Strony

wtorek, 30 października 2012

93 : "...ta dziewczyna nieźle cię odmieniła..."


~ kilka miesięcy później ~
- Czy szanowne towarzystwo może mi powiedzieć gdzie do jasnej anielki jest ZAYN?! - wydarłam się na cały dom. Chłopak od tygodnia gdzieś rano znikał. Za każdym razem olewałam to ale tym razem nie wytrzymałam. Zaczęłam biegać po domu w poszukiwaniach mulata, dom był całkiem spory ale po kilku chwilach znalazłam go w ogrodzie za drzewem
- ZAYN'IE JAAVAD'ZIE MALIK! DO JASNEJ CHOLERY! JUTRO PRZYJEŻDŻAJĄ BETH I DOMI A TU GDZIEŚ SIĘ CHOWASZ! - wydarłam się gdy tylko zobaczyłam jak sprawdza czy nie nadchodzę. Gdy do niego doszłam już wiedziałam co jest grane. ZNOWU palił! Wtedy miarka się przebrała - no do jasnej cholery! co ty znowu odpierdalasz!? Jebie ci czy jak?! Tyle czasu nie paliłeś a teraz znowu! Jestem na ciebie obrażona i nawet się nie tłumacz po pogorszysz swoją sytuację ! - krzyknęłam i biegiem cała w nerwach udałam się do domu. Jutro miały przyjechać nasze przyjaciółki w odwiedziny a tu był totalny Sajgon  Wszystko było wszędzie. Zaczęłam sprzątać razem z Eleanor, która swoją drogą już z nami mieszkała i zawsze robiła tu ze mną za sprzątaczkę po bandzie dzikich dzieci wypuszczonych z buszu. Oczywiście to by nie był zakątek 1D gdyby nie połamany stół i wszędzie pętająca się bielizna mojego brata. On też powinien rzucić swój nawyk ale niestety jakby nie patrzeć to wiecznie zboczony hazzolini który wkurwia mnie od kiedy wróciliśmy do Londynu. W trasie był spokojny. Tylko pod koniec po opuszczeniu Polski zrobił się jakiś wiecznie szczęśliwy i radosny. Do teraz nie pojęłam powodu tego napadu ADHD ale to już jego sprawa niech robi co chce byle by nie zaplątał się w jakieś kłopoty
- Hazza mógłbyś czasem zbierać swoją bieliznę?! - krzyknęłam gdy to już po raz kolejny dziś znalazłam parę jego bokserek. Tym razem nie robiłam tego ręcznie. Wkurzona wbiegłam na górę i wparowałam o jego pokoju a tu zdziwił mnie widok mojego brata szczerzącego się do ekranu na którym była Dominika - a to co ?! - krzyknęłam a brat odruchowo zamknął laptop - może jakieś wytłumaczenie?
- to nie tak jak myślisz 
- a co mam myśleć?
- jutro ci wyjaśnię - powiedział poprawiając loczki
- dobrze ale teraz..... - złapałam go za bokserki bo nie miał nic innego na sobie - .... idzie pan zebrać swą zacną bieliznę co do pary - gdy zeszłam na dół był już większy porządek za sprawą pani Calder - Els! - powiedziałam lekko zła - on to miał posprzątać 
- bielizny nie ruszałam 
- dziękuję - uśmiechnęłam się do przyjaciółki i wepchnęłam brata do salonu a ten z prędkością światła wysprzątał cały salon. To było dziwne. Nigdy nikt w tym domu, nawet ja i Els nie wysprzątałyśmy tak szybko tego pomieszczenia. Gdy brat wbiegł na górę poszłam za nim i zaczęłam podsłuchiwać

- jutro im powiemy, przecież Ambey nad prawie nakryła- powiedział Harry
- a jeśli tego nie zaakceptują - zwątpiła dziewczyna
- skarbie muszą, są moimi przyjaciółmi. Zawsze akceptują moje decyzje nawet te głupie jak tatuaże 
- no wiesz tu się zgadzam 27 tatuaży to przesada
- 28 - poprawił ją 
- 28 ? - zdziwiła się
- spójrz tutaj - nie wiedziałam jakie miejsce jej pokazuje więc odważyłam się lekko odchylić drzwi. Udało się ponieważ nikt nie usłyszał jak się uchylają. Brat pokazał jej miejsce na klatce piersiowej. 5 minut temu biegał w samych bokserkach a ja tego nie zauważyłam
- mały - powiedziała 
- nie ważne jak duży ważniejsze imię 
- imię ? - powiedziała zbliżając się do ekranu
- Dominika - powiedział ' zaświergolony' 
- słodki jesteś 
- dowód miłości
- jutro zobaczę z bliska 
- z bardzo bliska - zaśmiałam się i zaczęłam ewakuować. Dowiedziałam się wszystkiego co chciałam. Szybkim krokiem udałam się do pokoju ale gdy weszłam zobaczyłam Zayn'a, już chciałam podzielić się z nim nowością ale przypomniała mi się poranna złamana obietnica nie palenia. Szybko zawróciłam i ruszyłam do Niall'a. On musiał wiedzieć coś wcześniej. W końcu jest z Beatą. Powiedzieli nam na następny dzień nie ukrywali się przed nami i dobrze

~ Następny dzień ~

Od rana wszyscy byli zabiegani, czegoś szukali coś poprawiali. Jedynie Niall siedział na kanapie w salonie i niczym się nie przejmował
- a ty?! - krzyknęła Els przebiegając przez salon
- ja już zrobiłem wszystko wczoraj - uśmiechnął się sam do siebie i dalej zajadając się chips'ami oglądał jakiś film
- pokój posprzątany? żarcie zamówione? 
- tak i tak podwójnie 
- ta dziewczyna nieźle cię odmieniła - stwierdziła Els i zaczęła przywieszać ozdoby. Dziś było Halloween i organizowaliśmy zabawę dla znajomych. O 12 miały przylecieć dziewczyny a o 20 impreza
- Niall! -krzyknęłam. Dziewczyny miały być  odebrane o 12 a jest 11:40 
- co znowu! - krzyknął lekko wkurzony
- a Domi i Beth?! 
- ich samolot się spóźnił o 30 minut za 10 ten film się kończy i jadę po nie
- dobra teraz wierze ze cie odmieniła. Nigdy nie byłeś tak zorganizowany
- widzisz 

~Perspektywa Niall'a~
Nie rozumie o co im wszystkim chodziło! Wszyscy się mnie czepiali bo to co miałem zrobić i teraz miałem luz. Nie moja wina że oni robią wszystko na ostatni moment. O 12 ruszyłem się sprzed TV i ruszyłem do samochodu, Zayn, Harry i Liam stroili dom od zewnątrz a gdy Hazza zobaczył że jadę po dziewczyny chciał na chama wbić mi na wóz. Szczerze? ta propozycja jak najbardziej mi pasowała. Lou zastąpił go a następnie ruszyliśmy razem. Po ok 30 minutach byliśmy na lotnisku. Czekaliśmy krótko. Chwilę później naszym oczom ukazały się dwie piękne dziewczyny. Niczym w filmie porzuciły walizki i rzuciły nam się w ramiona. Pierwsza rzecz jaką zrobiłem zacząłem ją całować. Całus po całusie. Nie widziałem jej miesiąc, ale czułem jakbym nie widział jej z rok
- tęskniłam - szepnęła mi do ucha a następnie pocałowała mnie tym razem odważniej. Po drodze do domu wyskoczyliśmy jeszcze do Milk Shake City na shake'i a następnie udaliśmy się do naszego domu

___________________________________
Przepraszam że nie pisałam długo. Nie czuję się źle po tym jak musiałam uspać psa. Ciągle siedzę przed TV oglądam filmy albo coś. Rzadko bywam na kompie. Ale mam nadzieję że tym rozdziałem choć w 50 % wynagrodziłam wam tę przerwę. Postaram się jutro coś napisać ale to już zależy od komentarzy ;) 

___________________________________

Po poprzednim rozdziałem była mała sprzeczka co do Beaty. Wygląda ona tak jak wcześniej.
Jeśli niektórzy nie pamiętają ( czemu się nie dziwię ) zapraszam do rozdziału 53 gdzie pod rozdziałem znajduje się zdjęcie 
chyba że nie macie ochoty wbijać do tych starszych rozdziałów to macie ją (mnie) tutaj :


___________________________________

To jak dacie radę 30 komentarzy? 
dalej ta sama zasada ;)
30 kom = NN 
A anonimki proszę o podpisywanie się 

niedziela, 21 października 2012

92 : "...mogą cię pomylić z jakimś lwem..."

Żadna chwila nie mogła się z tą równać, wiem że mogłoby się to wydarzyć ale niestety najważniejsze że się wydarzyło

- ale gorąco - usłyszałam głos Louis'a
- co ty tu robisz ! - krzyknął zdziwiony Niall odrywając się ode mnie
- ammm ja?
- nie ten obok - chłopak zaczął się rozglądać - to był sarkazm Lou
- obserwuję - zaśmiałam się i zakryłam twarz dłońmi
- możesz wyjść ? mieliśmy 10 minut być sam na sam
- eeee... nie
- Eleanor!- krzyknęłam
- tak ? - usłyszałam przyjaciółkę
- weź swojego księcia z bajki
- co on tu robi ? - powiedziała otwierając szafę - idziesz ze mną - powiedziała wyciągając go za szmaty
- dziękuję - powiedziałam a przyjaciółka zamknęła szafę mówiąc macie jeszcze 4 minuty
- 4 minuty - powtórzył Niall poruszając brwiami
- tak 4 - zaśmiałam się a chłopak tym razem bez wahania wpił się w moje usta kontynuując przerwany nam pocałunek

4 dni później...
Dzień w dzień spędzaliśmy razem czas jedynie Harry gdzieś uciekał ale po kilku godzinach zawsze wracał, ale to nie było teraz ważne, ważniejsze było że byliśmy z Niall'em coraz bliżej
- idziemy na spacer ? - spytał uśmiechnięty
- jasne - to był pierwszy raz gdy spędziliśmy czas bez reszty, cały dzień spacerowaliśmy po chorzowskim parku, rozmawialiśmy o wszystkim i niczym, nigdy w życiu nie najadłam się taką ilością waty cukrowej i lodów. Zgrubłam z 5 kg ale dla niego byłam atrakcyjna mimo wagi, widział  mnie piękną i szczupłą. I to utwierdza mnie w fakcie że naprawdę się w nim zakochałam. Niestety podczas spaceru mogliśmy jedynie rozmawiać ale np. nie trzymać się za rękę, ponieważ podobno chodzili za nami Paparazzi. Ja tam nikogo nie widziałam ale on jest bardziej doświadczony w tym temacie
- to kiedy wyjeżdżacie?
- pojutrze - powiedział smutny
- no to mamy jeszcze dwa dni - starałam się go rozweselić
- dwa - powiedział z uśmiechem na ustach i objął mnie ramieniem. Ruszyliśmy w kierunku śląskiego Zoo 
- jesteś pewien? 
- a czemu by nie ?
- bo mogą cię pomylić z jakimś lwem czy coś 
- a ciebie z sarną 
- sarna jest dla mnie zbyt szczupła szybciej słoń czy hipopotam
- jaki hipopotam ? jesteś na niego za szczupła
- taa chyba za gruba 
- a weź siedź cicho - przekomarzaliśmy się ale po tym zdaniu chłopak uciszył mnie pocałunkiem. Gdy odsunęliśmy się od siebie byłam zaskoczona
- a paparazzi 
- nie ważne - zaśmiałam się i ruszyłam przodem do kasy. Wyciągnęłam portfel i chciałam zapłacić za wstęp ale chłopak był szybszy ode mnie i zapłacił a ja nie zdążyłam nawet się odezwać bo chłopak powiedział że nie pozwoli za siebie czy nawet za mnie płacić. Następnie przeszliśmy przez bramkę i ruszyliśmy na sam początek do niedźwiedzi. kochałam te zwierzęta. Niby takie groźne ale i tak są uważane za super słodkie. Chodziliśmy od klatki do klatki, aż w końcu doszliśmy do hien, które zaczęły się śmiać
- kogoś mi to przypomina - powiedziałam chcąc wkurzyć blondyna 
- niby kogo - zaczął się rozglądać 
- hmmm no nie wiem, takiej wielkości - pokazałam jego wzrost - blondyn, śpiewa w takim zespole, hmmm to brzmiało jakoś klon mirektion czy jakoś tak - zaczęłam udawać że twardo myślę
- nie nabijaj się ze mnie - zaczęliśmy się śmiać
- dobrze już nie będę - powiedziałam przytulając go 
- no dobrze  - uśmiechnął się - niech ci będzie - cmoknęłam go w policzek i udaliśmy się do mini zoo. Coś cudownego, kozy i inne małe zwierzęta, które Niall zaczął głaskać i karmić zwierzaki
- chodź zrobimy sobie zdjęcie 
- dobrze chodź - uśmiechnęłam się i zrobiliśmy sobie zdjęcie z małą kózką
- to teraz na Twitter'a 
- a fani ? przecież 
- ej są ważni ale przyjaciele i ci znaczący więcej też są ważni i nie mogę zaniedbywać jednych dla tych drugich
- no tak 
- więc dodajemy - włączył Twittera i dodał zdjęcie z dopiskiem " z jedną z najpiękniejszych! Dziękuję @Beigeee_ "
- a to nie przesada z opisem ?
- nie - powiedział po czym cmoknął mnie w usta. Czuliśmy się jakby Niall nie był w ogóle sławny, nikt nas nie zaczepiał, było cudownie. Cały dzień z blondynkiem. Możliwe że to ostatni taki wypad, jutro może im coś wyskoczyć a po jutrze lot więc możliwe ze go już nie zobaczę

- dziękuję za miły dzień 
- to ja dziękuję - powiedział chłopak gdy byliśmy już pod moim blokiem - jutro się widzimy? 
- jeśli masz ochotę
- wielką - zaśmiał się 
- no to jutro 
- może przyjadę o 12 ?
- to do jutra ?- uśmiechnęłam się i zaczęłam wchodzić po schodach, chłopak wszedł za mną. Wbiłam kod i otwarłam drzwi z bloku. Gdy chciałam wejść złapał mnie w talii i przyciągnął do siebie 
- chyba nie tak powinno wyglądać dzisiejsze pożegnanie - uśmiechnął się po czym, zbliżył się i złożył na moich ustach czuły pocałunek - jeszcze pytanie
- jakie ? - spojrzałam na chłopaka z uśmiechem na ustach
- może to szybko ale... chciałabyś być moją dziewczyną ? 
- co? - spytałam zdziwiona po czym bez wahania pocałowałam go
- to oznacza tak ? - powiedział zdezorientowany
- a jak myślisz? 
- że tak?
- Kocham cię  chłopak uśmiechnął się i po raz kolejny już tego wieczoru złączyliśmy się w pocałunku

_______________________

A więc dodałam następny pomimo tego iż miałam plan zawieszenia bloga

_______________________

Dla osób które zainteresowały się moim pieskiem :

niestety piesek nie dal rady i trzeba było uspać, jeśli nie będę dodawać rozdziału przez kilka dni to nie obrażajcie się ale co chwile mam momenty załamania i nie mam ochoty na nic. Nie chcę tego zwalać na psa ale czasem tak bywa

_______________________

Chciałabym też zaprosić was na 1 rozdział w moim nowym blogu 

http://i-promise-i-swear.blogspot.com/

_______________________

Zasada się nie zmienia 30 kom = NN 
a anonimki się podpisują <3

Enjoy and Live while we're young <3

sobota, 20 października 2012

Nowy blog

Dzień dobry cześć i czołem 
właśnie założyłam nowego bloga :

http://i-promise-i-swear.blogspot.com/ 

prolog już jest niedługo bohaterowie i 1 rozdział mam nadzieję że wam się spodoba tak samo jak ten ;)

Enjoy and live while we're young <3

wtorek, 16 października 2012

91: " ...nie oceniaj książki po okładce..."



Piski fanek, głośna muzyka bijająca z głośników i ona, stojąca za kulisami i wpatrująca się we mnie, w nikogo innego tylko we mnie, to cudowne że patrzy jedynie we mnie w nikogo innego, nie w Liam'a, Harry'ego czy Zayn'a. Uśmiechałem się na samą myśl o niej, przez to niemal nie zapomniałem o swojej kwestii
- " Close the door,
Throw the key,
Don't wanna be reminded,
Don't wanna be seen,
Don't wanna be without you,
My judgement is clouded,
Like tonight's sky " - śpiewając patrzyłem ciągle na nią, nie na dziewczyny na widowni tylko na nią, Harry dwa razy mnie dźgnął z łokcia na upomnienie ale nie przejąłem się. Zaczęła się rumienić gdy śpiewałem " Don't wanna be without you " ( nie chcę być bez ciebie ). Wyglądała słodko

~Perspektywa Amber~
Koncert był udany, Zayn zadedykował mi " More than this ", w dodatku cały koncert ostro iskrzyło między Niall'em a Beth. Zaśpiewał dla niej swoją zwrotkę, uśmiechali się do siebie to było urocze jestem tylko ciekawa czy wytrzymają te następne 2 koncerty. To dopiero zarodek miłości a oni będą musieli się rozstać na około 2 tygodnie, bo jeśli Niall będzie się chciał z nią spotkać to będzie musiał się na główkować
- Znowu się do ciebie uśmiecha - Eleanor szturchnęła Beth uśmiechając się
- nie prawda - dziewczyny przekomarzały się a ja wypatrywałam czarnego na scenie. Jak zwykle energia go rozpierała, skakał, biegał i przybijał piątki fankom. Kochał to
- Amber! - krzyknął schodząc ze sceny, a ja skoczyłam mu w ramiona by połączyć się w pocałunku

~Perspektywa Beaty~

Gdy Zayn zszedł ze sceny zaczął całować się z Amber a reszcie szczerze było trochę głupio na to patrzeć. W końcu manager chłopców odchrząknął na tyle głośno by można było to usłyszeć i rozdzielić szaleńczo zakochaną w sobie parę. Cały czas stałam z Niall'em i śmiałam się z ich min i speszenia. Gdy już było po całym koncercie rozdawaniu autografów i robieniu zdjęć, udaliśmy się do hotelu. Dzisiejsza noc miała przejść do historii. Oczywiście historii One Direction a kogo by innego. Wszyscy nocowaliśmy w jednym pokoju, koce, kołdry, poduszki były wszędzie


( Włącz może słowa nie pasują ale za to melodia i sposób wykonania do gry jak najbardziej ;) ) 
- Ludzie ale zróbcie miejsce na środku! - krzyknął Louis - gramy w butelkę
- o nie nie nie nie - zaczęłam zaprzeczać ale Niall złapał mnie w pasie i posadził w kręgu
- grasz z nami
- grabisz sobie - pogroziłam mu palcem. Louis wziął butelkę w dłoń  ja na sam widok aż się wzdrygnęłam, za każdym razem gdy w to grałam robiłam z siebie ofiarę losu i kretynkę  Nie raz wymyślano mi zadania które miały na celu ośmieszenie mojej osoby, a pytania formułowano tak bym mówiła o sobie same złe rzeczy, dlatego zraziłam się do tej gry. Butelka kręciła się a ja modliłam się by nie wypadło na mnie, na szczęście butelka mnie posłuchała i wypadło na Zayn'a
- wiesz jak cie kocham - powiedział z błagalnym wzrokiem do pasiastego
- wiesz chyba nam ręczników sprzątaczka nie dała - spojrzał w kierunku drzwi wyjściowych - skocz się do sąsiada
- co?!
- naprzeciw nas mieszka przemiła starsza pani, weź się skocz w bokserkach niech kobieta ma miłe widoki
- Louis ! - oburzyła się Amber
- cicho ! jak na ciebie  wypadnie mogę zrobić coś znacznie gorszego
- spadaj - powiedziała obrażona i spojrzała na chłopaka który właśnie ściągał spodnie, moje oczy aż kleiły się do jego nagiego torsu ale spojrzałam na Niall'a a następnie skierowałam swój wzrok na Amber
- idę - powiedział już przy drzwiach, otwarł je i odszedł kawałek dalej do drzwi owej kobiety w samych bokserkach, pierwszy przy drzwiach był Louis, na barana wskoczyła mu Els a następnie Niall i tak każdy gdzieś wcisnął głowę co wyglądało jakbyśmy leżeli jeden na drugim w gigantycznej kanapce

~Perspektywa Zayn'a~
Miałem ochotę zabić marchewe, serio nudzi mu się! Tak racja mam niezłą klatę no bo w końcu nieźle się napracowałem żeby była taka jaka jest, no ale kobieta może dostać od tego zawału! Raz się żyje, podszedłem do drzwi i zapukałem, po paru chwilach kobieta otwarła drzwi
- dzień dobry sprzątaczka nie zostawiła u mnie żadnego ręcznika a chciałbym wziąć prysznic czy miałaby pani jakiś zapasowy? - spytałem się ale kobieta nie wiem czemu ale jakby zaczęła ruchać mnie oczami
- może wejdziesz musiałabym sprawdzić a nie chodzę już tak szybko i zwinie jak kiedyś - powiedziała zapraszając mnie ruchem ręki, obróciłem się a Louis gdyby mógł wziął by mnie tam wcisnął na chama
- może na chwilkę wie pani wcześnie wstaję i muszę wcześnie się położyć
- oczywiście kochanieńki wchodź - wszedłem do środka, ale to co zobaczyłem przechodziło najśmielsze oczekiwania


- BOŻE!!! ONA JEST JAKĄŚ EROTOMANKĄ!!!! - krzyknąłem gdy wszedłem do pokoju
- co tam widziałeś ? - zaciekawił się Hazza
- pełno seks zabawek! wibratory, kajdanki i co tylko się dało! - powiedziałem siadając na ziemi
- no więc jak to mówią nie oceniaj książki po okładce - powiedziała Beth
- to był żywy dowód - wciąż szczelnie zakrywałem się ręcznikiem, Amber widząc to zasłoniła mnie kocem - dziękuję kochanie - cmoknąłem ją w usta i gra znów się zaczęła

- Amber ale zakręć dobrze - szepnąłem do ucha ukochanej gdy to już któryś raz kręciliśmy wypadło na nią i po wyzwaniu polegającym na stanięciu na balkonie w bieliźnie i wypięciu się tak żebym żałował że nie jesteśmy sami. Dziewczyna zakręciła butelką i wypadło na....

~Perspektywa Beth~
- BETH! - krzyknęła a ja aż podskoczyłam, bałam się jej zadań
- ja? - spytałam przerażona
- taaaak skarbie - wstała i podeszła do mnie - tu masz takiego słodkiego blondyna i tam masz taką fajną szafę, a tu masz czerwoną szminkę, jak wyjdziecie ma być rozmazana nie tylko na twoich ustach a także na jego - dobiła mnie tym, nie dość że miała iść z Niall'em do szafy to jeszcze mieliśmy się całować. Chłopak wstał po podnoszeniu go przez Lou a dziewczyny wręcz targały mną po ziemi żebym znalazła się w wyznaczonym wcześniej miejscu
- Beth chodź tu - powiedziała Els, odebrała ode mnie szminkę i pomalowała mi usta - żebyś nie oszukiwała
- Els - stęknęłam
- oj nie marudź - powiedziała Amber po czym wepchnęła mnie do szafy gdzie już czekał wepchnięty siłą Niall. Gdy już byłam w środku zamknęli nas na klucz i czekali
- macie 10 minut - usłyszałam głos Amber zza drzwi
- dobrze - odkrzyknęłam i spojrzałam na chłopaka który patrzał na mnie z lekkim przerażeniem, na szczęście szafa była oświetlana od środka więc jako tako widzieliśmy siebie nawzajem
- nie tak to sobie wyobrażałem
- ja też - powiedziałam speszona - ale mamy na to 10 minut
- 10 minut - szepnął i lekko się zbliżył, pierwszy raz w życiu widziałam jego oczy z tak bliska, nigdy nie myślałam o tej chwili, nie snułam żadnych marzeń bo zawsze myślałam że go nie spotkam, no bo to miało być niemożliwe żeby dziewczyna z Bytomia, mało znanego miasta miała się całować z Niall'em Horan'em. ( Jeśli piosenka się skończyła włącz ją od tego miejsca ponownie ;) )Zrobiłam krok w przód, nasze twarze dzieliły centymetry, czułam jego oddech na swojej twarzy, z każdą sekundą byłam coraz bardziej przejęta tym że mój idol osoba w której się podkochiwałam miała właśnie dotknąć moich ust, pocałować je. Poczułam jego dłonie na swojej talii, moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz. Jedna ręka odruchowo ruszyła na jego ramie a druga spoczęła na obojczyku, delikatnie gładząc kciukiem jego szyję. Chłopak spojrzał na moje usta a ja zagryzłam dolną wargę. Przymknęłam oczy i zatopiliśmy się w pocałunku ...

_______________________

Przepraszam że dodaję dopiero teraz rozdział ale niestety mam chorego psa jak można było zobaczyć na Twitcam'ie, całą niedzielę siedziałam załamana bo zdecydowałam że jeśli się nie uda leczenie będę musiała ją uśpić. Ogólnie cały tydzień dzień w dzień chodziłam z nią do weterynarza na którego poszło już dosyć dużo pieniędzy, niestety teraźniejsi weterynarze nie myślą wyłącznie o dobrze psa ale o pieniądzach jakie mogą zarobić na bezbronnych psach, kotach czy innych pupilach

_______________________

A więc jak wam się podoba takie rozwinięcie akcji?
Zbliża się niegdyś oznajmiona wam śmierć pewnego bohatera, nie mogę powiedzieć wam kto zginie ani jak ale to będzie za jakieś 3 lub 4 rozdziały, jeśli chcecie się dowiedzieć zbierajcie szybko komentarze ;)

_______________________
Piosenka którą dodałam nie dodałam przypadkowo, niedawno była premiera owego teledysku a w piosence byłam zakochana od kiedy została opublikowana, więc nie dziwne to że z kilku piosenek które pasowały do owej sytuacji wybrałam właśnie tę ;) Dziś rozdział ogólnie bardzo muzyczny
Co o takich sądzicie ?
_______________________

Co sądzicie o zespole The Wanted ?
Hejtujecie czy raczej lubicie ? A może jesteście na niego obojętni ?
Chętnie poznam wasza opinię ;)
_______________________

A więc planuje założyć nowe opowiadanie, z boku po dodaniu tego rozdziału dodam ankietę w której będziecie mogli pomóc mi w wybraniu zespołu który będzie grał jedną z głównych ról. Mam nadzieje że pomożecie mi i drugi zespół który dodam nie będzie przez was niemiło przyjęty a raczej na odwrót ;)
Będzie on inaczej niż inne rozpoczęty ponieważ pierw pojawi się prolog a następnie Bohaterowie ;)
_______________________

Ta sama zasada :
30 kom = NN
Anonimki zostawiają jakiś podpis przy komentarzach

Enjoy and i hope u like this chapter ;)
I'm waiting from comments ;)

sobota, 13 października 2012

Twitcam: gdzie?

Wybaczcie spóźnienie z linkiem 
zapomniałam się mam psa pod kroplówką i ciągle się wierci a do tego twitter i kompletnie zapomniałam ;)

oto link 

http://twitcam.livestream.com/cdsbs

zapraszam ;) 
zaczynam o 17 ;)

Twitcam

Hej siedzę dzisiaj przykuta do fotela i nie mogę się ruszyć z domu. Co powiecie na Twitcam?
Mogę wam odpowiedzieć na pytania czy zaśpiewać ;) zależy od was co chcielibyście usłyszeć ;)
Odpowiadam od razu na pytanie które pada najczęściej : " kiedy dodasz nowy rozdział? "
a więc jutro do godziny 17 pojawi się ;)


Twitcam odbyłby się o 17 co wy na to ?
Zapraszam a link do stronki dam o 16 ;)

Enjoy and see you later ;* <3

poniedziałek, 8 października 2012

90: "...ufo nas porwie?..."

- mamo mamo mamo mamo mamo mamo ! - powtarzałam to słowo jeszcze kilka razy. Taki miałam już nawyk
- czego znowu chcesz - powiedziała wstając z kanapy zawsze gdy powtarzałam ' mamo ' wiedziała że czegoś chcę
- mogę iść na koncert One Direction ?
- a masz pieniądze ?
- darmowe wejściówki załatwiłam dla mnie i miki
- myszko dobrze wiesz że dzisiaj miałaś się zająć Bartkiem wybacz ale nie
- MAMO!
- Beata!
- no błagam - klękłam
- Nie
- nienawidzę cię ! - krzyknęłam i pobiegłam do pokoju ciągnąc za sobą Niall'a. Trzasnęłam drzwiami i rzuciłam się na łóżko a chłopak przykucnął obok mnie
- ej nie jest tak źle
- nie jest źle jest gorzej - powiedziałam z głową w poduszce
- jak nie możesz iść to nic się nie stanie
- stanie się czekaj mam plan - wstałam i wyszłam z pokoju do mamy
- a tak właściwie to nie możesz się nim jutro zająć ?
- Beata wiesz że nie widziałam się z Hubertem 2 dni
- no trzymajcie mnie! 2 dni go nie widziałaś i to jest ważniejsze od koncertu moich idoli na które mam darmowe wejściówki ! Nawet się nie powinnam ciebie o zdanie pytać! po prostu idę na koncert i jutro wracam! - krzyknęłam po czym wbiegłam do pokoju i zaczęłam grzebać w szafie
- mogłabym się przebrać u was w hotelu ? - spytałam się chłopaka już milszym tonem
- jasne
- dzięki - podeszłam i cmoknęłam go w policzek po czym zabrałam ubrania wrzuciłam do torby i wyszłam z chłopakiem

~Perspektywa Amber~
- Co o tym sądzisz ? - powiedziałam przykładajac do ciała kolejną sukienkę
- kochanie w każdej wyglądasz pięknie
- ale z ciebie kłamca
- ale przynajmniej zakochany w tobie
- ale słodzisz - rzuciłam sukienkę na ziemie i usiadłam na chłopaku okrakiem
- wiesz że cie kocham wariacie ?
- nic mi o tym nie wiadomo
- weź wyjdź - uderzyłam go lekko w ramię i zaśmiałam się
- Kocham cię - powiedział po czym wpił mi się w usta. Jego ręce zaczęły szukać rozpięcia ze stanika, gdy znalazły je pozbyły się go bez problemu, ja szybkim ruchem ściągnęłam z niego koszulkę i zaczęłam całować po torsie

~Perspektywa Harry'ego~
Strasznie stęskniłem się za Tiffany w końcu nie widziałem jej tak długo ciągle dzwonie do niej ale nie odbiera, nie wiem co się dzieje z Amber się nie kontaktuje a z resztą zespołu to już nawet nie gadam. Martwię się o nią w końcu jakby nie patrzeć to dla mnie ta jedyna. Kolejne połączenia są albo odrzucane albo po prostu " abonent znajduje się poza zasięgiem sieci" to doprowadza mnie do szału! Spróbuję ostatni raz, już dawno ustaliliśmy że jak będę miał jakąkolwiek przerwę czy wakacje to jade do niej a ona jakby mnie nie było. Wziąłem telefon do ręki i wybrałem jej numer .1 sygnał, 2 sygnał
- halo ? - odezwał się męski głos
- czy to telefon Tiffany?
- tak a kto mówi ?
- Harry jej chłopak
- ahh to ty to ci powiem że nie ma ochoty z tobą rozmawiać
- że co ?
-a no tak - zaśmiał się bezczelnie do słuchawki, kurwa jak kolesia dorwę to normalnie będzie latał po osiedlu i teletubisie o pomoc błagał. Normalnie kurwica mnie łapie jak tego gościa słyszę i co najśmieszniejsze ja rozpoznaję jego głos - pamiętasz Adriana Wills'a ? - no i kurwa wszystko jasne pacan z ulicy sezamkowej powrócił. Adrian był szkolnym pakerem że tak to nazwę, gwiazda która najjaśniej dla mnie w gównie świeci. Jakbym go spotkał to nie wiem co bym mu zrobił  ale gumisie by mi pomogły a bunia dałaby mi sok z gumijagód i gościu by wpierdalał trampki z sosem błotnym
- no tak pamiętam cię
- no to już możesz wykasować sobie z pamięci moją dziewczynę
- kochanie kto dzwoni ? - usłyszałem w tle Tiff
- Nikt ważny
- no ale jak do mnie dzwoni to mógł byś mi oddać telefon
- oj kotku nikt ważny
- Ad oddaj
- Tiff to ja Hazza ! - krzyknąłem do telefonu
- oddaj mi telefon - słyszałem jak chłopak oddaje jej aparat
- Hazza?
- tak to ja i czy mogła byś mi wytłumaczyć całą tę sytuację?
- Harry bo ja już nie umie ciebie ciągle nie ma a ja siedziałam tu sama nie wiedziałam co mam z sobą zrobić i Adrian się mną zajął, nie bądź zły ale to koniec wybacz żegnaj - wyłączyła się. Mój świat legł w gruzach. Ja bym dla niej wszystko a ona tak po prostu miała mnie w dupie. Wstałem z ziemi na której aktualnie siedziałem i ruszyłem do pokoju mojej siostry tylko ona mogła mi pomóc

~Perspektywa Amber~ ( początek +18 )
Chłopak kolejny raz wszedł we mnie zdecydowanie dając mi kolejne chwile uniesienia. Zmieniliśmy pozycję tym razem ja siedziałam na nim, podskakiwałam na nim a on wbijał się we mnie, niestety nasze poczynania zostały przerwane przed Harry'ego który wszedł cały zapłakany ale w sekundę wyszedł widząc co robimy, bez zastanowienia zeszłam z chłopaka, owinęłam się pościelą i wybiegłam za bratem
- Harry!
- spadaj!
- Hazza kurwa mać jak nie staniesz zajebie ci z szpilki i wbije ci się w tego mopa co masz ta łbie - chłopak stanął a ja podeszłam do niego - ej loczek co jest?
- Tiff znalazła sobie innego
- ale ona cie tak nie zostawi
- nie zostawi?! już to zrobiła! - krzyknął i przytulił się płacząc niczym małe dziecko
- Harry będzie dobrze - przytuliłam brata głaszcząc go po głowie

~Perspektywa Niall'a~
- Długo jeszcze mamy jakieś 20 minut żeby dostać się do spodka
- i co ufo nas porwie? - zaśmiała się
- nie ale koncert będzie opóźniony
- okej - wyszła i prawie zabiła mnie swoim wyglądem, jak anioł. Włosy delikatnie podkręcone lekki makijaż dziewczęcy strój. To była inna dziewczyna niż ta którą poznałem wczoraj. Wiem że to niemożliwe ale chyba zakochałem się od pierwszego wejrzenia. Mój nieperfekcyjny ideał. Dla mnie nie musi być perfekcyjna, bo perfekcja jest nudna, długie nogi, szczupła sylwetka, idealne oczy usta... ble ble ble. Jak dla mnie jest tą jedyną właściwą, jest w moim wzroście, ma cudowne niebieskie oczy, nie jest idealnie szczupła co tylko działa na jej korzyść bo naprawdę czy najważniejsza jest waga? Nie! ale większość osób osądza po wyglądzie. Nie jestem jednym z nich bo wiem że z piękną dziewczyną która myśli tylko o wyglądzie nie wytrzymam nawet 2 dni a z dziewczyną która jest naprawdę cudowna z charakteru i niekoniecznie z wyglądu nawet się zakocham ...
______________________________

A więc udało się i w ciągu 2 dni dodałam 2 rozdziały cieszy mnie to i przyznam się że bardzo!
Mam do was prośbę czy pod tym rozdziałem w komentarzach moglibyście napisać czego wam brakuje? co miałoby się stać z bohaterami itd.? Ale proszę napiszcie mi bo mam pewne plany ale jestem bardzo ciekawa jak wy widzicie dalej to opowiadanie i do czego ono zajdzie
_____________________________

Zasada bez względu na wszystko nie zmienia się
30 = NN
Anonimki się podpisują

Enjoy and luv ya <3

Beigeee <3

niedziela, 7 października 2012

89: "...Harry słodki Styles..."

- Jak myślisz co robią ? - spytał Zayn
- nw ale czuje że coś z tego będzie, Niall ciągle o niej gada Harry powiedział że jak ją dzisiaj do nas przywiezie to będzie szaleństwo
- hehhh ja też tak mówię - zaśmiał się
- a cichaj - zaśmiałam się i szturchnęłam chłopaka
- może powinniśmy wstać?
- a po co mi tak wygodnie - powiedziałam po czym wtuliłam się w nagi tors chłopaka. Leżeliśmy w łóżku i rozmawialiśmy o wszystkim
- jest już,......  spojrzał na zegarek - fuck ! - szybko zaczął wstawać i mnie pośpieszać
- która?
- 12:37 ! - pobiegł do szafy i zaczął ubierać dresy
- o fuck - przeklęłam i szybko ruszyłam się ubrać


~Perspektywa Niall~
- a jeśli mnie nie polubią?
- Beth proszę... polubią cię zobaczysz - dziewczyna siedziała ze mną w taksówce i wymyślała najgorsze scenariusze, pierw było że ją wyśmieją z powodu wagi, potem że zniechęci ich swoim charakterem, a teraz że ją nie polubią. Ja wierzę że ją polubią, chłopcy zazwyczaj lubią osoby które ja lubie więc nie ma się o co martwić, jest miła, zabawna i co najlepsze śliczna ale nie wierzy w siebie wywyższa swoje wady nad zalety. Lubię ją za to jaka jest wiec nie wiem czemu się martwi
- 25,60 się należy - z zamyśleń wyrwał mnie głos kierowcy taksówki, podałem mu pieniądze i wysiedliśmy
- chodź - podałem dziewczynie rękę a ta chwyciła ją i wysiadła
- ale jeśli ... - przerwałem jej
- nie ma żadnego jeśli i koniec polubią cię - głośno westchnęła i weszliśmy do hotelu

~Perspektywa Beaty~
Irlandczyk nie rozumiał mojego lęku przed niezaakceptowaniem, cóż się dziwić całe życie był lubiany bez względu jaki był i co robił, ja łatwo nie miałam od podstawówki gnębili mnie za wagę, trudny charakter i zachowanie czy jak to mówi Dominika za brak pewności. Niestety ja taka byłam zawsze w sieci pewna swoich racji ale w realnym świecie pełna obaw, zawsze było czy robię to dobrze, co powinnam zrobić powiedzieć, dziwię się że Dominika się ze mną przyjaźniła nawet na nią się całkowicie nie otworzyłam zawsze byłam niepewna czy to co jej mówię jest odpowiednie a gdy prosiła o radę rzadko potrafiłam jej pomóc. Zawsze to ona mi pomagała i wspierała a ja podwijałam ogon i wolałam uciec ale taki mój los bycie nielubianą i odpychaną, dobrze może lubiłam się śmiać przy niej czułam się jakbym mogła wszystko ale tylko gdy byłyśmy same ale jak był ktoś trzeci to już czułam się skrępowana
- Beth chodź to nasze piętro - powiedział Niall i wysiedliśmy z windy
- Niall oni mnie nie polubią - powiedziałam chciałam wrócić do windy ale drzwi się już zamknęły i odjechała. Cały dzień się stroiłam, chciałam wyglądać jak najlepiej ale no przecież oni mogą mnie nie polubić
- Beata - wypowiedział moje imię z lekką trudnością, położył ręce na moich ramionach i spojrzał mi w oczy - polubią cię, uwierz mi bo jeśli ja cię lubię to oznacza że musisz być wyjątkowa - czułam się głupio,niedawno wzdychałam do jego plakatu a teraz ten sam blondyn stoi przede mną i próbuje mi wmówić że chłopcy z One Direction mnie polubią że on mnie polubił
- ok to chodź - słowa ciężko przeszły mi się przez gardło ale przeszły i idę z nim do pokoju hotelowego gdzie czeka na mnie reszta idoli
- ok gotowa?
- nie ale chyba nigdy nie będę - chłopak otwarł drzwi i weszliśmy do gigantycznego pokoju gdzie na kanapie siedzieli i grali w jakąś grę
- żuki gnojaki i inne stworzenia leśne! uwaga! - krzyczał choć nie dziwię się cicho to tu nie było
- słucham niedźwiadku? - spytał się Louis rzucając blondynowi na szyję na co Eleanor głośno chrząknęła, była ładniejsza niż na zdjęciach, tak jestem Calderic i uwielbiam dziewczynę Lou i bez problemu mogę powiedzieć że jest moją idolką czy inspiracją  - ojj wybacz skarbie - podbiegł do dziewczyny i cmoknął ją w usta na co ona się zarumieniła
- a więc dzikusy to jest Beata
- wystarczy Bethany - poprawiłam go
- a więc Bethany żeby dzikie dzieci mogły wypowiedzieć
- Jestem - zaczął lokaty
- Harry słodki Styles
- hehh lepiej nie mógł bym ująć
- a ja.. - zaczął Louis
- Louis zabawny Tomlinson
- hehh w rzeczy samej
- dalej jest Liam rozsądny Payne i Eleanor piękna Calder
- dziękuję - powiedziała dziewczyna - ale nie sądzę żebym była piękna
- Els - powiedział Louis - dla mnie jesteś najpiękniejsza
- widzisz - uśmiechnęłam się
- co powiecie na to by iść do wesołego miasteczka?  zaproponowała Amber
- znakomity pomysł ! - krzyknął uradowany Louis - to jedziemy teraz!
- ok zbierajcie się - powiedział Harry a wszyscy poszli do swoich pokoi by przebrać się. Za niecałe 15 minut wszyscy byli przebrani i gotowi a za 20 minut byliśmy już w wesołym miasteczku, co prawda wesołe miasteczko nie jest idealne i tak bogate w atrakcje jak te w innych miastach czy krajach ale lepsze to niż nic. PO pierwszych 3 karuzelach było mi niedobrze, po 4 nie wytrzymałam tak samo jak Niall, reszta jako tako się trzymała ale po 5 rundce na rollercoaster'ze też nie wytrzymali. Po pierwszej rundce zatrzymaliśmy się przy strzelnicy
- Jaka słodka żaba !  krzyknęłam wraz z Eleanor niemal jednocześnie widząc gigantyczną zieloną żabę
- wygram ją dla ciebie - powiedział Niall
- nie bo ja - zaczęli się spierać ale po podejściu okazało się że mają jeszcze 3 takie więc nie mieli się już o co spierać i zaczęli swoją walkę z puszkami, strzelbami i łukami z którymi trzeba było się zmierzyć by otrzymać wybranego pluszaka z 5 razy próbowali ale niestety nie wychodziło im to. Kiedyś byłam w harcerstwie a zbiórki mieliśmy na strzelnicy więc nie raz strzelałam i mogłam pomóc blondynowi
- może ci pomogę ? - spytałam blondyna który ciągle zmagał się z strzelbą
- dam sobie radę - powiedział uparcie
- ohhh chodź tu - powiedziałam po czym podeszłam ustawiłam mu strzelbę - strzelba jest zgięta więc nie kieruj na puszki tylko w bok - cmoknęłam go w policzek - a to na szczęście - uśmiechnęłam się i oddaliłam trochę, chłopak posłuchał mnie i strzelił przy czym rzucił wszystkie puszki i zaczął skakać i cieszyć się niczym dziecko
- udało się ! - na twarzy miał gigantycznego banana, kobieta podała mu żabę a ten wziął ją i podszedł do mnie - to dla ciebie
- dziękuję - odebrałam z jego rąk pluszaka i kolejny raz cmoknęłam go w policzek
- uuu.... - zaczął Harry
- Hazza ! - krzyknął Niall
- no dobraaaaa - udawał skruszonego


- Henna ! - zawołała Eleanor
- chodź - powiedziałam i udałyśmy się do stanowiska z owymi tatuażami
- a wy co ? - spytał zdziwiony Lou
- no dobrze wiesz że boję się igieł a taki tatuaż nie boli
- ty też ? - powiedziałam zdziwiona słowami Eleanor
- no tak boję się igieł odkąd pamiętam dlatego nie mam żadnego tatuażu
- no to zrobimy sobie teraz - uśmiechnęłam się i podeszłyśmy pod tablicę z wzorami - ja chcę łapkę lwa
- czytasz mi w myślach - uśmiechnęła się a kobieta w budce za opłatą zrobiła nam owe tatuaże na nadgarstkach jak postanowiłyśmy wspólnie za nową przyjaźń. Po jeszcze 2 godzinach w wesołym miasteczku udaliśmy się do hotelu by chłopcy mogli naszykować się na koncert a Niall odwiózł mnie do domu bym mogła poprosić o zgodę na koncert i na nocleg u chłopców w hotelu. Czeka mnie trudne zadanie...
________________________

A więc mamy kolejny ;)
Mam nadzieję że się podobał i czekacie na kolejny ;p
Jak myślicie co powie mama Beaty?

________________________

Wybaczcie w tym rozdziale nie poinformuje was na TT i GG bo nie jestem na swoim komputerze a nw czy dzisiaj bd na swoim

________________________

Ta sama zasada 30 kom = NN
Anonimki się podpisują
 coś widzę że czytelność spada a osoby które komentują robią to coraz rzadziej co mnie niepokoi
Może to już czas na zakończenie opowiadania ... kto wie...

piątek, 5 października 2012

Twitcam ;) to dziś !

A więc zaczynam twitcam za 15 minut ale nw kiedy skoncze bd tak dlugo az mi sie zachce spac ;p wiec bd czekac ;)

http://twitcam.livestream.com/cawfxMacie link and Enjoy :)

TWITCAM : INFO

Możliwe że dzisiaj o 21 albo jutro w godzinach popołudniowych odbędzie się twitcam
Nie jestem tego pewna ponieważ zależy to od mojej mamy ale napisałam że mozliwe więc prosze żebyście nie były zawiedzione jeśli nie dam rady bo mama nie użyczy laptopa

Wykonam wszystkie wasze piosenki które tylko chcecie i zrobię co chcecie ( oczywiście z umiarem ;P)

Pokaże wam jutro także mój nowy nabytek ;)

Mam nadzieję że ktoś bezie
Enjoy Beigeee <3

poniedziałek, 1 października 2012

88 : "to ja cię już zatrudniam na mojego osobistego kucharza"

- Dominika weź już przestań bo już nie wyrabiam ze śmiechu - powiedział Niall śmiejąc się razem z resztą. Dziewczyna była w swoim żywiole, sunęła kawałami i śmiesznymi tekstami niczym burza, była w swoim żywiole, co chwila coraz bardziej zbliżając się do Niall'a. Ja niestety byłam tą która była bez pary i przyglądała się jak przyjaciółka kokietuje mój obiekt westchnień. Podoba mi się, jest przystojny, miły, słodki i ten jego uśmiech. Gdy się uśmiechał nogi mi miękły ale musiałam stwarzać pozory, że nie, musiałam udawać obojętną no bo przecież Dominika na niego leci i nie będę odbijać jej chłopaka a po drugie po co ja się zadręczam, jestem brzydka i gruba więc nie wiem po co robię sobie nadzieję. Niby dlaczego wolałby mnie od niej? Jest ładna, szczupła i wie co robić by był jej więc nie jestem tu potrzebna
- wiecie co ja zaraz wracam - powiedziałam wstając i poprawiając bluzkę
- gdzie idziesz ? - spytał Niall uśmiechając się
- muszę do toalety - wydusiłam z siebie uśmiech i ruszyłam szybszym krokiem do toalet. Stanęłam przed lustrem i zaczęłam się wpatrywać w lustro szukając w twarzy czegoś ładnego lecz nadaremno, przecież nigdy nie będę piękna i lepiej gdy zostanę zakonnicą. Po jakichś 5 minutach ostrożnie wyszłam z toalety i stwierdziłam że muszę znaleźć jakieś miejsce gdzie mogę pobyć w samotni. Padło na Empik. Na pięterku mieli książki i krzesła gdzie można było poczytać książki. Moja ręka oczywiście złapała przewodnik po Londynie. Uwielbiam czytać o atrakcjach tego miasta, Big Ben, Buckingham Palace i wiele innych, jedno z moich marzeń zobaczyć to na żywo, lecz nie jest mi to dane, Mama nie chce mnie nigdzie puścić, rodzina mi mówi że nie dam sobie rady i wg. żadnego wsparcia ze strony rodziny, przyjaciele też tak jak twierdzą " Masz nas w dupie ważniejszy Londyn ", to moje marzenie i moi najbliżsi powinni mi pomagać a nie myśleć jedynie o sobie ale no jak zwykle jak miało na kogoś paść to na mnie. To nie moja wina że nigdzie nie wyjechali i siedzą ciągle w tym zadupiu. Przecież nie każę im a oni mi to narzucają. Oni nawet nie wiedzą jak mnie tym ranią

- No mówiłam że będzie na książkach - krzyknęła Mika
- szukaliśmy cię - powiedziała Amber
- sorka zaczytałam się - powiedziałam chowając książkę za plecami i idąc do tyłu w stronę książek kucharskich. Wzięłam pierwszą lepszą i schowałam za nią mój przewodnik
- jaka tym razem ? - uśmiechnęła się przyjaciółka
- emmm - wyciągnęłam książkę - pizze - uśmiechnęłam się
- o! gotujesz? - spytał z zaciekawieniem Niall
- no tak, uczę się w tym kierunku
- to ja cię już zatrudniam na mojego osobistego kucharza - zaśmiał się obejmując mnie ramieniem, czułam na sobie zazdrosny wzrok Dominiki, trochę nie rozumiałam czemu była zazdrosna, miała każdego a ja co ? żadnego zawsze byłam tylko obserwatorem. Moja przykra przeszłość
- hehh jak chcesz mogę ci też coś ugotować - zasugerowała Dominika, Zayn i Amber patrzeli na nią dziwnie, sama się dziwnie zachowywała jak nie ona, była zazdrosna i twardo walczyła chociaż nie wiem po co ja i tak nie mam szans z nią wygrać
- to na zmianę - zaśmiał się
- to ja idę do kasy - powiedziałam po czym zeszłam na dół i ruszyłam jeszcze na płyty by zgarnąć nie zakupioną jeszcze " TAKE ME HOME" ( jakby nie patrzeć akcja już jest w 2013 roku ;)) i udałam się do kasy by zakupić płytę i 2 książki. Potem udaliśmy się jeszcze do Starbucks na kolejną porcją kofeiny i po długich namowach Niall'a Amber i Zayn'a daliśmy się podwieźć gigantyczną taksówką która mieściła 8 osób , na tył poszły torby a my usiedliśmy : Niall, Dominika i torby, potem Amber i Zayn a ja bez protestów usiadłam obok kierowcy. Gdy dotarliśmy pod mój blok, chłopcy mimo licznych sprzeciwów zapłacili za pojazd i ruszyliśmy do mojego jakże nudnego i brudnego bloku by zanieść zakupy, na szybko wparowałam do pokoju porzuciłam zakupy moje i Dominiki i wybiegłam z domu ponieważ reszta czekała na dole. Gdy wróciłam , mika znów kokietowała Niall'a  Amber i Zayn patrzeli na to z lekkim niesmakiem. Pod moim blokiem znajdują się barierki dla niepełnosprawnych co dla mnie i wielu innych mieszkańców osiedla służyły jako miejsce do ćwiczenia Le Parkour*. Ja należałam do nich dzięki czemu szybkim Tik Takiem pokonałam je i chwilę później stałam obok nowego towarzystwa
- co to było - zapytali Niall i Zayn z otwartymi ustami
- nic takiego to podstawy
- Beige nie chwal się tak
- dobra opanuj hormony ruda - śmiałyśmy się z przyjaciółką
- to jak pokażesz nam miasto ? - spytała się Amber
- a nie wolelibyście zwiedzić Katowic?
- a to pokażesz nam jutro - powiedział Niall
- chyba pokażecie - poprawiła go Domi
- no też fakt - zaśmiał się słodko a ja o mało co nie mdlałam na widok owego uśmiechu

~Perspektywa Amber~
Dziewczyny były świetne, Dominika była odważna i było widać czego chce a raczej kogo, ciągle kleiła się do naszego żarłoka, za to Bethany jak to pozwoliła mi się nazywać była niepewna siebie i ciągle się czegoś wstydziła, nie rozumie jej przecież była śliczna i dobrze się ubierała. Ok. 2 godzin pokazywały nam miasto, a że robiło się już późno wyglądało ono jeszcze piękniej, może nie było to idealnie odrestaurowane miasto a niestety mieszkańcy byli dosyć głośni ale miało to swoje piękno które mnie urzekło i zapewne nie raz jeszcze odwiedzimy dziewczyny. Całą drogę Beth trzymała się nas a Mika bajerowała Niall'a który sądząc po mini miał już jej dosyć 
- mogę cie przeprosić ? - powiedział do dziewczyny
- Amber chodź na słówko 
- ok- odeszliśmy trochę od znajomych i nawet nie zdążyłam spytać się chłopaka o co chodzi ten już zaczął swój monolog
- Amber weź ją ja już nie umie ona ciągle mnie komplementuje i gada jaka to ona ładna i wg. ! Jak tak dalej pójdzie to powiem co o niej sądze i będę mieć przejebane u innych fanek - powiedział na jednym wydechu
- dobra pomogę ci ale ty pomożesz mi ok?
- jasne co tylko chcesz
- weź Bethany i rozwesel ją jakoś - powiedziałam a chłopak jak uskrzydlony pobiegł do brunetki 

~Perspektywa Niall'a~
Najprostsza rzecz o jaką tylko mogła mnie poprosić, rozweselenie dziewczyny która wpadła mi w oko, przyjemne i pożyteczne w jednym. Przecież ona była taka śliczna i POTRAFIŁA GOTOWAĆ! więc to było wręcz dla mnie stworzone 
- Mika mogę cię prosić ? - Amber zawołała dziewczynę a ja ruszyłem do Beth
- Hej co idziesz taka smutna? - spytałem ją dziewczyna była widocznie przybita i nawet uśmiech nie ważył pokazać się na jej twarzy
- Ja ? - powiedziała starając się wydusić z siebie uśmiech - nie ja ..... się.... zamyśliłam! właśnie zamyśliłam - powiedziała wciąż grając lecz nie wychodziło jej to za bardzo 
- Beth?
- tak ? 
- powiedz o co chodzi 
- o nic - uśmiechnęła się tym razem wyglądało to szczerze, spojrzałem na nią niedowierzając - no mówię ci serio zamyśliłam się a ty mnie wyrwałeś i dlatego tak reaguję - starała się to ukryć, ale jej oczy mówiły wszystko coś ją w środku bolało i nie chciała się od tego uwolnić lub nie mogła. Ruszyliśmy wszyscy odprowadzić Mikę co widać było nie było jej to w smak, ja tam nawet się z tego cieszyłem, nie żebym miał dosyć fanów czy coś ale ta laska była zbyt odważna, pewna siebie i myślała że od razu wezmę ją na ręce i przed ołtarz (Niestety ale większość Directionerek własnie tak myśli) ale mi nie wpadała w gust, wolałem bardziej niepewne siebie dziewczyny które mogłem przekonywać ze są piękne że niczego im nie brakuje, którym mogłem to udowadniać. A ona była tego przeciwieństwem. Od razu w oko wpadła mi 2 z przyjaciółek ale muszę uważać żeby nie zniszczyć ich przyjaźni

~Perspektywa Beaty~
Od kiedy Niall szedł obok mnie czułam się tak inaczej taka chciana i wg. ale niestety ciągle czułam na sobie zazdrosne spojrzenie przyjaciółki która miała chrapkę na tlenionego. Rozumiem ją jest przystojny utalentowany potrafi się zachować i jest bardzo wyrozumiały. Gdy podeszliśmy pod kamienice przyjaciółki pożegnała się ze wszystkimi prócz mnie, byłam urażona tym faktem, zawsze nieoddzielne i szalone a tym razem nawet głupiego " cześć ". Ukuło mnie w środku ale rozumiałam ją i nie miałam zamiaru robić jej o to awantury ale znając jej naturę na GG niezłe referaty mi napisze
- Beth nie obrazisz się jeśli zostawimy was samych ? - powiedział Zayn obejmując swoją dziewczynę
- jasne że nie spadajcie - rzucił do nich z uśmiechem Niall i ruszyliśmy w przeciwną stronę 
- może pokażesz mi jakieś ciekawe miejsca gdzie można przesiedzieć godzinami a paparazzi mnie nie dorwą? - zaśmiał się 
- jasne chodź wariacie - zaśmiałam się i ruszyliśmy na tzw.' daszki ' czyli po prostu dachy komórek mieszkańców mojego osiedla. Ja bez problemu weszłam po drzewie i wąskim murku lecz Niall'owi trzeba było pomóc bo niestety mógłby się połamać z 3 metrowego murka. Złapałam chłopaka za ręce a ten chwiejnym krokiem ruszył za mną co chwila spoglądając na dół
- Niall patrz w moje oczy nie na dół - powiedziałam ze spokojem patrząc chłopakowi w oczy 
- łatwo mówić 
- tak bo to łatwe, patrz tu - wskazałam palcami moje oczy, ten zaufał mi i spojrzał w nie, przez moje ciało przebiegł przyjemny dreszcz i powolnym krokiem ruszyliśmy przez 5 metrowy murek, później kilka 'schodków' i byliśmy na daszkach, usadziłam się spokojnie na daszku, opierając głowę o mały murek za mną  i patrząc w niebo na którym świeciło teraz tysiąc gwiazd. Chłopak usiadł obok mnie i także wpatrywał się w niebo 
- długo będziecie w polsce ? - spytałam niepewnie
- jutro koncert a potem mamy tydzień wolnego koncert i wakacje - uśmiechnął się 
- a to kiedy wyjeżdżacie? 
- no jakoś tak za 5 dni - uśmiechnął się 
- aha .... - powiedziałam smutna, chłopak strasznie mi się podobał, może zostanie te kilka dni ale możliwe ze nie będzie chciał ich ze mną spędzić więc nie będę sobie robić niepotrzebnych nadziei
- a ty jedziesz gdzieś na wakacje? - spytał wesoło 
- emmm wiesz niestety nie mam góry pieniędzy więc spędzę je tu w mieście
- aha... a jutro ... no wiesz masz jakieś plany? - spytał niemal bełkocząc 
- co ? 
- no czy masz jakiś plan na jutro 
- na jutro, miałam plan żeby opierdalać się na balkonie i opalać żeby nikogo nie zabić widokiem mnie w bikini 
- aha - powiedział zrezygnowany 
- ale zawsze można je zmienić 
- to może spotkalibyśmy się 
- ale że ja ty, mika,Zayn.... 
- nie ! raczej nie tylko ja i ty tak żeby no wiesz no spotkać się 
- spoko tylko z mamą pogadam - uśmiechnęłam się, wstałam i zeszłam ' schodek' niżej, zadzwoniłam do mamy. Po ok. 5 minutach namawiania żeby puściła mnie ' z Dominiką ' na miasto, zgodziła się a ja niemal spadłam z murku
- Niall - ucieszyłam się - pozwoliła - zaczęłam się szczerzyć jak pojebana
- to może ja przyjadę po ciebie o 12 i spędzimy cały dzień razem co ty na to ? 

____________________________

Chciałam was bardzo przeprosić za to że nie było TC! 
Miał się odbyć ale moja mama że idziemy na msze do kościoła z okazji 90 mojej babci i nie ma  czasu na wchodzenie na kompa, w sobotę byłam na imprezie z tej samej okazji a w niedziele był zlot, cały dzień kończyłam i przerabiałam go i teraz ukończyłam przy filmie " 2012" 
____________________________

Zlot był zajebisty, było dużo śmiechu ale też trochę nerwów
Za to dokonałam cudownego zakupu ^^ Ale to nie jedyny taki zakup Directionerski na początku roku szkolnego ^^ od 9 października będę właścicielką Singla " Live While We're Young "
Owy zakup :

____________________________

Widziałyście TC Little Mix ? 

I czy słyszałyście DNA?? 


___________________________

Rozdział niestety nienajlepszy ;(
Vena jak była teraz odchodzi ;/ 

Będę się starać jutro dodać rozdział ale nie obiecuję 

___________________________

NN = 30 kom
Anonikmi się podpisują