęci Wybaczcie za brak informacji na TT ale mam problemy z kontem
Anonimki się podpisują
83: "przecież ona wygląda przez was jak LANDRYNA" cz.1
Usiadłam na łóżku i zaczęłam grać znów na komórce. Po ok 20 minut zeszli się chłopcy z Paul'em i kierowcą. Było już późno więc pierw była bitwa kto pierwszy w łazience gdy już umyli się i zjedli kolację moja zemsta stała się słodka i taka cudowna. Wszyscy bez namysłu wskoczyli pod kołdry o dziwie się nie patrząc na łóżko, wszyscy wpadli do lepkiej galaretki która trochę się zdążyła się rozpuścić i niestety nasi chłopcy wpadli w niespodziankę
- AMBER!!!!! - wydarli się jednocześnie jak na komendę. Jedynie ja i Paul mieliśmy czyste łóżka. Wszyscy oczywiście podbiegli do mnie z złowieszczymi minami ale Paul uratował sytuację
- chłopcy chłopcy spokój kto jak kto ale ona jest bardziej poszkodowana - mówił próbując powstrzymać się od śmiechu - przecież ona wygląda przez was jak LANDRYNA - i w tym momencie niewytrzymały i zaczął się śmiać. Tak bardzo aż był prawie czerwony
- Paul to nie jest śmieszne
- jest - odpowiedział za niego śmiejący się Harry
- pajace - powiedziałam i ponownie udałam się do łazienki blokując chłopakom zmycie z siebie galaretki. nigdy nie sądziłam ze mogę brać prysznic 2 godziny i zużyć przy tym 2 butelki żelu pod prysznic ale jak widać jest to możliwe. gdy już nie przypominałam landryny choć wciąż byłam lekko różowawa wyszłam z łazienki a wszyscy ( choć nie wiem jakim cudem ) wbili mi i Paulowi na łóżko
- ale z was ciołki - powiedziałam pod nosem i ruszyłam do tzw'salonu' gdzie znajdowała się kanapa. Oni są naprawdę bardzo inteligentni mieć kanapę i na niej nie spać. Obczaiłam jeszcze teren w celu upewnienia się ze nie wylali niczego ani nie zastawili na mnie jakiejś pułapki. Gdy teren był czysty podskoczyłam do mojego łózka i wzięłam im ( czyli Zayn'owi, Louis'owi i Harry'emu ) kołdrę która i tak leżała na ziemi. Szybko wróciłam i położyłam się spać.
Rano obudziło mnie łaskotanie po nosie, już wiedziałam co się kroi. Lekko uchyliłam powieki by myśleli czy śpie i zobaczyłam Mulata i Louis'a nade mną.Delikatnie ruszyłam palcem ręki którą miałam na brzegu i poczułam bitą śmietanę. Oj nie tak szybko nie uda wam się ta słodka pobudka - pomyślałam. Gdy zaczęli ponownie mnie łaskotać po nosie szybkim ruchem wysmarowałam twarz Zayn'a bitą którą miałam na dłoni
- nie wygracie ze mną - zaśmiałam się ocierając rękę o bluzkę mulata - też cię kocham - powiedziałam starając się uciec lecz chłopak złapał mnie i zaczął smarować śmietana z twarzy - przestań - krzyczałam śmiejąc się lecz nadaremno
- i co teraz
- nic powiedziałam siadając na ziemi po turecku i zakładając ręce na klatce piersiowej
- obraziłaś się?
- a żebyś wiedział! - powiedziałam grając złą
- Amber proszę cie - powiedział śmietanowy także siadając naprzeciw mnie po turecku
- jestem cała z bitej śmietany przez ciebie
- ale za to nie wiesz jak bardzo - powiedział całując mnie w nos przy okazji czyszcząc mi go z śmietany - bardzo - powiedział całując tym razem policzek - a to bardzo - drugi policzek - słodka - uśmiechnął się spojrzał mi w oczy, ujął moją twarz w dłonie i czule pocałował a ja oddałam się temu pocałunkowi. Przy jego pocałunkach moje ciało zamienia się w galaretkę, bez kości, bez mięśni jedynie z pragnieniem posiadania go. Jest moim narkotykiem, tak uzależniłam się od drugiej osoby z którą jestem prawie rok. Prawie? Tak ! prawie bo jeszcze te jebane 7 dni dzieli nas od rocznicy. Boże tak długo jesteśmy razem. Wszyscy mówili "nie dacie rady", " Zayn cię zdradzi" lub " jemu nie w głowie stałe związki" a teraz co? powinnam się śmiać w twarz osobom które nie wierzyły w ten związek. Niestety była niejedna osoba która tak sądziła, fanki, znajomi Zayn'a, moi znajomi jak i sam mój braciszek. Ale będę mądrzejsza i zachowam to dla siebie. Pocałunki, jeden za drugim, każdy coraz bardziej namiętny, odważny.
- czy ja wam nie przeszkadzam - odezwał się Paul
- sorka - powiedziałam odpychając lekko Zayn'a na ścianę
- no tak już lepiej - powiedział kiwając głową - nie chcę zostać wcześnie wujkiem różowych dzieci
- nie zostaniesz - powiedziałam wstając i wchodząc do 'łazienki'. Wyszłam jeszcze z niej na chwilę po świeżą bieliznę i wróciłam do środka, rozebrałam się i weszłam do kabiny prysznicowej. Po chwili moje ciało przeżywało kolejną próbę zmycia z siebie tej różowej farby
- można przeszkodzić - powiedział nagi Zayn który rozsunął drzwi z kabiny. Na sam jego widok aż zrobiło mi się ciepło a serce zaczęło mocniej walić. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje
- Jasne - uśmiechnęłam się i obróciłam przodem do chłopaka - ale panie Malik cóż na to powie Paul
- nie ma go w pobliżu poszedł szukać twojego braciszka i Niall'a z Liam'em
- A Louis ?
- no pomyśl skarbie - powiedział uśmiechając się
- tak Larry is real - zaśmiałam się i stanęłam na palcach by być na wysokości twarzy mulata i pocałowałam go delikatnie. Zawiesiłam się na jego szyi a chłopak położył ręce na moich biodrach lecz z czasem jego ręce zaczęły schodzić coraz niżej do pośladków, gdy do nich dotarły podniósł mnie delikatnie, oparł o ścianę kabiny, lekko odsunął się, spojrzał na mnie przygryzając wargę i po moim skinieniu głową gwałtownie wszedł we mnie...
__________________________________________
Wybaczcie że znów zrobiłam taką przerwę ale jestem w nowej szkole i mam małe zamieszanie
Postanowiłam że dzisiejszy rozdział będzie w 2 częściach którego 2 część ukaże się za 1,5 h ;) Nie zapomnijcie równa 20:00 nowy rozdział jeśli nastąpi kilku minutowe opóźnienie mam nadzieję że nie zostanę za to uśmiercona. Pomyślałam że tak będzie ciekawiej ;) I na dodatek następną część rozdziału napisze dłuższą ( ale to nie pewne nie mam miarki w oczach ;pp )
__________________________________________
Dorzucam swojego Niallera i mam nadzieję że wam się spodoba ;)
- AMBER!!!!! - wydarli się jednocześnie jak na komendę. Jedynie ja i Paul mieliśmy czyste łóżka. Wszyscy oczywiście podbiegli do mnie z złowieszczymi minami ale Paul uratował sytuację
- chłopcy chłopcy spokój kto jak kto ale ona jest bardziej poszkodowana - mówił próbując powstrzymać się od śmiechu - przecież ona wygląda przez was jak LANDRYNA - i w tym momencie niewytrzymały i zaczął się śmiać. Tak bardzo aż był prawie czerwony
- Paul to nie jest śmieszne
- jest - odpowiedział za niego śmiejący się Harry
- pajace - powiedziałam i ponownie udałam się do łazienki blokując chłopakom zmycie z siebie galaretki. nigdy nie sądziłam ze mogę brać prysznic 2 godziny i zużyć przy tym 2 butelki żelu pod prysznic ale jak widać jest to możliwe. gdy już nie przypominałam landryny choć wciąż byłam lekko różowawa wyszłam z łazienki a wszyscy ( choć nie wiem jakim cudem ) wbili mi i Paulowi na łóżko
- ale z was ciołki - powiedziałam pod nosem i ruszyłam do tzw'salonu' gdzie znajdowała się kanapa. Oni są naprawdę bardzo inteligentni mieć kanapę i na niej nie spać. Obczaiłam jeszcze teren w celu upewnienia się ze nie wylali niczego ani nie zastawili na mnie jakiejś pułapki. Gdy teren był czysty podskoczyłam do mojego łózka i wzięłam im ( czyli Zayn'owi, Louis'owi i Harry'emu ) kołdrę która i tak leżała na ziemi. Szybko wróciłam i położyłam się spać.
Rano obudziło mnie łaskotanie po nosie, już wiedziałam co się kroi. Lekko uchyliłam powieki by myśleli czy śpie i zobaczyłam Mulata i Louis'a nade mną.Delikatnie ruszyłam palcem ręki którą miałam na brzegu i poczułam bitą śmietanę. Oj nie tak szybko nie uda wam się ta słodka pobudka - pomyślałam. Gdy zaczęli ponownie mnie łaskotać po nosie szybkim ruchem wysmarowałam twarz Zayn'a bitą którą miałam na dłoni
- nie wygracie ze mną - zaśmiałam się ocierając rękę o bluzkę mulata - też cię kocham - powiedziałam starając się uciec lecz chłopak złapał mnie i zaczął smarować śmietana z twarzy - przestań - krzyczałam śmiejąc się lecz nadaremno
- i co teraz
- nic powiedziałam siadając na ziemi po turecku i zakładając ręce na klatce piersiowej
- obraziłaś się?
- a żebyś wiedział! - powiedziałam grając złą
- Amber proszę cie - powiedział śmietanowy także siadając naprzeciw mnie po turecku
- jestem cała z bitej śmietany przez ciebie
- ale za to nie wiesz jak bardzo - powiedział całując mnie w nos przy okazji czyszcząc mi go z śmietany - bardzo - powiedział całując tym razem policzek - a to bardzo - drugi policzek - słodka - uśmiechnął się spojrzał mi w oczy, ujął moją twarz w dłonie i czule pocałował a ja oddałam się temu pocałunkowi. Przy jego pocałunkach moje ciało zamienia się w galaretkę, bez kości, bez mięśni jedynie z pragnieniem posiadania go. Jest moim narkotykiem, tak uzależniłam się od drugiej osoby z którą jestem prawie rok. Prawie? Tak ! prawie bo jeszcze te jebane 7 dni dzieli nas od rocznicy. Boże tak długo jesteśmy razem. Wszyscy mówili "nie dacie rady", " Zayn cię zdradzi" lub " jemu nie w głowie stałe związki" a teraz co? powinnam się śmiać w twarz osobom które nie wierzyły w ten związek. Niestety była niejedna osoba która tak sądziła, fanki, znajomi Zayn'a, moi znajomi jak i sam mój braciszek. Ale będę mądrzejsza i zachowam to dla siebie. Pocałunki, jeden za drugim, każdy coraz bardziej namiętny, odważny.
- czy ja wam nie przeszkadzam - odezwał się Paul
- sorka - powiedziałam odpychając lekko Zayn'a na ścianę
- no tak już lepiej - powiedział kiwając głową - nie chcę zostać wcześnie wujkiem różowych dzieci
- nie zostaniesz - powiedziałam wstając i wchodząc do 'łazienki'. Wyszłam jeszcze z niej na chwilę po świeżą bieliznę i wróciłam do środka, rozebrałam się i weszłam do kabiny prysznicowej. Po chwili moje ciało przeżywało kolejną próbę zmycia z siebie tej różowej farby
- można przeszkodzić - powiedział nagi Zayn który rozsunął drzwi z kabiny. Na sam jego widok aż zrobiło mi się ciepło a serce zaczęło mocniej walić. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje
- Jasne - uśmiechnęłam się i obróciłam przodem do chłopaka - ale panie Malik cóż na to powie Paul
- nie ma go w pobliżu poszedł szukać twojego braciszka i Niall'a z Liam'em
- A Louis ?
- no pomyśl skarbie - powiedział uśmiechając się
- tak Larry is real - zaśmiałam się i stanęłam na palcach by być na wysokości twarzy mulata i pocałowałam go delikatnie. Zawiesiłam się na jego szyi a chłopak położył ręce na moich biodrach lecz z czasem jego ręce zaczęły schodzić coraz niżej do pośladków, gdy do nich dotarły podniósł mnie delikatnie, oparł o ścianę kabiny, lekko odsunął się, spojrzał na mnie przygryzając wargę i po moim skinieniu głową gwałtownie wszedł we mnie...
__________________________________________
Wybaczcie że znów zrobiłam taką przerwę ale jestem w nowej szkole i mam małe zamieszanie
Postanowiłam że dzisiejszy rozdział będzie w 2 częściach którego 2 część ukaże się za 1,5 h ;) Nie zapomnijcie równa 20:00 nowy rozdział jeśli nastąpi kilku minutowe opóźnienie mam nadzieję że nie zostanę za to uśmiercona. Pomyślałam że tak będzie ciekawiej ;) I na dodatek następną część rozdziału napisze dłuższą ( ale to nie pewne nie mam miarki w oczach ;pp )
__________________________________________
Dorzucam swojego Niallera i mam nadzieję że wam się spodoba ;)
Później jeszcze dodam kolejną Jesy i całe Little mix ;) Dziś wieczorem oprócz rozdziału może jeszcze narysuje Demi Lovato i Jay'a Mcguiness'a ale nie obiecuję ;)
_____________________________________
Jak się zapewne domyślacie jeśli nie jest to 1/2 to zasada jest także zmniejszona o 1/2 ;)
15 kom = NN
Ale anonimki się podpisują ;)
sobota, 1 września 2012
82: " ... chcieliście wojny to ją macie ... "
MAM ZASZCZYT ZAPROSIĆ WAS NA NOWY BLOG KTÓRY PROWADZĘ Z MARTIE
Gram tam samą siebie jedynie z tą różnicą iż nie jestem z domu dziecka. Od dziś zaczynamy mam nadzieje że wpadniecie i zostawicie po sobie ślad ;)
http://twogirlsonechance.blogspot.com/
To dopiero początek bądźcie wyrozumiałe ;)
_______________________________________________
- to proszę się ulokować i ruszamy młodzieży! - wydarł się Paul
Gram tam samą siebie jedynie z tą różnicą iż nie jestem z domu dziecka. Od dziś zaczynamy mam nadzieje że wpadniecie i zostawicie po sobie ślad ;)
http://twogirlsonechance.blogspot.com/
To dopiero początek bądźcie wyrozumiałe ;)
_______________________________________________
- to proszę się ulokować i ruszamy młodzieży! - wydarł się Paul
- dobrze ale nie musisz mi się drzeć do ucha - powiedziałam zatykając ucho do którego się wydzierał
- no przepraszam ale do nich inaczej nie umie dotrzeć
- tak i moje zacne narządy słuchowe oczywiście muszą na tym ucierpieć - powiedziałam oddalając się na bezpieczną odległość. Wzięłam walizkę i wrzuciłam ją na dno szafy. Nie chciało i się układać ciuchów dopiero co je spakowałam. Zamknęłam drzwi i wbiłam do mojego łóżka na pięterku. Oczywiście ja w tourbus'ie muszę być na piętrze. Zamknęłam oczy i napawałam się tą chwilą gdy chłopcy siedzieli cicho bo Paul im coś tłumaczył. Wreszcie spokój . Niestety przy tej piątce małp świeżo wypuszczonych z dżungli rzadko się to zdarza. oni wiecznie są głodni albo się wygłupiają. Nigdy z nimi nie ma spokoju zawsze musi być głośno nawet kiedy śpią. To Niall chrapie, Hazza gada przez sen o kotach, Louis wyznaje przez sen miłość swojej poduszce tak samo jak Liam żółwiowi a Zayn jedyny słodziak mówi teksty typu" Amber jaka ty piękna Kocham cię" a mnie aż się nogi uginają. Z resztą kiedy on nie był ? Od pierwszego spotkania czarował po d każdym względem pamiętam jakby to było wczoraj
- możecie już iść - powiedział mężczyzna i otworzył nam duże drzwi. Za którymi stali uczestnicy X-Factor którzy przeszli wraz z Harrym. Gdy tylko go zobaczyłam serce zaczęło bić sto razy mocniej
- HARRY! - krzyknęłam biegnąc w trampkach w stronę brata któremu rzuciłam się w ramiona a on ścisnął mnie z całych sił
- AMBER1 udało mi się przeszedłem ale ...- powiedział odsuwając mnie od siebie
- ale?!
- przeszedłem pod warunkiem że będę w zespole - spojrzałam na niego
- przynajmniej spełni się twoje marzenie i będziesz gwiazdą mopie
- mopie?! przecież ....
- dobra sorka wiesz jak lubię cie wkurzać - powiedziałam marszcząc lekko nos
- ok wybaczam - zaśmiał się
- Harry kochanie nie mówiłeś że masz dziewczynę - powiedział jakichś chłopak z grzywką prawie zasłaniającą mu oczy
- to nie moja dziewczyna Lou tylko siostra
- ahaaaaaa - po 5 minutach zajarzył
- może przedstawisz mi swoich kolegów z zespołu ? - powiedziałam uśmiechając się, tak dziwnie to wtedy wyglądało cała na czarno dziewczyna chce poznać jakiś boysband
- To jest Louis - pokazał na chłopka - tamten mulat który właśnie się tuli do jakiejś laski to Zayn, dalej masz Niall'a
- to ten co ciągle żre - dorzucił Louis który objął mnie ramieniem
- Lou ! - pisnął Harry
- no dobra który ciągle zajada się przepysznymi smakołykami
- już lepiej
- i ten który poważnie stoi i rozmawia z tamtą kobietą i tymi dwoma dziewczynami to Liam
- a jak się nazywacie? - spytałam beztrosko
- i tu mamy problem musimy to wymyślić
- no to myślcie we dwójkę bo po co wymyślać nazwę z resztą zespołu - powiedziałam próbując zasugerować żeby nie tylko powiedzieli mi jak kto ma na imię ale żeby również mnie przedstawili
- no też fakt - powiedział Louis po czym głośno zagwizdał na palcach
- może byście tu przyszli ? - powiedział głośniej Harry na co Zain ( wiem że źle ;P) Liam i Niall przyszli do nas. Od razu mój mop zaczął nas sobie przedstawiać, Niall kulturalnie podał rękę tak samo jak Liam ale Zayn musiał się wysilić na oryginalność złapał moją rękę i złożył na niej skromny pocałunek na co zarumieniłam się na szczęście w tamtym czasie malowałam sobie różem sztuczne rumieńce więc nawet się nie zorientował
- To jak myślcie nad nazwą - popędziłam ich
- Zayn and Boys! - rzucił mulat
- chyba cię pojebało! - powiedziałam głośniej
- dobra sorka - powiedział unosząc ręce na znak poddania się
- ONE DIRECTION ! - rzucił mój brat po 10 minutach wymieniania nazw które nikomu nie pasowały
- jestem za ! - powiedział Louis a reszta zawtórowała
- to jak One Direction ? - powiedział Harry wyciągając do przodu rękę , każdy z chłopaków także dał swoją rękę i po chwili było słychać okrzyk
- One Direction !!! - krzyknęli razem a ja nagrałam to na pamiątkę
- już mamy paparazzi - powiedział Louis po czym przerzucił mnie przez ramie i zaczął biegać w kółko
- puść mnie! - krzyczałam śmiejąc się - bo się rozmaże przez ciebie !
- ojjj pani ciemności błagam o wybaczenie - przeginasz powiedziałam uderzając go w ramię
- to były czasy - zaśmiałam się pod nosem. W busie wciąż było cicho lecz gdy wychyliłam się nikogo nie było. Zeskoczyłam z łóżka i dopiero teraz zauważyłam ich na kanapie na końcu bus'a grali w fife. ZARAZ W FIFE BEZE MNIE!? ja się jeszcze z nimi policzę. Podeszłam po cichu do mojej walizki i wzięłam z niej ładowarkę do telefonu. Całe szczęście że gniazdko z telewizora jest przy łazience więc przeczołgałam się tam by nie zostać zauważoną, wyciągnęłam wtyczkę z gniazdka i włożyłam tam ładowarkę a sama usiadłam opierając się o drzwi łazienki
- co jest?! - wydarł się Harry i Zayn . Liam wstał i zaczął oglądać czy coś się nie spaliło aż w końcu Zayn ujrzał mnie przy łazience
- chyba znalazłem powód - krzyknął w tym momencie wszyscy na mnie spojrzeli a ja jedynie odłączyłam telefon od ładowarki i szybkim ruchem wbiłam do łazienki i zamknęłam się w niej
- Amber nie żyjesz !! - darł się Harry
- a tam gadasz - powiedziałam siadając na muszli i włączając na telefonie grę " AVATAR". Po 20 minutach chłopcom znudziło się siedzenie pod łazienką i się gdzieś zmyli. Tourbus się zatrzymał a ja niepewnie wychyliłam głowę z łazienki. "Salon" czysto, wyszłam z łazienki i zaczęłam iść niepewnie w kierunku łóżek, odsuwałam wszystkie zasłonki, nigdzie ich nie było przeszłam cały autobus nawet szafki i lodówkę przejrzałam. W końcu odważyłam się wyjść z bus'a czego żałowałam. 2 kroki z busa i już byłam cała mokra i różowa. Chłopcy wylali na mnie wodę z jakimś barwnikiem
- czy was już do końca pojebało?!?!?!?!?! - wydarłam się z zamkniętymi oczami
- była zbrodnia musiała być kara
- ale żeby taka - powiedziałam obrażona siadając na schodku z bus'a
- oj nie wściekaj się - powiedział Liam
- weź spadaj Daddy - rzuciłam mu. Chłopcy po dłuższych błaganiach poszli się przejść a ja zostałam sama. Siedziałam tak i patrzałam na swoje różowe jak DODA dłonie.
- ojjjjj pożałujecie tego - powiedziałam pod nosem po czym poszłam szybkim krokiem do supermarketu który był po drugiej stronie ulicy. Zrobiłam małe zakupy składające się z 20 sztuk galaretki gotowej i wróciłam do bus'a. Zamknęłam drzwi, i zaczęłam 'wylewać' galaretkę na pościel chłopków po czym zakryłam wszystko kołdrami. Tylko moje łóżko zostawiłam w stanie nietkniętym
- chcieliście wojny to ją macie - powiedziałam po czym poszłam wziąć szybki prysznic, niestety barwnik nie chciał się zmyć z ciała i zostało mi chodzić tak niczym jakaś landryna...
___________________________
Dziś mamy krótki rozdział ale zmieniam zasadę na 30 komentarzy by móc dodawać je szybciej niestety 40 komentarzy bardzo wolno się zbierało. No i przepraszam za tak długa nieobecność mam nadzieję że wybaczycie ;)
___________________________
Wiem że jestem jakaś nienormalna ale chciałam wam się pochwalić moimi 2 rysunkami Danielle Peazer i Jesy Nelson z których jestem cholernie dumna ;)
Co o nich sądzicie? Narysowałam jeszcze jedną Jesy i Niallera a teraz jestem w trakcie rysowania całego zespołu Little Mix ;)
Jeśli chcecie mogę wam pokazać je pod następnym rozdziałem a teraz do napisania ;)
- tak i moje zacne narządy słuchowe oczywiście muszą na tym ucierpieć - powiedziałam oddalając się na bezpieczną odległość. Wzięłam walizkę i wrzuciłam ją na dno szafy. Nie chciało i się układać ciuchów dopiero co je spakowałam. Zamknęłam drzwi i wbiłam do mojego łóżka na pięterku. Oczywiście ja w tourbus'ie muszę być na piętrze. Zamknęłam oczy i napawałam się tą chwilą gdy chłopcy siedzieli cicho bo Paul im coś tłumaczył. Wreszcie spokój . Niestety przy tej piątce małp świeżo wypuszczonych z dżungli rzadko się to zdarza. oni wiecznie są głodni albo się wygłupiają. Nigdy z nimi nie ma spokoju zawsze musi być głośno nawet kiedy śpią. To Niall chrapie, Hazza gada przez sen o kotach, Louis wyznaje przez sen miłość swojej poduszce tak samo jak Liam żółwiowi a Zayn jedyny słodziak mówi teksty typu" Amber jaka ty piękna Kocham cię" a mnie aż się nogi uginają. Z resztą kiedy on nie był ? Od pierwszego spotkania czarował po d każdym względem pamiętam jakby to było wczoraj
- możecie już iść - powiedział mężczyzna i otworzył nam duże drzwi. Za którymi stali uczestnicy X-Factor którzy przeszli wraz z Harrym. Gdy tylko go zobaczyłam serce zaczęło bić sto razy mocniej
- HARRY! - krzyknęłam biegnąc w trampkach w stronę brata któremu rzuciłam się w ramiona a on ścisnął mnie z całych sił
- AMBER1 udało mi się przeszedłem ale ...- powiedział odsuwając mnie od siebie
- ale?!
- przeszedłem pod warunkiem że będę w zespole - spojrzałam na niego
- przynajmniej spełni się twoje marzenie i będziesz gwiazdą mopie
- mopie?! przecież ....
- dobra sorka wiesz jak lubię cie wkurzać - powiedziałam marszcząc lekko nos
- ok wybaczam - zaśmiał się
- Harry kochanie nie mówiłeś że masz dziewczynę - powiedział jakichś chłopak z grzywką prawie zasłaniającą mu oczy
- to nie moja dziewczyna Lou tylko siostra
- ahaaaaaa - po 5 minutach zajarzył
- może przedstawisz mi swoich kolegów z zespołu ? - powiedziałam uśmiechając się, tak dziwnie to wtedy wyglądało cała na czarno dziewczyna chce poznać jakiś boysband
- To jest Louis - pokazał na chłopka - tamten mulat który właśnie się tuli do jakiejś laski to Zayn, dalej masz Niall'a
- to ten co ciągle żre - dorzucił Louis który objął mnie ramieniem
- Lou ! - pisnął Harry
- no dobra który ciągle zajada się przepysznymi smakołykami
- już lepiej
- i ten który poważnie stoi i rozmawia z tamtą kobietą i tymi dwoma dziewczynami to Liam
- a jak się nazywacie? - spytałam beztrosko
- i tu mamy problem musimy to wymyślić
- no to myślcie we dwójkę bo po co wymyślać nazwę z resztą zespołu - powiedziałam próbując zasugerować żeby nie tylko powiedzieli mi jak kto ma na imię ale żeby również mnie przedstawili
- no też fakt - powiedział Louis po czym głośno zagwizdał na palcach
- może byście tu przyszli ? - powiedział głośniej Harry na co Zain ( wiem że źle ;P) Liam i Niall przyszli do nas. Od razu mój mop zaczął nas sobie przedstawiać, Niall kulturalnie podał rękę tak samo jak Liam ale Zayn musiał się wysilić na oryginalność złapał moją rękę i złożył na niej skromny pocałunek na co zarumieniłam się na szczęście w tamtym czasie malowałam sobie różem sztuczne rumieńce więc nawet się nie zorientował
- To jak myślcie nad nazwą - popędziłam ich
- Zayn and Boys! - rzucił mulat
- chyba cię pojebało! - powiedziałam głośniej
- dobra sorka - powiedział unosząc ręce na znak poddania się
- ONE DIRECTION ! - rzucił mój brat po 10 minutach wymieniania nazw które nikomu nie pasowały
- jestem za ! - powiedział Louis a reszta zawtórowała
- to jak One Direction ? - powiedział Harry wyciągając do przodu rękę , każdy z chłopaków także dał swoją rękę i po chwili było słychać okrzyk
- One Direction !!! - krzyknęli razem a ja nagrałam to na pamiątkę
- już mamy paparazzi - powiedział Louis po czym przerzucił mnie przez ramie i zaczął biegać w kółko
- puść mnie! - krzyczałam śmiejąc się - bo się rozmaże przez ciebie !
- ojjj pani ciemności błagam o wybaczenie - przeginasz powiedziałam uderzając go w ramię
- to były czasy - zaśmiałam się pod nosem. W busie wciąż było cicho lecz gdy wychyliłam się nikogo nie było. Zeskoczyłam z łóżka i dopiero teraz zauważyłam ich na kanapie na końcu bus'a grali w fife. ZARAZ W FIFE BEZE MNIE!? ja się jeszcze z nimi policzę. Podeszłam po cichu do mojej walizki i wzięłam z niej ładowarkę do telefonu. Całe szczęście że gniazdko z telewizora jest przy łazience więc przeczołgałam się tam by nie zostać zauważoną, wyciągnęłam wtyczkę z gniazdka i włożyłam tam ładowarkę a sama usiadłam opierając się o drzwi łazienki
- co jest?! - wydarł się Harry i Zayn . Liam wstał i zaczął oglądać czy coś się nie spaliło aż w końcu Zayn ujrzał mnie przy łazience
- chyba znalazłem powód - krzyknął w tym momencie wszyscy na mnie spojrzeli a ja jedynie odłączyłam telefon od ładowarki i szybkim ruchem wbiłam do łazienki i zamknęłam się w niej
- Amber nie żyjesz !! - darł się Harry
- a tam gadasz - powiedziałam siadając na muszli i włączając na telefonie grę " AVATAR". Po 20 minutach chłopcom znudziło się siedzenie pod łazienką i się gdzieś zmyli. Tourbus się zatrzymał a ja niepewnie wychyliłam głowę z łazienki. "Salon" czysto, wyszłam z łazienki i zaczęłam iść niepewnie w kierunku łóżek, odsuwałam wszystkie zasłonki, nigdzie ich nie było przeszłam cały autobus nawet szafki i lodówkę przejrzałam. W końcu odważyłam się wyjść z bus'a czego żałowałam. 2 kroki z busa i już byłam cała mokra i różowa. Chłopcy wylali na mnie wodę z jakimś barwnikiem
- czy was już do końca pojebało?!?!?!?!?! - wydarłam się z zamkniętymi oczami
- była zbrodnia musiała być kara
- ale żeby taka - powiedziałam obrażona siadając na schodku z bus'a
- oj nie wściekaj się - powiedział Liam
- weź spadaj Daddy - rzuciłam mu. Chłopcy po dłuższych błaganiach poszli się przejść a ja zostałam sama. Siedziałam tak i patrzałam na swoje różowe jak DODA dłonie.
- ojjjjj pożałujecie tego - powiedziałam pod nosem po czym poszłam szybkim krokiem do supermarketu który był po drugiej stronie ulicy. Zrobiłam małe zakupy składające się z 20 sztuk galaretki gotowej i wróciłam do bus'a. Zamknęłam drzwi, i zaczęłam 'wylewać' galaretkę na pościel chłopków po czym zakryłam wszystko kołdrami. Tylko moje łóżko zostawiłam w stanie nietkniętym
- chcieliście wojny to ją macie - powiedziałam po czym poszłam wziąć szybki prysznic, niestety barwnik nie chciał się zmyć z ciała i zostało mi chodzić tak niczym jakaś landryna...
___________________________
Dziś mamy krótki rozdział ale zmieniam zasadę na 30 komentarzy by móc dodawać je szybciej niestety 40 komentarzy bardzo wolno się zbierało. No i przepraszam za tak długa nieobecność mam nadzieję że wybaczycie ;)
___________________________
Wiem że jestem jakaś nienormalna ale chciałam wam się pochwalić moimi 2 rysunkami Danielle Peazer i Jesy Nelson z których jestem cholernie dumna ;)
Co o nich sądzicie? Narysowałam jeszcze jedną Jesy i Niallera a teraz jestem w trakcie rysowania całego zespołu Little Mix ;)
Jeśli chcecie mogę wam pokazać je pod następnym rozdziałem a teraz do napisania ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)